Los Angeles Lakers znaleźli się na najostrzejszym zakręcie w dotychczasowym sezonie, tak nisko w tabeli nie byli już dawno. Porażka z Portland Trail Blazers sprawiła, że zespół z Oregonu wyprzedził Jeziorowców, spychając ich jednocześnie do turnieju PLAY-IN. Lakers są w trudnym położeniu, i choć niektórzy przesądzili już o ich upadku, to należy pamiętać, że przez znaczną część sezonu musieli sobie radzić bez dwójki najlepszych zawodników.
– Jeśli Lakers wezmą udział w turnieju PLAY-IN, to gwarantuję wam, że nie obronią mistrzostwa – powiedział Jalen Rose w kolejnym odcinku swojego show na ESPN. Faktycznie – trudno być optymistą w stosunku do zespołu, który wygrał zaledwie siedem z 13 ostatnich i jeden z ostatnich sześciu meczów. Co ciekawe – ostatni raz Lakers dwa mecze z rzędu wygrali w ostatnich dniach marca, gdy najpierw zmierzyli się z Cleveland Cavaliers, a następnie z Orlando Magic. Na korzyść „teorii” Rose’a działa również to, że najniżej rozstawioną drużyną w historii NBA, która wygrała mistrzostwo są Houston Rockets (6. miejsce, 1995 rok, obronili tytuł).
To, co dzieje się teraz z Lakers to wypadkowa wielu rzeczy, które złączone w całość doprowadziły do koszmarnego obrazu ekipy prowadzonej przez Franka Vogela. Wydaje się, że błędy popełniono jeszcze w off-season, gdy Rob Pelinka lekką ręką pozwolił odejść Rajonowi Rondo i Dwightowi Howardowi oraz nie zaproponowano nowej umowy DeMarcusowi Cousinsowi.
Rondo i Cousins grają aktualnie bardzo produktywne minuty w Los Angeles Clippers – wydaje się, że doświadczony rozgrywający jest odpowiedzią na bolączki Clippers z zeszłego sezonu, gdy zespołowi ewidentnie brakowało wokalnego lidera i kogoś, kto będzie w stanie zorganizować grę, ustawić konkretne zagrywki. Rondo to wszystko ma, a ponadto sprawia, że Kawhi Leonard i Paul George nie muszę rozpoczynać akcji od kozłowania – tak, jak miało to miejsce w poprzednim sezonie.
Podpisano za to Montrezla Harrella, Dennis Schrodera i Marca Gasola, co robiło wtedy wrażenie na większości obserwatorów. W końcu do drużyny mistrzów dołączyli dwaj najlepsi rezerwowi poprzedniego sezonu oraz doświadczony, niezwykle inteligentny środkowy. Wszystko układało się bardzo dobrze i po myśli zarządu – Lakers wygrywali, mieli najlepszą defensywę w lidze – ekipa była na fali dopóki problemów ze ścięgnem Achillesa nie zaczął zgłaszać Anthony Davis. Dokładniejsze badania wykazały przeciążenie łydki i silny skrzydłowy musiał udać się na odpoczynek, celem podreperowania zdrowia. Żadna duża sprawa – w końcu LAL mają jeszcze LeBrona Jamesa, który wciąż jest uważany za najlepszego zawodnika w lidze.
Taki stan rzeczy nie potrwał jednak długo – 20 marca Lakers grali z Hawks, Solomon Hill w sposób niefortunny walczył o piłkę, upadł na nogę LBJ-a, powodując wysokie skręcenie koski. To był dla Jeziorowców, grających od połowy lutego bez Davisa, ogromny cios. W tamtym momencie Lakers mieli bilans 28-13 i pewnie zmierzali do przewagi własnego parkietu w pierwszej rundzie play-offów. Spokojnie można uznać tę sytuację za punkt zwrotny sezonu.
Niedługo po tym zdarzeniu do zespołu dołączył Andre Drummond. I choć kibice wiedzieli, że żaden z niego zbawiciel, to łudzili się, że wspomoże nieco grę Jeziorowców w pomalowanym. Jednak nic takiego nie ma miejsca, a sama jego obecność w pierwszej piątce sprawia, że z rotacji wypadł Marc Gasol, co hiszpańskiemu weteranowi niezbyt przypadło do gustu. W szatni zrobił się kwas, przynajmniej takie informacje wychodzą na zewnątrz. Gasol powiedział już, że mniejsza rola to coś, co mu odpowiada, ale wcześniej głośno wyrażał swoją dezaprobatę dla zaistniałej sytuacji. Może to stanowić problem również w kolejnych tygodniach rozgrywek, Gasol to ambitny gracz.
Postawmy się na chwilę w sytuacji Hiszpana – zespół stracił dwóch gwiazdorów, ale dalej walczy, nie gra tragicznie, udaje się to jakoś kleić, a Ty jesteś integralną częścią drużyny – weteranem, który może najlepsze lata ma już za sobą, ale inteligencją boiskową wciąż bijesz na głowę pozostałych kolegów z drużyny. Nagle do zespołu dołącza inny środkowy – gość, za którego inne drużyny nie chciały oddać nawet wyboru drugiej rundy draftu i z miejsca zabiera wszystkie twoje minuty. Można się wkurzyć. W końcu to nie jest tak, że Drummond jest najlepszym wysokim w rotacji i pytanie tylko, czy nie jest najgorszym?
I oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że powrót LBJ prawdopodobnie ułatwi Drummondowi zdobywanie punktów – King James będzie rzucał mu nad obręczą, a ten skończy takie akcje z góry. Tutaj nie będzie potrzeba zgrania, LBJ jest zbyt inteligentnym koszykarzem, aby nie znaleźć wspólnego języka nawet z Andre. Jednak kolejnym znakiem zapytania jest to, czy James w ogóle pojawi się jeszcze w tym sezonie na parkiecie. Kostka musi zostać porządnie zaleczona, aby nie dawała o sobie znać w kolejnych fazach sezonu. Wygrana Blazers ze Spurs oznacza, że LAL na 90% będą musieli zagrać w play-in i na ten moment wcale nie są lepsi od Golden State Warriors czy Memphis Grizzlies.
To trochę patowa sytuacja – z jednej strony nie chcesz dopuścić do sytuacji, w której LeBron zagra dwa mecze i znów wypadnie z rotacji, a z drugiej potrzebujesz go w turnieju play-in, bo bez niego Jeziorowcy mogą nawet nie awansować do play-offów. Nie zazdroszczę sztabowi szkoleniowemu LAL.
Pozostałe spotkania Lakers:
- Phoenix Suns (dom)
- New York Knicks (dom)
- Houston Rockets (dom)
- Indiana Pacers (wyjazd)
- New Orleans Pelicans (wyjazd)
Mówiąc krótko – nie jest to wymarzony terminarz. Suns cały czas walczą o pierwsze miejsce w Konferencji Zachodniej z Utah Jazz. Knicks mają bardzo solidny sezon, ale wciąż nie są pewni bezpośredniego awansu do play-offów i nie odpuszczą, szczególnie, że przyjadą do Staples Center. Pacers mogą do ostatniej chwili walczyć o jak najlepsze położenie w turnieju PLAY-IN – perspektywa wygrania tylko jednego meczu i awansu do play-offów jest na pewno kusząca. Może okazać się również, że Pelicans wciąż będą mieli szansę na awans i na pewno nie odpuszczą. Jedyne łatwe zwycięstwo powinno zostać odniesione nad Rockets.
Warto też dodać, że w ostatnich dniach z powodu kontaktu z osobą zakażoną koronawirusem, Lakers muszą sobie radzić także bez Dennisa Schrodera, który pod nieobecność LeBrona i Davisa był ich kluczowym zawodnikiem. Nie tylko ustawiał grę drużyny jako rozgrywający, ale zdobywał dużo ważnych punktów i asystował do partnerów.
Turniej PLAY-IN odbędzie się po zakończeniu sezonu i przed rozpoczęciem fazy play-off. Nadal nie wiadomo, kiedy LBJ wróci do gry, choć ostatnie doniesienia mówią o przyszłym tygodniu. Dla Lakersod paru miesięcy nic nie układa się tak, jakby sobie tego życzyli, dlatego coraz więcej osób uważa, że Jeziorowcy nie obronią tytułu.
Terminy PLAY-IN oraz PLAY-OFF NBA 2021:
- Sezon zasadniczy NBA 2020/21 kończy się w niedzielę 16 maja (tego dnia zaplanowanych jest 15 meczów, a więc każdy zespół NBA zagra tego dnia ostatni mecz sezonu zasadniczego).
- Mecze PLAY-IN rozpoczną się we wtorek 18 maja, a zakończą w piątek 21 maja.
- Play-offy NBA 2021 rozpoczną się w sobotę 21 maja.
Jak sprawdzać kto z kim zagra?
- Na PROBASKET aktualną tabelę NBA znajdziecie tutaj (tabela aktualizuje się automatycznie dopiero około 9-10 rano, nie jest to zależne od nas, a od dostawcy usługi).
- Terminarz meczów NBA najlepiej sprawdzać na stronie ESPN, ponieważ godziny spotkań podawane są według naszego czasu (tzn. według strefy czasowej, w której się znajdujemy).
- Poniższa grafika pokazuje „stan na dziś”. Będziemy ją aktualizować w naszym specjalnym newsie o PLAY-IN (link poniżej), natomiast znajdziecie ją także na oficjalnej stronie NBA.
Wspieraj PROBASKET
