Znaczące zmniejszenie rocznego dochodu NBA siłą rzeczy spowoduje, że liga będzie zmuszona obniżyć progi salary-cap i podatku od luksus. Nie są to dobre informacje dla ekip, które mają na swojej liście płac graczy na wysokich wieloletnich kontraktach. Nagle bowiem zaczną ciążyć jeszcze bardziej.
Według ostatnich doniesień, lidze w rocznym rozliczeniu za sezon 2019/20 brakuje aż 1,5 miliarda dolarów. To musi mieć efekt w sposobie funkcjonowania całego koszykarskiego systemu. Niestety nic nie wskazuje na to, że w rozgrywkach 2020/21 liga się odkuje. Sezon ma liczyć 72 mecze + play-offy i najprawdopodobniej zostanie w całości rozegrany bez kibiców na trybunach. Liga musi więc przygotować swego rodzaju poduszkę, by nie dać się zaskoczyć.
Na ten moment NBA nie wie, jak ostatnie wyniki finansowe wpłyną na progi salary-cap i luxur-tax, ale według prognoz te zmniejszą się w granicach 3-12 milionów dolarów. Liga robi wszystko, by utrzymać poziom z poprzedniego roku, czyli 109 milionów dolarów. To się może okazać jednak niemożliwe. Obniżenie poziomów salary-cap i luxury-tax spowoduje, że na niektóre zespoły spadną dodatkowe płatności. Spor ból głowy dla właścicieli.
Jeżeli próg salary-cap spadnie dajmy na to o 10 milionów, płatność z tytułu podatku od luksusu wzrośnie dla Golden State Warriors o 15 milionów dolarów. Przed sytuacją z koronawirusem ekipy oczekiwały, że próg wzrośnie ze 109 do 115 milionów dolarów. Niektórzy już latem zeszłego roku podpisywali wysokie kontrakty licząc na to, że w kolejnych sezonach będą mieli na swojej liście płac nieco więcej miejsca do wykorzystania. Sytuacja w ciągu kilku miesięcy zmieniła się o 180 stopni.
Dla wspomnianych Warriors to ogromne finansowe obciążenie, bo Chase Center nie wygeneruje w 2020 roku wielkich przychodów, tymczasem oni muszą płacić więcej z tytułu podatku od luksusu. Możemy się zatem spodziewać, że kilka ekip będzie chciało za wszelką cenę zaoszczędzić nieco pieniędzy i zacznie szukać transferów. Decyzje odnośnie progów finansowych powinniśmy poznać przed 18 listopada, czyli draftem NBA. Liga musi dać ekipom pojęcia, jak mają funkcjonować.
Wspieraj PROBASKET
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET
