Bez względu na to w jakim stylu DeMar DeRozan i Toronto Raptors zakończą play-offy, zawodnik trafiając na rynek wolnych agentów poprosi o maksymalny kontrakt. Nie wszyscy są jednak przekonani, czy aby na pewno wychowanek USC zasłużył na takie pieniądze. Jego postawa w meczach z Indianą Pacers i Miami Heat budzi tylko więcej wątpliwości.
W pierwszym meczu półfinałów, DeMar DeRozan po kontakcie z Dwyanem Wadem doznał urazu kciuka. Sprawa jest na tyle poważna, że gdybyśmy mieli sezon regularny zawodnik najprawdopodobniej zostałby na jakiś czas odsunięty od rywalizacji. Mamy jednak rozgrywki play-offs i DeRozan chce grać bez względu na to, jaką będzie musiał zapłacić za to cenę. Po każdym meczu i po każdym treningu sztab medyczny owija kciuk zawodnika, by zabezpieczyć gracza przed pogłębieniem się urazu. Nagle problematyczne staje się nawet wiązanie butów.
Kontuzja nie może być mimo wszystko wymówką dla lidera rotacji Dwane’a Caseya. – Nigdy nie byłem jednym z tych, którzy lamentowali dlaczego uraz przydarzył się właśnie teraz – mówi zawodnik. – Musisz się z tym pogodzić. Będę dalej walczył i poradzę sobie z bólem. Natomiast na leczenie kontuzji poświęcę całe lato – dodaje. W kontrakcie DeRozana jest opcja za 9,5 miliona dolarów. Wejście nowych finansowych ustaleń pozwoli zawodnikowi podpisać za kilka miesięcy znacznie lepszą finansowo umowę.
Wychowanek USC to bez cienia wątpliwości wielki talent, ale zaraz po skończeniu przez Raptors play-offów, liga zmierzy się z pytaniem – czy jest wart maksymalnych pieniędzy? W 11 meczach fazy rozgrywek posezonowych DeMar notował na swoje konto 17,7 punktu, 4,4 zbiórki, 2,5 asysty i 1,4 przechwytu trafiając zaledwie 33% z gry i 3/19 3PT. Te liczby w żaden sposób nie odzwierciedlają mocnego sezonu regularnego gracza. Jego statystyki zatrzymały się na poziomie 23,5 punktu, 4,5 zbiórki, 4 asysty, przechwyt, 44,6 FG% i 33,8 3PT%.
Mimo słabej formy, DeRozan zaprzecza, aby już na tym etapie play-offów rozmyślał o nowym kontrakcie. – Odnoszę wrażenie, że nie mam się o co martwić. Niech się dzieje, co się ma dziać. Na razie w ogóle się na tym nie skupiam. Myślę tylko o kolejnym meczu – przyznał rzucający obrońca. – Teraz chodzi o to, by być liderem dla tej drużyny – dodaje. Liderem oraz wsparciem dla drugiego All-Stara, który również ma duże problemy z uregulowaniem swojej dyspozycji na przestrzeni play-offów.
– Ciąży na nas bardzo duża presja, ale staramy się znaleźć na wszystko sposób – mówi dalej DeRozan. Po czterech meczach serii jest 2-2 i spotkanie nr 5 odbędzie się na parkiecie, gdzie dwójka rozpoczynała swoją wspólną podróż. Panowie zdają sobie sprawę, że nie mogą lekceważyć wartości, jaką dla Miami Heat stanowi Dwyane Wade. – Bez względu na to ile jesteś w lidze, jeśli masz na koncie mistrzostwo, zawsze znajdziesz jakiś sposób – mówił DeMar o grze lidera Heat.
W dwójkę swoich All-Starów nie przestaje wierzyć Dwane Casey. Z drugiej strony przyznaje, że kontuzja kciuka DeRozana jest bardzo niepokojąca. – Jest 2-2, wracamy do domu i robimy co do nas należy – mówi gracz. DeMar nie pozwala swojej frustracji przejąć kontroli. Stara się być głuchym na komentarze środowiska. Nie chce także robić wymówki z tego, że ma problem z komfortowym łapaniem piłki i oddawaniem rzutów wolnych (50 FT% w serii). Jednak fani Raptors ciągle czekają na zawodnika, jakiego oglądali przez cały sezon regularny.
– Jesteśmy w półfinałach NBA i jeszcze nie graliśmy naszej najlepszej koszykówki – mówił w rozmowie z Yahoo Sports. – Kwestią czasu jest powrót do tego poziomu. Jak długo gramy, tak długo mamy szansę, by wygrywać – kończy. Piąty mecz serii z Miami Heat już kolejnej nocy.
fot. Mark Runyon | http://basketballschedule.net/
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET
Wspieraj PROBASKET
