Dziewięć meczów odbyło się poprzedniej nocy. Raptors zdemolowali w DC Wizards, z kolei Mavericks wygrali zaciętą końcówkę meczu z Hawks. Luka Doncić skończył zawody z triple-double. 35 oczek Kyriego Irvinga, który poprowadził Nets do zwycięstwa z Pacers i 36 oczek Kawhiego Leonarda, który z kolei zapewnił przewagę Clippers nad Timberwolves. W międzyczasie Zach LaVine odpalił petardę trafiając dziewięć trójek w wygranej swojej drużyny z Pelicans. Game-winnerem mógł zakończyć mecz Suns – Bucks Giannis Antetokounmpo. Dzień zakończyła trzecia z rzędu dogrywka Lakers.
WASHINGTON WIZARDS – TORONTO RAPTORS 115:137
- Toronto Raptors trafili 19 trójek i od początku meczu narzucili Washington Wizards rytm, z którym rywal nie potrafił się uporać. Już w pierwszej kwarcie goście trafili 40 punktów budując dwucyfrową zaliczkę. Siedmiu graczy ekipy z Kanady trafiło co najmniej jeden rzut z dystansu. Dla podopiecznych Nicka Nurse’a to piąta wygrana w ostatnich sześciu meczach.
- Dla Wizards z kolei jest to ósma porażka z rzędu w rywalizacji z Raptors. Bradley Beal został zatrzymany przez defensywę rywala na 24 punktach i tym razem nie był w stanie stworzyć żadnej przewagi. 23 oczka zapewnił Russell Westbrook, który wrócił po krótkiej absencji, ale jego obecność na parkiecie także nie zrobiła wrażenia na zawodnikach Raptors.
- 28 punktów, 7 zbiórek i 4 asysty Normana Powella, który był najgroźniejszym zawodnikiem na parkiecie. 26 oczek dołożył od siebie Pascal Siakam, a Kyle Lowy skończył noc z 5/8 za trzy. Raptors zaczęli sezon od serii porażek, ale ostatnie tygodnie wyglądają dla byłych mistrzów znacznie lepiej i zespół rozpoczął pogoń za czołówką tabeli wschodniej konferencji.
DALLAS MAVERICKS – ATLANTA HAWKS 118:117
- Ekipa gospodarzy musiała w czwartej kwarcie gonić wynik, co ostatecznie im się udało. Luka Doncić zanotował triple-double złożone z 28 punktów, 10 asyst i 10 zbiórek. Szansę na wygraną miał Danilo Gallinari, ale jego rzut nie znalazł drogi do kosza.
- Jednak w ostatniej akcji piłka miała trafić w ręce Trae’a Younga, ale Willie Cauley-Stein wbiegł w niego, czym spowodował jego upadek. – Zagrywka była tak rozpisana, abym to ja ostał piłkę. Nie zamierzam uciekać od piłki w kluczowym momencie. Nie zamierzam po prostu się przewrócić – powiedział Young, autor 25 punktów i 15 asyst. Twierdził, że w ostatniej akcji był faulowany.
- Powrót Mavs został zainspirowany przez Tima Hardawaya Juniora, który 13 ze swoich 16 punktów zdobył w ostatniej kwarcie. Zespół z Teksasu przegrywał już 13 „oczkami” w trzeciej kwarcie. Mavs wygrali cztery z ostatnich pięciu spotkań. Jalen Brunson wyprowadził gospodarzy na prowadzenie 111:109 na cztery minuty przed końcem.
- John Collins rzucił 33 punkty, ale Hawks czwarty raz w ostatnich pięciu meczach musieli uznać wyższość rywali. Kevin Huerter dołożył 23 „oczka”, co jest jego najlepszym wynikiem w sezonie.
- Mimo wcześniejszych zapowiedzi Mavs zagrali przed meczem hymn USA. Ma to związek z oświadczeniem ligi wystosowanym do klubów. Taka sytuacja miała miejsce pierwszy raz w sezonie.
Dominik Kołodziej
BROOKLYN NETS – INDIANA PACERS 104:94
- Po ostatniej porażce trener Steve Nash chciał zobaczyć swoją drużynę zdeterminowaną i gotową do walki, po prostu. Kluczowe dla zespołu było pokazanie swojej mocy po bronionej stronie parkietu. Zadanie mieli trudne, bo mierzyli się z Indianą Pacers, której ofensywa może przybrać różne formy. Koniec końców udało im się rywala zatrzymać na 94 punktach, co można skategoryzować jako sukces.
- W całej pierwszej połowie Pacers zanotowali tylko 30 punktów. W pewnym momencie przewaga gospodarzy wzrosła do 36 oczek. Odpuścili nieco w drugiej części, bo rywal zredukował stratę do 10 oczek, ale można było odnieść wrażenie, że Brooklyn Nets mają ten mecz pod kontrolą. – Od początku sezonu nie graliśmy takiej defensywy – przyznał Joe Harris. A to wszystko bez Kevina Duranta, który ma jednak wrócić lada dzień.
- 35 punktów i 8 asyst zanotował na swoje konto najlepszy na parkiecie Kyrie Irving. 19 oczek, 11 zbiórek i 5 asyst zapewnił od siebie James Harden. Po stronie Indiany Pacers najlepiej wyglądał Domantas Sabonis z 18 oczkami, 9 zbiórkami i 4 asystami. To była pierwsza porażka Pacers w Barclays Center od 28 października 2016 roku.
MEMPHIS GRIZZLIES – CHARLOTTE HORNETS 130:114
MINNESOTA TIMBERWOLVES – LOS ANGELES CLIPPERS 112:119
- Kawhi Leonard rzucił 36 punktów, jego najlepszy wynik w sezonie, a Lou Wiliams dołożył z ławki 27 „oczek”. Clippers przerwali serię dwóch kolejnych porażek i przy okazji zepsuli powrót do składu Leśnych Wilków Karlu-Anthony’emu Townsowi. Decydująca dla losów spotkania okazała się trzecia kwarta, którą Clippers wygrali różnicą 13 „oczek”. – Wrzuciliśmy wyższy bieg w drugiej i trzeciej kwarcie. Mogliśmy zagrać lepiej w ostatniej ćwiartce, ale ostatecznie jestem zadowolony ze zwycięstwa – przyznał Leonard.
- Towns zanotował dzisiaj 18 punktów i 10 zbiórek w swoim pierwszym występie od 13 spotkań. Środkowy ogłosił 15 stycznia, że zakaził się koronawirusem i od tego czasu musiał przestrzegać zasad związanych z protokołami sanitarnymi. – Myślę, że dzisiaj powalczył. Dał nam powiew świeżości, jego linijka wygląda solidnie. To był jego dobry występ – powiedział trener Wolves, Ryan Saunders.
- Zawodnik klubu z Minnesoty opowiedział też o swojej walce z koronawirusem, w końcu choroba nie towarzyszyła mu praktycznie przez cały poprzedni rok, w którym stracił matkę i innych członków rodziny. – Jestem w grupie podwyższonego ryzyka. COVID nie przeszedłem bez objawów. Było kilka strasznych nocy, tata dzwonił do mnie cały czas. Na parkiecie się uśmiechałem, byłem dumny z samego siebie. To był długi proces – przyznał Towns.
- Timberwolves prowadzili już 13 punktami w pierwszej połowie, ale następnie mogli tylko oglądać jak ich przewaga topnieje. Już na koniec trzeciej ćwiartki Clippers prowadzili ośmioma punktami. – Jest powód, dla którego to najlepszy zespół w trzecich kwartach. Wychodzą i grają jak kandydat do mistrzostwa – powiedział Saunders.
Dominik Kołodziej
CHICAGO BULLS – NEW ORLEANS PELICANS 129:116
- Zach LaVine raz jeszcze zgłasza akces do All-Star Game. Lider Chicago Bulls poprowadził swoją drużynę do wygranej rozgrywając fantastyczne zawody przeciwko New Orleans Pelicans. Rywal przyjechał do Windy City z nadzieją podtrzymania dobrej passy, ale gdy LaVine i Coby White uderzyli w Pels pełną mocą, Stan Van Gundy nie wiedział, jak ma zareagować.
- LaVine skończył noc trafiając dziewięć trójek, Coby White trafił osiem – pierwszy duet obwodowych w historii, w którym obu graczy trafia co najmniej osiem razy za trzy. LaVine skończył mecz z dorobkiem 46 punktów (najlepszy wynik w sezonie), 7 zbiórek oraz 4 asyst. White dołożył 30 oczek i 7 asyst. Bulls trafiali 59% z gry i 53% z dystansu. Drugą kwartę przegrali 22:40, ale w trzeciej zdołali odpowiedzieć wygrywając 40:14.
- Pels przyjechali z serią czterech wygranych z rzędu, ale tym razem rywal okazał się po prostu za mocny. 29 punktów i 4 zbiórki Ziona Williamsona, po 21 oczek zapewnili od siebie Brandon Ingram i Lonzo Ball. Ten ostatni był w ostatnim czasie łączony z Chicago Bulls w plotkach transferowych. – Świetnie przesuwali piłkę, grali w dobrym rytmie, a do tego trafiali rzuty – podsumował Zion.
DENVER NUGGETS – CLEVELAND CAVALIERS 133:95
PHOENIX SUNS – MILWAUKEE BUCKS 125:124
- Jeden z najciekawszych i najbardziej zaciętych meczów poprzedniej nocy. Phoenix Suns gościli u siebie jednego z pretendentów do tytułu ze wschodniej konferencji. Giannis Antetokounmpo dwoił się i troił, by zapewnić swojej drużynie przewagę, ale koniec końców musiał uznać wyższość rywala. To Grek przy stanie 125:124 dla rywala mógł trafić zwycięski rzut przed ostatnią syreną, ale spudłował swoją próbę.
- Dla Suns to czwarta wygrana z rzędu, przy okazji przerwali serię pięciu zwycięstw Milwaukee Bucks. Giannis trafił najlepsze w tym sezonie 47 punktów, ale więcej argumentów miał duet Devin Booker – Chris Paul. Panowie się coraz lepiej rozumieją, co przekłada się na wyniki drużyny. Suns zaczynają spełniać pokładane w nich oczekiwania i wbili się do rywalizacji z czołówką zachodniej konferencji.
- 30 oczek, 6 zbiórek i 5 asyst Bookera oraz 28 punktów i 7 asyst CP3. Suns będą czarnym koniem zachodu? Na razie się wstrzymajmy z takimi przewidywaniami. Poprzedniej nocy pokazali jednak, że potrafią wygrywać końcówki z mocnymi przeciwnikami. Na minutę przed końcem, po trójce Khrisa Middletona, Bucks zniwelowali stratę do 2 oczek. W następnym posiadaniu Giannis skończył akcję wsadem doprowadzając do remisu 124:124. Booker chwilę później wykorzystał jeden rzut wolny przywracając swoją drużyną na prowadzenie. To wystarczyło, by odnieść zwycięstwo.
LOS ANGELES LAKERS – OKLAHOMA CITY THUNDER 114:113
- To trzeci kolejny mecz, w którym Los Angeles Lakers muszą grać dogrywkę. W końcówce dogrywki Wesley Matthews trafił zza łuku, a w kolejnych posiadaniach Thunder potrafili zdobyć tylko dwa punkty i Lakers mogli cieszyć się z szóstej wygranej z rzędu.
- Ostatecznie LeBron James skończył z 25 punktami, siedmioma asystami i sześcioma zbiórkami. Montrezl Harrell dołożył 20, a Dennis Schroder 19 punktów i siedem zbiórek. Jeziorowcy musieli kolejny raz radzić sobie bez Anthony’ego Davisa, który ma problemy z Achillesem. Nie zagrał również Alex Caruso.
- Al Horford zdobył 25 punktów, Kendrich Williams dołożył 24, co jest jego najlepszym wynikiem w karierze. Thunder mieli do dyspozycji tylko ośmiu zdrowych graczy, a i tak udało im się sprawić spore kłopoty obrońcom tytułu. Wśród nieobecnych był m.in. Shai Gilgeous-Alexander.
- Przez pierwsze 43 minuty goście ani razu nie przegrywali. Na 19 sekund przed końcem „trójka” LBJ-a doprowadziła do remisu. Odpowiedzieć mógł Luguentz Dort, ale jego próba zza łuku odbiła się od obręczy.
Dominik Kołodziej
Wspieraj PROBASKET
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET
