Niesamowity mecz duetu Zach LaVine – Coby White. Goście z Nowego Orleanu padli ofiarą zabójczej skuteczności liderów Bulls. LaVine i White oddali w środowym pojedynku 31 rzutów za trzy, z czego aż 17 znalazło drogę do kosza. Dzięki ich wybitnej postawie Byki zapisały na swoim koncie dziesiąte zwycięstwo w sezonie.
Wybuchowy duet obrońców dokonał rzeczy precedensowej. W meczu z Pelicans LaVine trafił 9 trójek, a White 8. Jeszcze żaden duet w historii NBA nie popisał się takim osiągnięciem.
Podopieczni Billy’ego Donovana ustanowili także klubowy rekord, trafiając 25 prób z dystansu.
25-letni LaVine zdobywając 46 punktów, poprowadził Byki do zwycięstwa 129-116. Wychowanek UCLA na wysoki pułap wskoczył już w pierwszej kwarcie, w której trafił wszystkie pięć rzutów zza łuku. Rywale nie potrafili go zastopować. White starszego kolegę świetnie uzupełniał. W trakcie 34 minut na boisku zdobył 30 punktów.
LaVine jest jednym z najlepszych strzelców NBA w obecnym sezonie. W meczu trafia średnio 28,2 punkty, co jest jego najlepszym wynikiem w dotychczasowej karierze. Z Pelicans zebrał również siedem piłek i rozdał cztery asysty. Lider Bulls udowodnił, że nominacja do Meczu Gwiazd z pewnością się mu należy.
White zagrał równie imponująca. Potrafił świetnie przejąć kontrolę nad meczem, gdy LaVine zdejmował nogę z gazu. Osiem trójek w meczu to dla wychowanka Karoliny Północnej rekord kariery. Do 30 punktów dołożył również siedem asyst.
Pelicans trafili w całym meczu zaledwie 13 rzutów zza łuku, co sprawia, że osiągnięcie LaVine’a i White’a jest jeszcze bardziej imponujące. Byki przerwały serię czterech zwycięstw z rzędu, jaką w ostatnim czasie zanotowali goście z Nowego Orleanu.
- NBA: Carmelo Anthony w gazie! Znakomita forma gwiazdora Lakers
- NBA: Durant postawił Nets ultimatum. Albo on, albo Nash i Marks
- NBA: Irving chce do Lakers. Jak nie teraz, to za rok
- NBA: Wielki gest byłego mistrza NBA. Sprzedał wszystkie pierścienie, by pomóc Ukrainie
- NBA: Bill Russell nigdy nie zdobył MVP finałów. Ile powinien ich tak naprawdę mieć?
- NBA: Czterech braci Antetokounmpo w jednej drużynie? To się dzieje!
- NBA: Przydatny weteran do wzięcia. Rockets tanio go nie puszczą
- NBA: Kings uzupełniają skład. Dodali kolejnego weterana
- NBA: Zagotowało się pomiędzy Murrayem i Banchero
- NBA: Czy drogi Nikoli Vucevicia i Bulls się rozejdą?
Lepszy mecz miał duet Terry-Stojakovic w czwartym meczu finału konferencji 2011 przeciwko Lakers. Duet drużyny z Dallas trafił łącznie 15 z 16 oddanych rzutów za 3 pkt. Peja miał 6/6 a Jason 9/10. To nie był mecz kończący serie to było morderstwo na Lakers gdzie Ci dwaj odegrali główne role.
ale wyraźnie chodzi o mecz z dwoma graczami z minimum 8 trójkami, poza tym odnosi się to tylko do sezonu regularnego. W NBA wszystkie statystyki są podawane osobno do RS i PO
Trochę nie rozumiem po co tłumaczysz że wszystkie statystyki są podawane osobno, nie mów że jeszcze są osobne MVP dla sezonu zasadniczego i finału PO ? Cuda na kiju. Potrafię czytać i wiem do czego odnosi się artykuł, czy komentarz brzmi „No co wy to nie rekord przecież jason i peja byli lepsi” czy że osiągnięcie duetu z Dallas była dużo bardziej efektowne bo było to w meczu numer 4 który zakończył serie z Lakers w finale konferencji i po tym meczu Lakers dopiero w zeszłym mistrzowskim roku dopiero coś osiągnęli w PO (po Dallas jeden raz w półfinale 91-4 z OKC i 0-4 z SA w pierwszej rundzie, później brak PO) . Od tak chciałem przypomnieć dużo lepsze/ważniejsze osiągnięcie jeśli chodzi o rzuty za 3, jest to rekord tylko mało ważny takie moje zdanie.
Poprawka to była w półfinale konferencji
Oglądanie LaVine’a w akcji to rarytas dla fana basketu. Mecz gwiazd bez dwóch zdań, a ja bym go dał nawet na olimpiadę.
łatwiej pojechać będzie na Olimpiadę niż na all star game, na olimpiadę pojedzie kto będzie chciał ( z topowych zawodników) i kto będzie mógł