Sympatycy gry Kyriego Irvinga mogą w końcu odetchnąć z ulgą. Po niespełna dwumiesięcznej przerwie 27-latek ma wrócić do rotacji Brooklyn Nets na dzisiejsze starcie z Atlantą Hawks.
W bieżącym sezonie Irving rozegrał jedynie 11 spotkań, po czym z gry wykluczyła go kontuzja barku. Uraz okazał się poważniejszy, niż zakładały wstępne rokowania, przez co zawodnik opuścił aż 26 meczów. Adrian Wojnarowski z ESPN donosi jednak, że Kyrie powrócił do pełnej sprawności i jest gotowy na dzisiejsze starcie z Hawks.
Przed wymuszoną przerwą 27-latek notował średnio 28,5 punktu i 7,2 asysty na mecz. W obu przypadkach jest to najwyższa zdobycz w jego dotychczasowej karierze. Pomimo szalonych statystyk (50 punktów przeciwko Timberwolves czy triple-double w Detroit) Nets grali poniżej oczekiwań i odnieśli zaledwie 4 zwycięstwa w 11 spotkaniach, za co winą w głównej mierze obarczany był właśnie Irving.
Pod nieobecność rozgrywającego Brooklyn osiągnął bilans 13-13 i wciąż ma wyraźne problemy z odnalezieniem odpowiedniego rytmu. Obecnie podopieczni Kenny’ego Atkinsona plasują się dopiero na 8. miejscu w tabeli Konferencji Wschodniej (17-20).
Liczba zwycięstw budzi zastrzeżenie, zważywszy na nadchodzący terminarz. W najbliższych tygodniach Nets zmierzą się bowiem m.in. z Jazz, 76ers (dwukrotnie), Bucks czy Lakers.
W dotychczasowym głosowaniu do NBA All-Star Game Irving uzyskał aż 1,351,997 nominacji i plasuje się na drugim miejscu wśród rozgrywających na wschodzie, co biorąc pod uwagę liczbę jego występów, wywołało spore kontrowersje.