De’Aaron Fox zdobył 37 punktów, a prowadzeni przez niego Sacramento Kings ograli po dogrywce Orlando Magic. Trae Young miał 34 punkty, a jego Atlanta Hawks, także po dogrywce, rozprawili się z New Orleans Pelicans. 27 punktów Kevina Duranta wystarczyły, by Brooklyn Nets dali sobie radę z Charlotte Hornets. Boston Celtics dzięki świetnej czwartej kwarcie pokonali New York Knicks. Grający bez Giannisa Antetokounmpo wciąż nie przegrali – tym razem nie dali im rady koszykarze Oklahoma City Thunder. Karl-Anthony Towns zdobył 25 punktów, prowadząc Minnesota Timberwolves do triumfu nad Houston Rockets. Jeremy Sochan spędził na parkiecie 24 minuty, ale nie zdołał ochronić San Antonio Spurs przed kolejną wysoką porażką, tym razem z Denver Nuggets. Phoenix Suns wzięli udany rewanż na Portland Trail Blazers za porażkę w ostatniej sekundzie dzień wcześniej.
Orlando Magic – Sacramento Kings 123:126 OT
- De’Aaron Fox rzucił 37 punktów, w tym trójkę niemal z połowy boiska, która dała Kings trzecią wygraną w sezonie. Rozgrywający zdobył też sześć pierwszych punktów dodatkowego czasu gry. Dołożył kolejne trzy, gdy na 6,6 sekundy przed końcem stan meczu wyrównał. Chuma Okeke. – Chciałem się po prostu dostać możliwe jak najbardziej na wprost kosza i spróbować – powiedział po meczu Fox. Domantas Sabonis dołożył 25 punktów i 11 zbiórek.
- Magic osiągnęli w trzeciej kwarcie już 20 punktów przewagi. Jeszcze w tej samej części gry roztrwonili całą przewagę, pozwalając Kings wyjść na początku ostatniej kwarty na dwucyfrowe prowadzenie. Fox zdobył w trzeciej kwarcie aż 13 punktów. Magic ponownie przejęli jednak kontrolę nad meczem, odrobili straty, a nawet wyszli na prowadzenie.
- Malik Monk trafił za trzy na 53 sekundy przed końcem dogrywki, powiększając przewagę Kings do sześciu punktów. Magic, którzy w pierwszej połowie zdominowali przyjezdnych, byli jeszcze w stanie odpowiedzieć, ale ostatnie słowo należało do Kings.
- Kolejny raz w szeregach Magic brylował Paolo Banchero, autor 33 punktów i 16 zbiórek, Franz Wagner dołożył 31 punktów i sześć asyst, a Bol Bol miał 23 punkty i siedem zbiórek.
Charlotte Hornets – Brooklyn Nets 94:98
- Kevin Durant miał 27 punktów, a Nets odrobili dwucyfrową stratę w czwartej kwarcie i wygrali już drugi mecz podczas nieobecności Kyriego Irvinga. Cam Thomas dołożył 21 punktów, a Nic Claxton zanotował 11 punktów i dziewięć zbiórek. – Zjednoczyliśmy się wokół siebie. To był dla nas trudny tydzień i dobrze jest po prostu wrócić do gry. Gdy zaczyna się mecz, wszystko inne przestaje mieć znaczenie. Czekaliśmy na powrót do gry. Pokazaliśmy charakter – stwierdził Durant.
- Thomas zagrał zaledwie 15 minut w pierwszych siedmiu meczach Nets, ale w dwóch ostatnich zanotował 38 punktów, dziewięć zbiórek i siedem zbiórek. – Pierwsze dwa tygodnie sezonu były dla mnie trudne. Nie mogą wystarczająco podziękować trenerowi za to, jakim zaufaniem mnie obdarzył i grał mną w kluczowych momentach – przyznał Thomas.
- Do składu Hornets po siedmiu meczach nieobecności wrócił Terry Rozier, notując na swoim koncie 25 punktów, PJ Washington i Kelly Oubre Jr. dodali po 18 punktów. Hornets przegrali czwarty mecz z rzędu po tym, jak ograli mistrzów NBA, Golden State Warriors.
- Hornets rozpoczęli czwartą kwartę od serii 17:6, wychodząc na 11-punktowe prowadzenie. Nets byli jednak w stanie odpowiedzieć, głównie za sprawą Duranta i Thomasa. Trójka z rogu Joego Harrisa zmniejszyła straty do trzech punktów. Na dwie minuty i 39 sekund Thomas trafił z faulem i następnie wyrównał stan meczu z linii rzutów osobistych. Thomas następnie dał Hornets 2-punktowe prowadzenie, ale celną trójką odpowiedział na minutę przed końcem PJ Washington. Od tego momentu kontrolę nad meczem przejął Durant – najpierw trafił za trzy, a kolejno powiększył przewagę do czterech oczek.
Atlanta Hawks – New Orleans Pelicans 124:121 OT
- Dejounte Murray miał 22 punkty, 11 asyst i 10 zbiórek, Trae Young dołożył 34 punkty i 10 asyst, a Hawks wygrali po raz drugi z rzędu. Clint Capela miał 21 punktów i 19 zbiórek. – Próbuję grać z tym samym nastawieniem każdego dnia. Kontestuję każdy rzut, jestem obecny w obronie, ustawiam zasłony, idę na kosz i próbuję kończyć w okolicach obręczy. Tak było dzisiaj, a my wygraliśmy, to najważniesjze – powiedział po meczu Capela.
- Pelicans mają bilans 5-4 – w tym trzy porażki po dogrywkach. CJ McCollum miał 29 punktów, Zion Williamson także dołożył 29, a Jonas Valanciunas miał 13 punktów i 17 zbiórek. Zespół z Luizjany grał dzień wcześniej – u siebie z Golden State Warriors.
- Hawks byli dzisiaj lepsi o osiem punktów w akcjach w kontrze. – Dzisiejsza wygrana jest dla nas ważna, ponieważ musisz zdawać sobie sprawę, że na przestrzeni sezonu nic nie przyjdzie łatwo, szczególnie ważne jest to dla nowych graczy w szatni. Za każdym razem, gdy możesz nauczyć się czegoś z wygranej jest korzyścią – przyznał Young.
- W końcówce czwartej kwarty Pelicans przejęli kontrolę nad meczem po tym, jak Williamson dał im prowadzenie. Na cztery sekundy przed końcem stan meczu wyrównał Murray, a próba Brandona Ingrama nie znalazła drogi do kosza. – Wyszliśmy z nastawieniem na walkę o wygraną. Jeśli spojrzysz na wszystkie zagrania, jakie wykonywaliśmy w kluczowych fragmentach, to zobaczysz, że naprawdę walczyliśmy – przyznał Williamson.
New York Knicks – Boston Celtics 118:133
Milwaukee Bucks – Oklahoma City Thunder 108:94
- Brook Lopez rzucił 25 punktów, a Bucks przedłużyli serię wygranych do dziewięciu spotkań, co jest najlepszym wynikiem w historii klubu. Dzisiaj mistrzowie NBA z 2021 r. musieli sobie radzić bez Giannisa Antetokounmpo, który opuścił mecz ze względu na ból w kolanie. – To dość ekscytujące. Giannis dostał szansę na odpoczynek, a my na zostanie lepszym zespołem i zobaczyć, jak możemy radzić sobie bez niego – przyznał Lopez.
- – Był niesamowity. Zagrał dla nas już tyle spektakularnych spotkań. Dzisiaj świetnie zaczął zza łuku, a później dominował w pomalowanym. Daje nam dużo pod wielom względami – chwalił Lopeza trener Bucks Mike Budenholzer.
- Shai Gilgeous-Alexander rzucił dla Thunder 18 punktów, Josh Giddey dołożył 15 oczek, a Jeremiah Robinson-Earl miał 12 oczek. – Graliśmy dobrze w ofensywie i defensywie, ale w pewnym momencie rywale zaczęli zdecydowanie lepiej bronić – zauważył Robinson-Earl. Pierwsza kwarta zakończyła się remisem, w kolejnej Bucks zaczęli odjeżdżać.
Minnesota Timberwolves – Houston Rockets 129:117
Denver Nuggets – San Antonio Spurs 126:101
- Bones Hyland miał 24 punkty, Nikola Jokić dołożył 21 oczek, a Nuggets trafili ponad 60 proc. rzutów z gry. Michael Porter Jr. zanotował 15 punktów, Jamal Murray skończył zawody z 13 oczkami. Nuggets w tym sezonie nie przegrali jeszcze we własnej hali. – Nasz zespół nie gra samolubnie, a dzisiaj wiele rzeczy nam wychodziło. Cieszę się, że gramy dobrze u siebie. W poprzednim sezonie tak nie było – przyznał trener gospodarzy Michael Malone.
- Dla Spurs najwięcej punktów zanotował Keldon Johnson (25), Devin Vassell dołożył 20, ale zespół z Teksasu przegrał trzeci mecz z rzędu. Jeszcze do przerwy Spurs trafili do rywali 19 punktów, a strata jedynie powiększyła się w trzeciej kwarcie. Sytuacja nie zmieniła się także w ostatniej części meczu, a Nuggets pewnie dowieźli prowadzenie do końca.
- Jeremy Sochan spędził na parkiecie 24 minuty, w trakcie których rzucił pięć punktów, miał dwie zbiórki, asystę, przechwyt i blok. Z Polakiem na parkiecie Spurs byli lepsi od Nuggets o sześć punktów – Sochan jako jedyny gracz swojej drużyny miał pozytywny wynik w tym parametrze. Polak trafił każdy z dwóch rzutów z gry.
- Sochan pierwsze punkty zdobył w trzeciej kwarcie, gdy ścinając do kosza wykorzystał dobre podanie Jakoba Poeltla. Za trzy skrzydłowy trafił już w czwartej kwarcie, gdy będąc na czystej pozycji w rogu boiska otrzymał piłkę od Isaiaha Roby’ego. Rzut omal nie wykręcił się z obręczy. – Każda minuta na parkiecie mu pomaga w złapaniu większego komfortu. Każdy mecz bardziej dostraja go do naszej gry. Musimy to utrzymać i będziemy coraz lepsi – ocenił Sochana Poeltl.
Phoenix Suns – Portland Trail Blazers 102:82
***
Jeremy Sochan znakomicie rozpoczął karierę w NBA. Po początkowych problemach w ataku, skrzydłowy San Antonio Spurs prezentuje się coraz solidniej. Zdecydowanie gorzej mają się Los Angeles Lakers, którzy na początku rozgrywek wyglądają okropnie przede wszystkim w ataku. Niewiele wskazuje na to, by ten stan rzeczy się zmienił. W najnowszym odcinku podcastu PROBASKET LIVE Michał Pacuda mówi też o tym, dlaczego szkoda mu Bena Simmonsa.
Wspieraj PROBASKET
- Kurtki, bluzy i buty Nike za połowę ceny! 3000 produktów! Nowa, wielka wyprzedaż
- NBA: Mecz Gwiazd ustalony? To będzie zupełnie nowe doświadczenie
- Wyniki NBA: Lakers przegrali wygrany mecz, sensacja w Toronto, błysk duetu Miller-Ball
- NBA: Doncic kolejną gwiazdą która odpocznie przez kontuzję
- NBA: Suns szykują fortunę dla Duranta. Gigantyczna inwestycja z nadzieją na mistrzostwo
