Jeśli ktoś narzekał na formę Stephena Curry’ego, to po dzisiejszym meczu musi przeprosić. Lider Golden State Warriors rzucił 62 punkty i wziął rewanż na Portland Trail Blazers. Dobrą noc zaliczyli także Boston Celtics, dla których zwycięski rzut trafił Jayson Tatum. Bradley Beal popisał się kluczowym podaniem do Thomasa Bryanta i Washington Wizards pokonali Brooklyn Nets. W hitowym starciu zachodu Los Angeles Clippers rozprawili się z Phoenix Suns za sprawą 39 punktów Paula George’a. 

DETROIT PISTONS – BOSTON CELTICS 120:122

statystyki na PROBASKET

  • W Bostonie narzekali ostatnio na swoje końcówki meczów. Brakowało im konsekwencji i zabójczego instynktu. Tym razem mierzyli się na wyjeździe z Detroit Pistons – drużyną, która jest bardzo nieprzewidywalna. Koniec końców rywalizacja przeciągnęła się do ostatnich sekund i decydujący cios zadał Jayson Tatum trafiając za trzy na 2,9 sekundy przed końcem. 
  • Kwarta po kwarcie ekipy wymieniały się ciosami, nie dając sobie chwili wytchnienia. Po stronie Boston Celtics z bardzo dobrej strony zaprezentował się Jaylen Brown kończąc mecz z dorobkiem 31 punktów na skuteczności 13/16 FG i 5/8 3PT. Za rozgrywanie i zbieranie wziął się natomiast Tatum, który zapisał na swoje konto 24 oczka, 8 zbiórek, 12 asyst i 2 bloki. Wiele z tych asyst było przy trafieniach Browna. 
  • Na 22 sekundy przed końcem był remis 120:120. Blake Griffin chciał szybko zareagować na wyjście w górę Tatuma, ale nie zdążył. Chwilę później sam szukał rewanżu, ale jego rzut za trzy został zablokowany przez… Tatuma. W ten sposób Celtics zapisali na swoje konto czwartą wygraną w sezonie. Najlepszym graczem Pistons był Jerami Grant notując 22 oczka, 6 zbiórek i 2 asysty. Tłoki przegrały po raz piąty. 

BROOKLYN NETS – WASHINGTON WIZARDS 122:123

statystyki na PROBASKET

  • Washington Wizards poszli za ciosem i tym razem na wyjeździe ograli jednego z faworytów wschodniej konferencji. Brooklyn Nets zaczęli sezon od 2-0, jednak w kolejnych meczach są 1-4, zatem nie wszystko funkcjonuje u Steve’a Nasha tak, jak powinno. Tym razem zarówno Kyrie Irving, jak i Kevin Durant spudłowali dwie próby w ostatnich sześciu sekundach, które mogły dać gospodarzom zwycięstwo.
  • Wizards grali znacznie agresywniej po obu stronach parkietu, jakby czuli, że już na tym etapie sezonu mają nóż na gardle i muszą mocno nacisnąć, by sprostać oczekiwaniom. W drugiej kwarcie wyszli na 12-punktowe prowadzenie, ale Nets zdołali się odkuć. Jeszcze jedną szarżę ekipa z DC przypuściła w trzeciej kwarcie, ale i tak wszystko zmierzało do crunch-time’u. 
  • W samej końcówce Wizards przegrywali jednym punktem. Bradley Beal spudłował rzut, ale piłkę zebrał Thomas Bryant, oddając ją swojemu liderowi. Beal tym razem wjechał pod kosz, zostawił piłkę Bryantowi i ten wsadził dając swojej ekipie jednopunktowe prowadzenie. Nets mieli wystarczająco dużo czasu na odpowiedź, ale Durant i Irving nie byli w stanie przechylić szali na swoją stronę. 
  • 24 punkty, 5 zbiórek i 10 asyst Russella Westbrooka, dla którego było to pierwsze zwycięstwo z nową drużyną. 27 oczek, 5 zbiórek i 10 asyst Bradleya Beala, a do tego 21 oczek i 14 zbiórek Bryanta. Po stronie gospodarzy wyróżniali się rzecz jasna Irving – 30 oczek, 5 zbiórek, 10 asyst oraz Durant – 28 punktów, 11 zbiórek i 7 asyst. 

MEMPHIS GRIZZLIES – LOS ANGELES LAKERS 94:108

statystyki na PROBASKET

MINNESOTA TIMBERWOLVES – DENVER NUGGETS 109:124

statystyki na PROBASKET

SAN ANTONIO SPURS – UTAH JAZZ 109:130

statystyki na PROBASKET

  • Podopieczni Quina Snydera od początku kontrolowali spotkanie prowadząc po pierwszej kwarcie dziesięcioma punktami (33:23), a do przerwy schodzili z parkietu z 14 punktową przewagą (65:51). Po zmianie stron ekipa ze stanu Utah tylko coraz bardziej powiększała przewagę. Po 36 minutach gry Jazzmani prowadzili 22 punktami (98:76).
  • Czwartą kwartę co prawda przegrali jednym punktem (32:33), ale nie miało to żadnego wpływu na ostateczny wynik spotkania, które pewnie zawodnicy z Salt Lake City wygrali. Dla San Antonio Spurs była to czwarta z rzędu porażka.
  • Najlepszym strzelcem meczu okazał się Bojan Bogdanović, który rzucił 28 punktów, na fantastycznej skuteczności z gry (10/13, 77%). Chorwat trafił również 6 trójek (6/7, 86%). Drugim strzelcem okazał się Donovan Mitchell, autor 22 punktów i 9 asyst. Dobre zawody rozegrał również Jordan Clarkson (18 punktów), trafiając 8 z 13 rzutów z gry. 15 oczek dołożył Mike Conley.
  • Po stronie Spurs najlepszym strzelcem został Keldon Johnson, autor 22 punktów (10/16 z gry, 62,5%) i 7 zbiórek. Drugi najlepszy wynik osiągnął DeMar DeRozan, zdobywając 19 punktów i 5 zbiórek. Bardzo słabe spotkanie rozegrał Dejounte Murray trafiając 1 z 13 rzutów z gry. Starter ekipy z Teksasu zakończył mecz z dorobkiem zaledwie 4 punktów.

Mateusz Malinowski

CHICAGO BULLS – DALLAS MAVERICKS 108:118

statystyki na PROBASKET

  • Nie zagrał w tym meczu Luka Doncić, u którego zdiagnozowano drobne problemy z mięśniem czworogłowym. Zespół nie chciał ryzykować kontuzji swojego lidera, więc w pierwszej piątce zastąpił go Jalen Brunson. Pierwsza połowa była wyrównana i Mavs schodząc do szatni prowadzili jednym punktem. W drugiej więcej energii na parkiecie zostawili gospodarze, budując ostatecznie 10-punktową przewagę. 
  • W składzie Chicago Bulls zabrakło Lauriego Markkanena oraz Tomasa Satoransky’ego. Dla podopiecznych Billy’ego Donovana to trzecie zwycięstwo w ostatnich czterech meczach, zatem panują tam znacznie lepsze nastroje po niepewnym początku rozgrywek. Bulls zdobyli ostatnich siedem punktów trzeciej kwarty. Mavs zbliżyli się na 5 oczek na około 5 minut przed końcem spotkania, ale Bulls mieli gotową odpowiedź.
  • Otto Porter Jr trafił za trzy i przywrócił w szeregach Byków spokój. Wkrótce mecz dobiegł końca, a Mavs zabrakło już pomysłu. Brunson w zastępstwie za Doncicia spisał się świetnie notując 31 punktów, 5 zbiórek i 7 asyst. Po stronie Bulls fantastycznie jednak zagrał Zach LaVine zbierając 39 oczek, 6 zbiórek, 5 asyst i 3 przechwyty. Natomiast Coby White 21 ze swoich 23 punktów zanotował w drugiej połowie. 

PHOENIX SUNS – LOS ANGELES CLIPPERS 107:112

statystyki na PROBASKET

  • Koszykarze z Los Angeles już pierwszej kwarcie osiągnęli 13 punktową przewagę (37:24), a po dwóch kwartach schodzili z parkietu prowadząc 20 punktami (64:44). Po zmianie stron dzięki znakomitej grze Aytona i celnym trójkom pozostałych graczy pierwszej piątki, Suns zmniejszyli przewagę do siedmiu punktów po trzech kwartach (88:81).
  • Na początku czwartej odsłony Clippers prowadzili zaledwie jednym punktem (90:89), ale znakomita postawa m.in. Paula George’a nie pozwoliła rywalowi wrócić do gry. Koszykarze z Arizony ostatecznie przegrali pięcioma punktami (107:112).
  • Fantastyczne spotkanie rozegrał wspomniany PG13, który rzucił 39 punktów na bardzo dobrej skuteczności z gry (15/24, 62,5%). Skrzydłowy Clippers trafił 7 trójek (7/10). Po 14 punktów zdobyli Nicolas Batum i Luke Kennard. Francuz trafił 4 trójki, osiągając drugi najlepszy wynik meczu w celnych rzutach zza łuku. Słabsze spotkanie rozegrał Kawhi Leonard, notując 15 punktów na bardzo słabej skuteczności z gry (4/21, 19%).
  • W obozie Suns najlepiej zaprezentował się Devin Booker, notując 25 punktów (7/13 z gry, 54%), 5 zbiórek i 8 asyst. Jedno oczko mniej zdobył Deandre Ayton, który dołożył 8 zbiórek. Po 15 punktów zdobyli Chris Paul i Dario Sarić. CP3 zapisał na swoje konto również 9 zbiórek i 6 asyst.

Mateusz Malinowski

GOLDEN STATE WARRIORS – PORTLAND TRAIL BLAZERS 137:122

statystyki na PROBASKET

  • Mecz, o którym mówią dzisiaj wszyscy. Stephen Curry miał spore problemy strzeleckie na początku rozgrywek. Po przegranym pierwszym starciu z Portland Trail Blazers, Damian Lillard stwierdził, że jeden z jego największych rywali w końcu wygląda “jak zwykły śmiertelnik”. Najwyraźniej Curry potraktował to jako pstryczek w nos, bo już poprzedniej nocy na pewno jak zwykły śmiertelnik nie wyglądał. 
  • Lider Golden State Warriors eksplodował i poprowadził swoją drużynę do okazałego zwycięstwa. W 36 minut, które spędził na parkiecie, Curry zanotował 62 punkty, co jest jego nowym rekordem kariery. Trafił 18/31 z gry, 8/16 za trzy punkty i 18/19 z linii rzutów wolnych. Do tego dołożył 5 zbiórek oraz 4 asysty i obrona Blazers nie miała żadnej odpowiedzi na ten wybuch formy. 
  • Uwielbiam grać na tym poziomie. Uwielbiam rywalizację i nigdy od niej nie uciekam – mówił po meczu bohater nocy. Dla Portland Trail Blazers 32 oczka zanotował Damian Lillard, a kolejnych 28 dołożył C.J. McCollum, lecz obaj mogli jedynie oglądać koncert Stephena. Po pierwszej połowie Warriors prowadzili różnicą 12 oczek i tego już z rąk nie wypuścili, cały czas kontrolując wydarzenia za sprawą Stepha. 
  • W efekcie gospodarze wygrali wszystkie cztery kwarty. Poza Currym z dobrej strony zaprezentował się Andrew Wiggins notując 21 punktów i 7 zbiórek. 12 oczek i 11 zbiórek zapewnił od siebie James Wiseman, który po meczu powiedział, że zazwyczaj grał w NBA 2k i rzucał Currym po 60 oczek, więc zobaczenie tego na żywo było wyjątkowym przeżyciem. Warriors po sześciu meczach sezonu mają bilans 3-3, dokładnie taki sam, jak Blazers. 

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep Nike
  • Albo SK STORE, czyli dawny Sklep Koszykarza
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Ogromne wyprzedaże znajdziesz też w sklepie HalfPrice
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna



  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    1 Komentarz
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments