James Harden rozszerzył swoją listę preferowanych klubów, w których chciałby zagrać, ale jego pierwotnym celem była ekipa Brooklyn Nets. Jednak rozmowy do niczego nie prowadziły, głównie dlatego, że Houston Rockets chcieli za swojego gwiazdora więcej niż Carisa LeVerta i Jarretta Allena.
Ostatnie doniesienia wskazują, że Nets nie są już tak entuzjastycznie nastawieni na sprowadzenie Brody i sporą rolę w takim podejściu ma odgrywać Mike D’Antoni, były trener Hardena. – Słyszałem, że Nets nie są już zainteresowani pozyskaniem Hardena i jednym z powodów dlaczego jest D’Antoni. W Nets pomyślano, że warto spróbować wygrać z tym, co mają aktualnie, Harden sprowadziłby tylko kłopoty – powiedział Bill Simmons w swoim podcaście.
Nie jest pewne na ile słowa Simmonsa pokrywają się z rzeczywistością – być może Nets chcą jedynie odwrócić uwagę, być może Rockets nie chcą LeVerta, a Nets spróbują grać z tym składem, który mają. Nets zaliczyli bardzo mocne wejście w nowy sezon, wielu ludzi przecierało oczy ze zdziwienia. Jednak teraz mają bilans 3-3 i zespoły obnażyły już ich słabości.
Zespół z Nowego Jorku z pewnością potrzebuje poprawić obronę, a obecność Hardena zbyt w tym elemencie by nie pomogła. Pozyskanie Brody zmieniłoby oblicze zespołu, zaczęliby grać z inną dynamiką. Jeśli aktualna rotacja będzie zawodzić, Nets mogą w przyszłości jeszcze zgłosić się po Hardena.
Sam zawodnik utknął trochę w martwym punkcie – gra świetnie dla Rakiet, ale jednocześnie jasne jest, że chce zmienić barwy. Rockets chcą wiele za byłego MVP sezonu regularnego i maja do tego pełne prawo. Zespół z Teksasu może czekać i zobaczyć, co zaoferuje rynek.
Wspieraj PROBASKET
