Lillard to od lat gorące nazwisko w NBA. Lider Portland Trail Blazers od wielu lat utrzymuje niezwykle wysoki poziom i niejednokrotnie w pojedynkę wygrywa trudne batalie Blazers. W drużynie z Oregonu rozgrywa właśnie dziewiąty sezon i nic nie wskazuje na to, aby z Portland zamierzał kiedykolwiek odejść.
Damian Lillard to jeden z najlepszych zawodników ligi. Świetny strzelec dystansowy, wszechstronny rozgrywający i elitarny ekspert od rzutów w ostatnich sekundach meczu. Lider Portland rzutów na zwycięstwo oddał w swojej karierze naprawdę wiele. W pamięci kibiców pozostaje z pewnością jego daleki rzut na zwycięstwo w starciu z Oklahoma City Thunder, gdy powstrzymać nie zdołał go nawet Paul George.
Również w obecnych rozgrywkach już kilkukrotnie wydzierał rywalom zwycięstwo w ostatnich sekundach meczu. O jego niezwykłej sile charakteru i skuteczności w ostatnich sekundach meczu pisał w ostatnich dniach Michał Kajzerek. Warto wrócić do tamtego tekstu.
Lider PTB mimo spektakularnych występów i nieziemskich rzutów wciąż w oczach kibiców i ekspertów nie znajduje takiego uznania, na jakie z pewnością zasługuje. Brak nominacji do pierwszej piątki Zachodu w tegorocznym ASG (przegrał rywalizację z Luką Doncicem) jest chyba tego najlepszym potwierdzeniem.
Dla wychowanka Weber State oraz jego licznych fanów 19 lutego okazał się zatem dniem pechowym i frustrującym, jednak aby nieco złagodzić smutek, postanowiliśmy przypomnieć jego legendarny występ przeciwko Golden State Warriors, który miał miejsce… 19 lutego 2016 roku, czyli równo pięć lat temu!
W pamiętnym spotkaniu w hali Moda Center Portland rozbiło obrońców tytułu Golden State Warriors 137 do 105. Rozgrywający wówczas swój czwarty sezon Lillard był poza zasięgiem rywali. W trakcie 31 minut na boisku zdobył 51 punktów, trafiając 18 z 28 rzutów z pola, w tym aż 9 trójek (na 12 prób). Lider Blazers rozdał kolegom 7 asyst i przechwycił 6 podań rywali, nie popełniając przy tym ani jednej straty. Curry i Thompson zdobyli wspólnie 52 punkty, jednak dla rozpędzonego Lillarda byli zaledwie tłem.
Warto zatem przypomnieć tamten legendarny mecz i spektakularny występ gwiazdora ekipy z Oregonu. It’s Dame Time!
Wspieraj PROBASKET
- Wyniki NBA: Lakers zwycięzcami turnieju! 41 punktów Davisa, LeBron z MVP
- NBA: Pacers przegrali finał, ale wyczuli moment. Chcą poważnego wzmocnienia
- NBA: Kluczowy zawodnik Knicks pod lupą zespołów, wróci temat transferu Townsa lub Embiida?
- NBA: Nowe gwiazdy w NBA. Fenomen Pacers, odrodzenie Orlando, LeBron wielki, a jak gra Podziemski?
- NBA: Pelicans proszą, Zion nie słucha? Wracają pytania o dietę i kondycję
- Wyniki NBA: Kawhi i Embiid znów wielcy! Dogrywka w meczu Thunder – Warriors, Sochan znów w wyjściowej piątce
- NBA: Dirk Nowitzki wybrał gracza wszech czasów i wskazał najlepszą piątkę w historii Mavs
- LeBron i Sochan na żywo! Spełnij marzenia – jedź na mecze NBA!
- NBA: Lillard widział gest Haliburtona. Wysłał ostrzeżenie
- NBA: Jest rozchwytywany bardziej niż LaVine. Ale Bulls mają wątpliwości, czy go oddawać