Już ósme kolejne zwycięstwo zaliczyli zawodnicy Philedelphia 76ers i mogą pochwalić się najlepszym bilansem w lidze. Niedzielne spotkanie przeciwko Washington Wizards było wyjątkowe dla Tyrese Maxeya, który zdobył rekordowe w swojej karierze 50 punktów i potwierdził tym samym, że nikt za Jamesem Hardenem w Filadelfii nie płacze i płakać nie będzie.


Na dwóch różnych biegunach znajdują się w tej chwili Philadelphia 76ers oraz James Harden. Ci pierwsi właśnie wygrali ósme kolejne spotkanie i są numerem jeden na Wschodzie. Z kolei Harden od momentu swojego debiutu w barwach Los Angeles Clippers nie zasmakował jeszcze wygranej, bo kalifornijska ekipa w niedzielę przegrała czwarty kolejny mecz z nim w składzie (i piąty z rzędu ogólnie). Nie jest to jednak w żadnym razie zmartwienie fanów Szóstek.

Oni mają nowego bohatera i nową gwiazdę.

Jednym z głównych powodów tej serii zwycięstw Philly jest bowiem Tyrese Maxey, który w związku z odejściem Hardena przejął większą rolę w zespole. Niedzielny występ jest tylko potwierdzeniem tego, że jest on znakomicie przygotowany do swoich nowych obowiązków. 23-latek zdobył 50 punktów (20-32 z gry), do których dodał 7 zbiórek, 5 asyst oraz 3 bloki.

Jego poprzedni rekord punktowy wynosił 44 i przetrwał nieco ponad rok. Po spotkaniu Maxey zadedykował swój występ Kelly’emu Oubre Jr., który w weekend został potrącony przez samochód w pobliżu swojego domu. Na razie nie wiadomo, kiedy będzie mógł wrócić do gry.

Modlimy się za niego. Uwielbiam mojego ziomka. Dopiero co się poznaliśmy, ale już go uwielbiam. Mam nadzieję, że szybko wróci do zdrowia — oznajmił po meczu Maxey, a słowa wsparcia i otuchy wyraził też m.in. Joel Embiid.

On w niedzielę zapisał na konto 37 punktów (12-26 z gry, 12-14 z wolnych) oraz 13 zbiórek i po takim spotkaniu można pokusić się o stwierdzenie, że przynajmniej w pierwszych tygodniach sezonu trudno znaleźć w NBA lepszy duet niż właśnie Embiid i Maxey. — Gramy jako zespół i ufamy sobie nawzajem — tłumaczył w niedzielę środkowy. Dla 76ers tak udany start rozgrywek to najlepszy początek sezonu od 2000 roku, kiedy to wygrali pierwszych 10 meczów, a kilka miesięcy później świętowali awans do finałów ligi. Był to zresztą ostatni raz Szóstek w finałach.

Czy teraz stać ich na podobny wyczyn? Na takie przewidywania jest jeszcze trochę za wcześnie, ale tak udany start sezonu na pewno może napawać fanów 76ers optymizmem. Szczególnie że po odejściu niezadowolonego Hardena szybko objawiła się nowa gwiazda. Maxey po dziewięciu meczach notuje średnio 28,6 punktu (to o ponad osiem punktów więcej niż w poprzednich rozgrywkach), 5,4 zbiórki oraz 7,2 asysty w każdym spotkaniu i jest na dobrej drodze, by w lutym po raz pierwszy w karierze wystąpić w Meczu Gwiazd.


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep Nike
  • Albo SK STORE, czyli dawny Sklep Koszykarza
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Ogromne wyprzedaże znajdziesz też w sklepie HalfPrice
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna

  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    1 Komentarz
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments