Za nami premiera kolejnych dwóch odcinków “Ostatniego tańca”. Wiemy już, że opowiadają zarówno kolejne historie Michaela Jordana, ale poruszają także interesujące wątki na temat Dennisa Rodmana i Phila Jacksona. Jak tym razem zareagował twitter?
Trzecia i czwarta część „Ostatniego tańca” już na Netfliksie!
A locked in Dennis Rodman is a scary sight. 🐂🐂🐂
— Kevin Love (@kevinlove) April 27, 2020
12 years in and I never have thrown a leg kick on a rebound like Dennis
— Kevin Love (@kevinlove) April 27, 2020
Jordan is hands down one of the best S*** talkers in all sports history💯
— Trae Young (@TheTraeYoung) April 27, 2020
Damn Jordan missed a game winning free throw just to hit the game winner later on in the series 🤣 #TheLastDance
— CJ McCollum (@CJMcCollum) April 27, 2020
"How bad do you want it? Are you willing to be injured to score a basket" wow!!!!!
— 🏁 Jamal Crawford (@JCrossover) April 27, 2020
Rodman made that Bulls team invincible
— Tristan Thompson (@RealTristan13) April 27, 2020
20 boards 0 points!!! Wow
— Malcolm Miller (@MalcMili13) April 27, 2020
Say what you want Dennis Rodman invented load management 😂😂😂😂😂
— Donovan Mitchell (@spidadmitchell) April 27, 2020
This is a lesson for coaches as well. Get to KNOW your players so you can truly understand them. If they know you care, they will do anything for you..#PhilRodman
— 🏁 Jamal Crawford (@JCrossover) April 27, 2020
Every team in every sport got a player with Dennis Rodman mentality. They just don’t have his talent , intangibles and Phil Jackson as the coach 🤣 #TheLastDance
— CJ McCollum (@CJMcCollum) April 27, 2020
#TheLastDance makin me nostalgic.
One of the best rebounders around! pic.twitter.com/HKqh0B19Lp— Charles Oakley (@CharlesOakley34) April 27, 2020
“As soon as he steps in the paint, hit him"
"This is the Jordan Rule – every time he comes to the basket, put him on the ground."
"How bad do you want it? Are you willing to be hit to score a basket?"
— Rachel Nichols (@Rachel__Nichols) April 27, 2020
Best basketball coach in the history! @PhilJackson11 #Goat #TheLastDance pic.twitter.com/gHlCkOJHS1
— Pau Gasol (@paugasol) April 27, 2020
After getting swept in the ECF, the Pistons refused to shake hands with the Bulls #TheLastDance pic.twitter.com/lR98JSa0nv
— SportsCenter (@SportsCenter) April 27, 2020
The Vegas story on Rodman shows how different Phil’s thought process was as a coach. #TheLastDance Phil knew Worm was wired differently!!!
— Garrett Temple (@GTemp17) April 27, 2020
Mike has snitched on a few people and we’re only on episode 4 😂😂😂 https://t.co/jpzFI1G4cH
— DWade (@DwyaneWade) April 27, 2020
Mike has successfully become another MeMe https://t.co/ihrBBKpP1L
— DWade (@DwyaneWade) April 27, 2020
Wait…. MJ had all those accomplishments in 1 season???
😳🔥🔥🔥— Trae Young (@TheTraeYoung) April 27, 2020
Pierwszy na liście Kevin Love powinien brać przykład z Rodmana, szczególnie w kwestii potrzeb zespołu. Kevin również ma osiągi na tablicach, ale to w pełni zasługa odpuszczanej obrony i ustawiania się po „darmową” zbiórkę. Wybierzecie zrównoważonego, sympatycznego gracza od liczb, czy zwariowanego wojownika grającego z całego serca?
Rodman to był ewenement. Dowodzą tego takie fakty, że mając 2,03 wzrostu był 7 razu z rzędu królem zbiórek. W tym 2 sezony średnia 18 zb. na mecz nieosiągalna dla wysokich od 50 lat. Jego serie przeciw Magic 1996, Sonics 1996, Heat 1997, gdzie dominował mimo, że miał przeciw sobie Shaqa, Kempa, Mourninga. Jego rzucanie się po zbiórki na twardy parkiet czy w trybuny. Miał w sobie mnóstwo energii. Defensywę miał elitarną nie tylko za czasów gry w Bulls. W Pistons w dwóch sezonach wybierano go obrońcą roku. Za czasów Pistons potrafił w playoff z powodzeniem bronić Jordana, Pippena czy Magica. Pistons w fnale 1989 ograli Lakers 4-0, a Rodman wtedy bronił Magica nawet lepiej niż Pippen w finale 1991, gdzie tak zachwalano Pippena za defensywę na najlepszym rozgrywającym w historii.
Rodman mial 198 cm…widzialem go w Warszawie w 1996 w Grand )
2,03 miał w butach. Dopiero w tym roku NBA zmieniło zasady i zawodnicy są mierzeni bez butów. Wszyscy stali się mniejsi, chyba rylko KD urósł:-)
Do Martini – Zawodników NBA mierzono zawsze w butach. Ale z tego co wiem zawsze wychodziło 2-3 cm więcej niż w rzeczywistości, a nie 5cm 🙂 Wiem, że Jordan na przykład miał 196 cm, a nie 198cm, a Pippen 199cm, a nie 201 cm 🙂
KYSIU przestań te woje farmazony wypisywać ,Pippen ma 203 cm.
MJ wygrał ledwie 44 % spotkań przeciwko Thomasowi. Większość z tego, to czasy kiedy Thomas był po ciężkiej kontuzji, co też znacznie ułatwiło Bulls wygraną w 91r pierwszego mistrzostwa.
Szkoda, że Jordan i jego prime rozminął się z najlepszymi latami Thomasa, Magica.
Jak się rozminął? Tzw. szczyt formy i umiejętności przypada na lata 1988-1993. Wtedy Jordan był nieosiągalny. A przypomnę tylko, że lider Celtics porównywał go w 1986 roku do bóstwa. Mylisz indywidualne osiągnięcia z drużynowymi. Drużynowo rzeczywiście osiągnął szczyty dopiero w 1991, choć już w 1990 zabrakło Bullsom tylko jednego meczu do finałów. Żadna drużyna z zachodu by się im nie przeciwstawiła.
Pippen zawalił game 7 w 1990, bo ze stresu doznał olbrzymiego bólu głowy i mało co widział. W tym meczu skuteczność miał blisko zerową, a w defensywie nie istniał. Zresztą H.Grant też wtedy zagrał piach. MJ mógł z powodzeniem ograć Pistons już rok wcześniej, gdyby Pippen i Grant stawili się na ten decydujący mecz. Drużyna Thomasa roznosiła w pył rywali. Ale to Bulls byli dla nich największym rywalem już w 1989 i 1990, a nie finalista z zachodu. Mimo wszystko Pippen i H.Grant byli za młodzi i zawodzili. Dopiero w swoim 4 roku w NBA sprostali oczekiwaniom. Pistons 1988-1991 to był doświadczony zespół. Przecież zniszczyli Celtics Birda i Lakers Magica i Jabbara mocniej od młodych Bulls z świeżakami Pippenem i Grantem. Poza tym Pistons mieli mistrza w 1989 i 1990, ale sędziowie ich oszukali w finale 1988, kiedy przegrali z Lakers 3-4, bo to był wałek podobny do serii Lak vs Kings 4-3, gdzie też doszło do czegoś podobnego. To 2 największe wałki w NBA ostatnich 40 lat. Thomas I Dumars nic nie zdziałaliby bez brutalnie grającego Laimbeera i cyborga fizycznego Rodmana. Oni dwa byli nieustępliwi i nadrabiali braki talentu nawet z Celtics i Lakers lat 80′ największe potęgi NBA tamtej dekady. Thomas i Dumars też w sumie byli dobrzy w obronie. Zwłaszcza Dumars o którym kilku graczy mówiło, że ciężko strasznie go minąć. Magic, kiedy przegrywał z Thomasem w 1989 i Jordanem w 1991 nie był stary. Był nadal w prime. Ale musiał odejść z ligi, bo HIV. Takie są fakty. Lakers z Magiciem i Worthym stracili, gdy odszedł na emeryturę 42 letni Jabbar. On nawet mając ponad 40-stkę był mocniejszy niż młody Divac. Jabbar w końcu jest uważany za nr 2 gracza w historii za 20 lat równej gry. 10 lat dominacji indywidualnej, a potem 10 lat zespołowych sukcesów. Lebron na koniec kariery może przegrywać nie tylko na listach alltime z Jordanem, ale też możliwe, że z Jabbarem. Bo Magica raczej przebił mimo częstszego przegrywania finałów. Magic 5/9. Jabbar 6/10. Lebron 3/9. Na niekorzyść Jabbara i Magica działa fakt, że grali razem. Dwóch graczy z TOP 10 w historii.
I jak to się ma do ostatnich rewelacji że shaq zrobiłby różnicę gdy mj i kobe by się wyłączyli. Robak by wyłączył shaqa a przynajmniej sprowadziłby go do poziomu 15 punktów i ewentualnie wyrzucenia obu z ostatniego meczu.
Curry i Klay zniszczyliby LAL i CHICAGO deszczem trójek że nie byłoby co zbierać z uprzednio wymienionych ekip
Musieliby w tym celu najpierw oddać rzut.
@Król2Metra, spojrzałeś kiedyś w statystyki LAL i Bulls z mistrzowskich lat? Oczywiście jest to pytanie retoryczne, ale zachęcam do zajrzenia jak wyglądała ich skuteczność.
To, że teraz się ciapie za trzy ile wlezie, wcale nie znaczy, że trafia się częściej.
Lakersi nie byli tak mocni jak to się niektórym wydaje. Polecam finały konferencji zachodu z 2000 z Blazers i 2002 z Kings. Do obu z tych finałów Los Angeles wśliznęło się po 7 meczach, a supergwiazdy tam nie grały. W Portland był co prawda Pippen, ale to był już schyłek jego kariery. Główne skrzypce grał R. Wallace, który nigdy superstarem nie był, jak Kobe czy Shaq. Sacramento miało co prawda lepszy skład, bo Webber był gwiazdą, ale i tak nie ma co go porównywać z Jordanem i Pippenem.
Masz rację manute. Te 2 serie pokazały, że byli spokojnie do ogrania. W 2000 posrał się Pippen w 4 kwarcie game 7, gdy Blazers proiwadzili po 3 kwartach 12 pkt i wystarczyło dowieźć wynik. On grał cały czas na Rasheeda, który pudłował, a sam nie wziął odpowiedzialności. Był pasywny jak Lebron w finale 2011. Pippen miał szanse udowodnić, że potrafi jako lider wygrać mistrza, a psychicznie nie udźwignął, bo zespół jego nie był gorszy od Lakers. Natomiast Sacramento spokojnie ograłoby Lakers, gdyby nie wałek z ich przepchnięciem do finału. Kings poza tym mieli tam kontuzje kluczowego gracza. Także Lakers zarówno w 2000 i 2002 mogli być pokonani.
Natomiast Lakers z playoff 2001 to dominacja całkowita nad wszystkimi w każdej serii. W sumie SAS świetnie broniło Shaqa w finałach konferencji i jako jedyni go zatrzymali, a i tak dostali sweepa, bo Bryant ich krzywdził, gdy T.Duncan i D.Robinson podwajali Shaqa, a młodziutki Bryant miał zostawiane zbyt dużo miejsca i to wykorzystał.
ja pierdl kysiu ,przestań te oczywiste oczywistości wypisywać,zachowujesz się jakbyś miał do czynienia z dziećmi ,które nie wiedzą nic o przeszłości koszykówki a to są takie banały ,które każdy kto dłużej interesuje się NBA zna bardzo dobrze w dodatku piszesz jakieś swoje widzi mi się teksty w stylu,psychicznie nie udźwignął albo tekst powtarzany przez każdego o przepychaniu Sacramento przez sędziów(sam im kibicowałem ale jak się robi takie akcje jak Vlade to sami sobie winni) itd. przestań pod każdym tekstem pisać to o czym wszyscy wiedzą.
Ten serial to jest najlepsze co nas spotkało podczas tej obsranej pandemii 😀