Wydawało się, że opera mydlana z pozwem i Ja Morantem w roli głównej powoli dobiega końca. Rozgrywający został pozwany przez nastolatka za rzekomy atak, jednak okazuje się, że przedstawiciele 23-latka mają zamiar wyprowadzić podobne zarzuty.
Kilka miesięcy temu media obiegła informacja, jakoby Ja Morant miał zaatakować nastolatka (Joshua Holloway) podczas meczu tzw. pick-up basketball w jego posiadłości. Cała sytuacja zakończyła się pozwem, który postawił rozgrywającego Memphis Grizzlies w nie najlepszym świetle. Sprawy pogorszyła również afera z nocnym klubem i bronią, którą 23-latek chwalił się w swoich mediach społecznościowych.
Okazuje się, że tak naprawdę sytuacja mogła wyglądać zgoła inaczej. Drew Hill z The Daily Memphian informuje, że przedstawiciele Moranta szykują się do wyprowadzenia kontrofensywy i pozwania wspomnianego nastolatka.
– W nowych dokumentach sądowych gwiazda Memphis Grizzlies Ja Morant mówi, że to on jest ofiarą pomówienia, napaści i pobicia w rzekomej bójce w jego domu z nastolatkiem podczas meczu koszykówki. Morant mówi, że nastolatek, który wcześniej go pozwał, poprzez ciśnięcie piłki w jego twarz mógł zakończyć jego karierę – czytamy w artykule Hilla.
Wydawało się, że świta Moranta będzie odpowiedzialna jedynie za obronę jego racji. Mało co wskazywało na to, by to rozgrywający miał pozwać Hollowaya. Powyższa argumentacja rozgrywającego w odniesieniu do potencjalnego zakończenia kariery może być nieco przesadzona, ale zawodnik ma pełne prawo do obrony zarówno wizerunku, jak i swojej wersji wydarzeń i nie można stawiać nad nim wyroku przed zakończeniem rozprawy.
– Pozew ten mówi również, że Morant otrzymał następnie groźbę na Snapchacie, która miała pochodzić od kontroskarżonego (Hollowaya) – dodaje Hill.
Nie można wykluczyć faktu, że obaj zainteresowani mają sporo na sumieniu. Morant musi jednak zaufać swoim prawnikom i zapomnieć o całej sprawie. Już w niedzielę o godzinie 21:00 czasu polskiego Grizzlies rozpoczną bowiem rywalizację w pierwszej rundzie play-offów z Los Angeles Lakers. Jeziorowcy są najlepszym zespołem na Zachodzie od przerwy na Mecz Gwiazd (16-7; Grizzlies są 16-9), więc Niedźwiadki nie mogą przejść obok tej rywalizacji obojętnie.
Wspieraj PROBASKET
