Nie w takiej sytuacji chcieliby znajdować się obecnie zarówno zawodnicy, jak i sympatycy Dallas Mavericks. Minionej nocy ekipa z Teksasu zaliczyła trzecią porażkę w czterech ostatnich występach, pokonując po drodze jedynie dużo niżej notowanego rywala. Co dzieje się z Mavs?

Od początku spotkania było jasne, że nie będzie to najlepsza noc w wykonaniu Dallas Mavericks. W pierwszej kwarcie podopieczni Jasona Kidda zdobyli jedynie 19 „oczek”, po czym dołożyli zaledwie 22 w drugiej, schodząc na przerwę z 19-punktowym deficytem. Na pomeczowej konferencji prasowej dziennikarze zapytali Lukę Doncicia, czy przyczyną tej sytuacji była wyśmienita dyspozycja Cleveland Cavaliers, czy raczej kiepska gra Mavs.

– Myślę, że trochę z obu rzeczy. Są naprawdę dobrym zespołem. Mają dwóch zawodników o wzroście 213 centymetrów w pomalowanym, przez co trudno się tam dostać. Mają [Lamara] Stevensa, który jest silny i wysoki. W ofensywie są z kolei Darius [Garland] oraz Donovan [Mitchell] i oni robią swoje. Mają wysoki i świetny zespół – komentował Słoweniec.

Doncić odnotował solidną linijkę statystyczną, ale też miał swoje problemy. Choć 23-latek zakończył mecz z dorobkiem 30 punktów, 5 zbiórek i 6 asyst, to trafił jedynie dziewięć z 23 rzutów z gry (w tym 2/8 zza łuku), a jego wskaźnik +/- również pozostawiał wiele do życzenia (-20). O świetnej pracy defensywy Cavs na Słoweńcu wypowiedział się trener zwycięskiego zespołu, J.B. Bickerstaff.

– Myślę, że wykonaliśmy świetną robotę. To była jedna z rzeczy, którą od początku nakręcał Lamar [Stevens], ale to nie była zasługa jednej osoby. Mieliśmy kilku zawodników, którzy mieli okazję zmierzyć się z Luką Donciciem. Wykonali oni nasze założenia w świetnym stylu. [Luka] jest oczywiście niesamowicie utalentowany. Bronisz go skutecznie, a on i tak zdobywa 30 punktów. Dziś udało nam się go zwolnić, co dało nam szansę – komentował szkoleniowiec.

Wbrew znanej powszechnie taktyce nie wszyscy zawodnicy wyjściowej piątki Mavs rozpoczęli trzecią kwartę. Na parkiecie pojawił się m.in. Reggie Bullock, który w grze spędził ostatecznie 36 minut. Na pomeczowej konferencji podejście to tłumaczył Jason Kidd.

– Zaczęliśmy kiepsko. W pewnym momencie traciliśmy tylko pięć punktów… chociaż myślę, że było wtedy 30:24. Nie mogliśmy zdobyć punktów, ale byłem zdania, że C-Wood [Christian Wood] nas napędza. W przerwie porozmawialiśmy o tym, kto może pomóc nam zatrzymać Donovana [Mitchella]. Pomyśleliśmy o Reggiem. Reggie po raz kolejny zagrał świetnie w pierwszej połowie. Potem analizowaliśmy, czy możemy wykorzystać jakoś C-Wooda, by pomógł nam zdobywać punkty i dzięki niemu trzecią [kwartę] zaczęliśmy dobrze, ale wciąż nie potrafiliśmy ich [Cavs] zatrzymać. Są naprawdę świetnym zespołem – wyjaśniał Kidd.

Część problemów Mavs rozwiązała dobra dyspozycja wspomnianego Christiana Wooda, ale nie uchroniło to Dalls od porażki. W 35 minut skrzydłowy zdobył 20 punktów i siedem zbiórek. W minionych miesiącach sporo mówiło się, że może on finalnie wskoczyć do wyjściowej piątki, jednak wówczas ławka rezerwowych Mavericks ucierpiała by w znaczący sposób.

– Może rozciągnąć grę. […] Kiedy mamy C-Wooda na parkiecie, jego umiejętność rzutu pomogła nam najpierw w pierwszej, a potem w trzeciej kwarcie – komentował występ swojego podopiecznego Kidd.

Mecz ten był wyjątkowo szczególny dla Donovana Mitchella. W minionych play-offach reprezentujący wówczas barwy Utah Jazz obrońca został wyeliminowany przez Doncicia i spółkę w pierwszej rundzie play-offów.

– Do pewnego stopnia [Mavs] są powodem, przez który jestem w Cleveland. Wykonali świetną robotę w play-offach, a ja jestem wdzięczny, że się tu znalazłem. Grałem przeciwko nim wiele razy w trakcie mojej kariery i sześć razy w play-offach z bardziej intensywnym skupieniem na innych rzeczach. Sztab szkoleniowy jest tu inny, więc jestem w stanie znaleźć kilka dziur, więc mówiłem chłopakom, w jaki sposób będą mnie atakowali w drugiej połowie. Nie rzucałem wtedy zbyt wiele, bo wiedziałem, że będą chcieli odciąć mnie od gry. Wszyscy wykonali świetną pracę i nie powiedziałbym, że przyjeżdżałem tutaj z takim nastawieniem [chęcią rewanżu].

Mavericks przegrali trzy z czterech ostatnich występów i legitymują się obecnie bilansem 14-14, który plasuje ich dopiero na 9. miejscu w tabeli Konferencji Zachodniej. Podopieczni Jasona Kidda tracą co prawda tylko dwa zwycięstwa do 4. pozycji, ale jedną wygraną za ich plecami – poza miejscem gwarantującym grę w play-in – są Minnesota Timberwolves. Każde zwycięstwa jest zatem na wagę złota. Kolejnym rywalem Dallas będą Portland Trail Blazers, po czym czeka ich kolejne starcie z Cavaliers.

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep Nike
  • Albo SK STORE, czyli dawny Sklep Koszykarza
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Ogromne wyprzedaże znajdziesz też w sklepie HalfPrice
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    Inline Feedbacks
    View all comments