W play-offach NBA jest taka zasada, że zawodnicy obu drużyn nie przybijają piątek po każdym meczu, ale dopiero ostatnim spotkaniu każdej serii dziękują sobie za grę. LeBron James musiał być bardzo sfrustrowany, bo zaraz po zakończeniu szóstego spotkania Lakers – Suns poszedł od razu do szatni, zamiast pogratulować wygranej graczom z Phoenix.
Los Angeles Lakers przegrali z Phoenix Suns szósty mecz pierwszej rundy 100:113, a co za tym idzie całą serię 2-4.
Lakers musieli sobie radzić bez Anthony’ego Davisa, który spędził na boisku tylko 5 minut.
Można powiedzieć, że mecz był rozstrzygnięty już po pierwszej połowie, kiedy to Słońca prowadziły 62:41, a Devin Booker miał na koncie 33 punkty (47 w całym spotkaniu).
Relacje, wyniki i statystyki dwóch czwartkowych meczów (Blazers – Nuggets i Lakers – Suns) znajdziesz tutaj.
Po zakończeniu spotkania, które jest ostatnim w serii, jest zwyczaj, że zawodnicy dziękują sobie za grę, przybijają piątki, a przegrani gratulują zwycięzcom. Tymczasem LeBron James po ostatnim gwizdku udał się od razu do szatni.
Złośliwi mówią, że to i tak miło, że został do końca meczu, bo poprzednio wyszedł 5 minut przed końcem (video poniżej).
Czy możemy to odebrać jako dowód na ogromną frustrację, ale też brak klasy?
LeBron nie odniósł się do tej sytuacji na konferencji prasowej po meczu, ale pogratulował rywalom. Co mówił podczas konferencji prasowej przeczytasz tutaj. Podsumował sezon i mówił też o przyszłości Lakers.
Poniżej sytuacja z piątego meczu w Phoenix, kiedy to LeBron udał się do szatni pięć minut przed końcem spotkania.