Miami Heat stracili przed sezonem ważnego gracza, jakim był P.J. Tucker, który zdecydował się podpisać kontrakt z 76ers. Drużyna z Florydy aktywnie poszukuje kogoś, kto będzie w stanie wypełnić lukę powstałą po tej stracie.
Według Zacha Lowe z ESPN Miami Heat są mocno zainteresowani pozyskanie Jae Crowdera z Phoenix Suns. Gracz ten jest oficjalnie umieszczony na liście transferowej przez drużynę z Arizony. Mógłby on na pewno być kimś, kto załata lukę powstałą po stracie P.J. Tuckera, który do nowego sezonu przygotowuje się już z Philadelphia 76ers. Crowder grał już w barwach Heat.
Jae trafił do Miami w 2020 r., kiedy stał się częścią dużej wymiany i został oddany przez Memphis Grizzlies właśnie do Heat. Rozegrał w barwach Żarów 20 spotkań w sezonie regularnym i 21 w fazie play-off. Zdołał awansować z ekipą z Florydy do finałów, gdzie jego drużyna musiała uznać wyższość Los Angeles Lakers. W Miami notował średnio 11,9 punktu i 5,4 zbiórki na mecz, a wszyscy byli zadowoleni z jego zaangażowania i uważali go za ważny element drużyny, która zdołała niespodziewanie awansować do finału NBA.
Po sezonie Crowder stał się wolnym agentem i zdecydował się podpisać umowę z Phoenix Suns. Teraz jest niechciany przez swoją obecną drużynę i jego drogi mogą ponownie skrzyżować się z Heat. Organizacja z Miami wyraża zainteresowanie swoim byłym graczem, jednak nie są zbyt chętni na handlowanie kimś z trójki Victor Oladipo, Dewayne Dedmond, Caleb Martin. Według źródeł ESPN, któryś z tych graczy musiałby zostać częścią wymiany, aby Suns zdecydowali się oddać Crowdera właśnie do Heat. Zapowiada się kolejna długa saga, która ostatecznie może nawet rozstrzygnąć się dopiero przed zakończeniem trade deadline, chyba że do gry wejdzie inna drużyna z niespodziewaną, ciekawą ofertą.
Wspieraj PROBASKET
- NBA: Doncic kolejną gwiazdą która odpocznie przez kontuzję
- NBA: Suns szykują fortunę dla Duranta. Gigantyczna inwestycja z nadzieją na mistrzostwo
- NBA: George z kolejną kontuzją, Embiid gasi pożar benzyną
- NBA: Khris Middleton jest gotowy. Dlaczego więc nie wraca?
- NBA: Bane chciał być jak Morant. Szkoda, że nie w pozytywnym sensie
