Powiedzieć, że Kyrie Irving się pogubił, to nic nie powiedzieć. Po tym, jak Nets odsunęli go od zespołu, Irving (podobno) próbował tłumaczyć swoim kolegom, że wcale nie jest antyszczepionkowcem, tylko chciałby pokazać, że ludzie, którzy decydują się nie szczepić, mają problem w miejscu pracy. Że to ich ogranicza, narusza wolność, że przez to tracą pracę.
Niestety kolejny raz Irving wybrał niewłaściwą drogę do zamanifestowania swoich poglądów. Nikt nikomu nie każe się szczepić, ale z uwagi na dobro większości, wprowadzane są przepisy, które powodują konsekwencje takich decyzji. To się nazywa umowa społeczna. Podobnie jest z przestrzeganiem przepisów drogowych, zasad BHP w pracy, płacenia podatków i wielu, wielu innych.
O wolności już pisałem (podgląd newslettera o wolności znajdziesz tutaj) i nie chcę się powtarzać, ale wolność nie oznacza, że można robić, co się chcę i nie zważać na konsekwencje. Jeśli ma to wpływ na innych lub narusza ustalone przez większość zasady, to trzeba się liczyć z konsekwencjami. Każdy ma też prawo się z tym nie zgadzać i manifestować swoje poglądy. Takie jest założenie demokracji, ale z naciskiem na pomoc i ochronę słabszych, a nie narzucanie siłą woli większości.
Przypomnę, że to przepisy stanu Nowy Jork uniemożliwiają niezaszczepionemu zawodnikowi grać w meczach we własnej hali. Dlatego władze klubu zdecydowały, że nie mogą pozwolić na to, aby jedna z ich gwiazd, jeden z liderów Nets, był częścią drużyny, ale tylko w połowie.
Nawet jeśli oficjalnie Kevin Durant i James Harden tego nie powiedzą, to możemy być praktycznie pewni, że decyzja o odsunięciu Irvinga była z nimi konsultowana.
To jest sport zespołowy, dlatego powtórzę: budowanie drużyny, która ma walczyć o mistrzostwo to skomplikowany i długofalowy proces. Polega nie tylko na powtarzaniu zagrywek, ale na tworzeniu odpowiedniej atmosfery, budowaniu zaufania i zrozumienia na parkiecie.
Nie da się być liderem na pół etatu. Nieobecność Irvinga w meczach u siebie mogłaby spowodować niepotrzebne zamieszanie i negatywne skutki, które mogłyby być poważniejsze, większe od korzyści, czyli jego obecność tylko w części meczów wyjazdowych.
Cztery scenariusze dla Irvinga
Pierwszy – Irving się zaszczepi i dołączy do drużyny. Mógłby wtedy grać zarówno w meczach u siebie, jak i na wyjeździe.
Drugi – czeka na zmianę przepisów i liczy, że dołączy do drużyny np. po wyborach na burmistrza Nowego Jorku (głosowanie 2 listopada). To, że będzie nowy burmistrz może niczego nie zmienić, ale sytuacja jest tak dynamiczna, że trudno przewidywać co będzie za miesiąc, dwa czy trzy.
Trzeci – Irving prosi o transfer, a Nets szukają dla niego nowego klubu (Nets mogą oczywiście też sami zdecydować, o transferze nie pytając zawodnika o zdanie). Chętnych na taką transakcję może jednak nie być zbyt wielu, a i Nets nie mają „ciśnienia„, aby brać w zamian kogokolwiek. Bez Irvinga wciąż są (obok Milwaukee Bucks) faworytami na Wschodzie.
Zainteresowane transferem za Irvinga mogłyby być teoretycznie zespoły, które chciałyby się pozbyć niewygodnych kontraktów. Ale dlaczego Nets mieliby chcieć takie umowy przejąć?
Poza tym klub, który zdecydowałby się pozyskać Irvinga, nie miałby pewności czy ten będzie chciał u nich grać i czy przedłuży z nimi umowę po sezonie (ma opcję zawodnika). Trzeba też wziąć pod uwagę fakt, że kolejne stany mogą wprowadzić te same przepisy co Nowy Jork i wtedy okazałoby się, że także u nich Irving nie mógłby grać w meczach u siebie.
Czwarty – Irving kończy lub zawiesza karierę w NBA. Nawet jeśli nie zrobi tego oficjalnie, to powiedzmy, że zaakceptuje decyzję Nets i odpuści granie w koszykówkę. Przynajmniej na jakiś czas. I tak otrzyma około 17 milionów dolarów za ten sezon (za mecze wyjazdowe gdzie mógłby grać jako niezaszczepiony).
Mógłby więc wyjechać gdzieś daleko, skupić się na wszystkim innym poza basketem. Mógłby też w końcu wyruszyć w podróż w głąb siebie. Może to by mu pomogło? Może wtedy przestałby się tak miotać i w końcu odnalazł wewnętrzny spokój?
To co przeczytałeś powyżej trafiło dziś o 6 rano do skrzynek Czytelników PROBASKET w formie newslettera. Jeśli też chciałbyś otrzymywać od nas czasem ciekawe maile z unikatową treścią, to zapisz się, korzystając z formularza na tej stronie lub z formularza poniżej.
[mailerlite_form form_id=1]Zapraszam na kolejny Podcast PROBASKET Live już we wtorek 19 października o godz. 21:00 na YouTube.
Umówiliśmy się już z Krzyśkiem, że przygotujemy tabele NBA w kolejności, jakiej uważamy, że zakończy się nadchodzący sezon (z podziałem na konferencje). Będzie więc świetna zabawa w typowanie kolejności i dyskusja, dlaczego ci tak słabo, a tamci tak dobrze! Możecie przygotować swoje prognozy i zobaczymy czy potwierdzą się z naszymi.
Porozmawiamy też o szansach poszczególnych zawodników na nagrodę MVP, a także o Irvingu i Simmonsie. Czuję, że będzie to ciekawa dyskusja tuż przed pierwszymi meczami nowego sezonu, bo pierwsze mecze już w nocy z 19 na 20 października!
Z wcześniejszych newsletterów mogą Cię zainteresować te wpisy:
- Uśmiechnięty Jordan i poważni Draymond i Durant. Zobacz w nowym oknie>>
- Co byście zmienili w NBA? Zobacz w nowym oknie>>
- Jak kasa leży na stole, to ją bierz! Zobacz w nowym oknie>>
- Koniec najlepszego programu o NBA! Zobacz w nowym oknie>>
Czy widziałeś już najważniejsze zestawienie przed nowym sezonem? Zobacz składy wszystkich drużyn NBA – kto został, kto przyszedł i skąd oraz kto odszedł i dokąd.
Kto zdobędzie nagrodę MVP za sezon 2021/22? Redakcja PROBASKET typuje, a Czytelnicy głosują w specjalnej sondzie:
Przeczytaj także: