Choć Russell Westbrook opuścił już Los Angeles Lakers, to nic nie wskazuje na to, by miał wkrótce zniknąć z medialnych radarów. Rozgrywający przeniósł się na drugą stronę Crypto.com Arena i wkrótce rozpocznie grę w trykocie Clippers. Brian Windhorst z ESPN informuje jednak, że początkowo LAC nie myśleli w ogóle o zatrudnieniu 34-latka.
Choć w drugim sezonie gry Russella Westbrooka w Los Angeles Lakers jego wpływ na grę Jeziorowców uległ znaczącej poprawie, to nie ma wątpliwości, że obie strony nie były do siebie najlepiej dopasowane. W złoto-purpurowych barwach rozgrywający rozegrał łącznie 130 spotkań, w których notował średnio 17,4 punktu, 6,9 zbiórki oraz 7,2 asysty na mecz, trafiając 43,4% wszystkich rzutów z gry, w tym kiepskie 29,7% za trzy.
Westbrook rozpoczął jednak nowy etap swojej kariery. Przed zamknięciem okienka transferowego włodarze Lakers wysłali go do Utah Jazz, którzy po kilku dniach dogadali się z jego świtą w sprawie wykupienia pozostałości lukratywnego kontraktu. Następnie stało się to, co dziennikarze zza oceanu zapowiadali już wcześniej – 34-latek dołączył do Los Angeles Clippers, gdzie ponownie połączył siły z Paulem Georgem. Obaj występowali wspólnie w Oklahoma City Thunder w latach 2017-2019.
Choć na konferencji prasowej Westbrook przyznał, że zainteresowanie ze strony Clippers „wiele dla niego znaczyło”, to okazuje się, iż sprawy miały się nieco inaczej. Brian Windhorst z ESPN informuje bowiem, że włodarze klubu z Miasta Aniołów byli początkowo przeciwni podpisywaniu umowy z rozgrywającym.
Wpływ na decyzję o złożeniu Westbrookowi minimalnej oferty miał mieć przede wszystkim Paul George. Podczas wspólnej gry w Oklahomie PG13 zanotował prawdopodobnie najlepszy sezon w swojej karierze i wymieniany był nawet w gronie kandydatów do tytułu MVP oraz Najlepszego Defensora. To właśnie on – jako lider i gwiazda zespołu – miał wykorzystać swój status w klubie i naciskać na kierownictwo, by ci zatrzymali Russella w Los Angeles, lecz po jego niebiesko-czerwonej stronie.
– Clippers w gruncie rzeczy przyznają, że za tą decyzją stał Paul George. Z tego, co się dowiedziałem, byli oni początkowo przeciwko temu. Paul naciskał na to zarówno publicznie, jak i prywatnie, a Kawhi [Leonard] go w tym wspierał. [Włodarze] spojrzęli na to dogłębniej i pomyśleli „Wiecie co, w sumie są rzeczy, w których potencjalnie może nam pomóc”. Mówiąc krótko – sami się do tego namówili – mówi Windhorst.
Tyronn Lue – szkoleniowiec LAC – podkreśla, że „chcą, by Russ był Russem”. Podobne słowa padały jednak z ust Darvina Hama, kiedy ten obejmował stanowisko głównego trenera Lakers przed rozpoczęciem bieżących rozgrywek. Ostatecznie Westbrook wylądował na ławce rezerwowych, a i z niej musiał dostosować swoją grę pod potrzeby liderów Lakers – LeBrona Jamesa i Anthony’ego Davisa.
– Jeżeli będzie robił za dużo lub za mało, to mu o tym powiem. Chcemy jednak, żeby takim zawodnikiem, jakim naprawdę jest – MVP, [przyszłym] członkiem Galerii Sław, wszystkim, co dostarcza każdej nocy – dodał Lue.
Niezależnie od tego, czy Westbrook trafił do Clippers dzięki Paulowi George’owi, czy za sprawą decyzji kierownictwa, 34-latek ponownie gotów jest do poświęceń. „Cokolwiek będą ode mnie potrzebować. Zrobię to i będę to robił tak dobrze, jak tylko potrafię” – przyznaje Russ.
Clippers nie powinni martwić się o miejsce w play-offach, ale nic nie jest jeszcze zagwarantowane. Na ten moment zajmują oni 4. miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej z bilansem 33-28 i stratą dwóch zwycięstwo do drugich Memphis Grizzlies (przy trzech meczach rozegranych więcej). Znajdująca się w strefie play-in Minnesota Timberwolves traci jednak do LAC zaledwie dwa zwycięstwa. Wszystko może się jeszcze wydarzyć.
Wspieraj PROBASKET
