A może to wszystko to wina samego LeBrona? W rozmowach z mediami bardzo często nawiązywał do swojej rodziny i gdy Bronny rozpoczął poważną przygodę z koszykówką, dzielił się z nami marzeniem o wspólnej grze z synem w NBA. Narzucenie takiej narracji spowodowało, że na młodego koszykarza skierowane zostały oczy wszystkich.
A co jeśli Bronny James wcale nie chce tego samego, co ojciec. Można odnieść wrażenie, że sam LeBron James zaczął się z tych komentarzy wycofywać, bo zauważył, jak wielką mogą jego synowi zrobić krzywdę. Bronny jest po swoim pierwszym sezonie w NCAA i nie może być usatysfakcjonowany. Mimo wszystko zgłosił się do draftu NBA i jeżeli przed 29 maja nie wycofa swojego nazwiska, będzie w puli tegorocznej selekcji.
W międzyczasie prezentuje swoje umiejętności na Draft Combine w Chicago. To specjalny obóz treningowy dla wszystkich zawodników, którzy wstępnie zgłosili się do draftu. Rzekomo skauci i generalni menedżerowie są pod dużym wrażeniem determinacji młodego Jamesa. Ten spotkał się również z przedstawicielami mediów i jedno z pytań dotyczyło rzecz jasna jego ojca – 4-krotnego mistrza NBA i najlepiej punktującego gracza ligi wszech czasów.
Czy Bronny’emu również zależy na tym, by w NBA grać obok swojego ojca. Okazuje się, że niekoniecznie. – Wcale nie myślę o tym w ten sposób, że jak już będę w NBA, to wyłącznie z tatą – zaczął. – Zależy mi przede wszystkim na tym, by grać w lidze, a nie grać z moim ojcem. W tym momencie w ogóle o tym nie myślę. Po prostu staram się ciężko pracować i zobaczę, gdzie mnie to zaprowadzi – dodał James.
Bronny sprawia wrażenie nie tylko dobrze na wszystko przygotowanego, ale także twardo stąpającego po ziemi. Doskonale zdaje sobie sprawę, że pod kątem czysto koszykarskim może nie być na NBA gotowy, ale chce wykorzystać do maksimum czas, jaki ma przed 29 maja, by realnie ocenić swoje szanse. Prognozuje się bowiem, że jeśli nie wycofa się z tegorocznej puli, to i tak po wybraniu w drafcie przez konkretną drużyną – zasili szeregi jej satelity w G-League.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET
Wspieraj PROBASKET
