Już przed draftem mówiło się, że Victor Wembanyama jest bardzo atletyczny i jego ciało może wyginać się na wszystkie możliwe strony. Każdy ma jednak jakiś margines, prawda? Prawda? To, co zobaczyliśmy w ostatnim meczu San Antonio Spurs z Houston Rockets sugeruje, że pierwszoroczniak ekipy z Teksasu ma naprawdę dużą tolerancję na ból.
Skręcenie kostki jest jedną z najpowszechniejszych kontuzji nie tylko w koszykówce, ale w świecie sportu w ogóle. Szczególnie narażeni są wysocy gracze, którzy noszą sporo kilogramów i czasami ich kolana oraz kostki nie są w stanie sobie z ciężarem poradzić. Victor Wembanyama w ostatnim meczu swojej drużyny starał się złapać lecącą poza parkiet piłkę. W pewnym momencie źle stanął na prawą nogę i kostka przekręciła się niemal o 90 stopni. Wyglądało to naprawdę boleśnie.
Co natomiast zrobił sam zawodnik? Po prostu to rozchodził, a na jego twarzy nie było nawet grymasu bólu. Znamy wiele przypadków, iż takie urazy kończyły się kilkoma tygodniami rehabilitacji. Jednak ciało Wemby’ego najwyraźniej ma nieco większą tolerancję na wszelkie “wynaturzenia”. To wręcz niewiarygodne, że Francuz nawet nie przejął się tym, że właśnie w sposób nienaturalny wykręcił całą kostkę. Wembanyama po prostu przebiegł na drugą stronę parkietu i grał tak, jakby nic się nie wydarzyło.
To kolejny dowód na to, że w przypadku debiutanta Spurs, mamy do czynienia z czymś absolutnie niepodrabialnym. Nie wiadomo, czy Wembanyama będzie liczył się w wyścigu o miano najlepszego pierwszoroczniaka. Duże znaczenie w tym kontekście będzie miało to, że Chet Holmgren z Oklahomy City Thunder radzi sobie równie dobrze, a jego zespół osiąga lepsze wyniki. Zawodnik San Antonio Spurs w 21 meczach notował średnio 18,8 punktu, 10,6 zbiórki, 2,6 asysty i 2,8 bloku, trafiając 43,1% z gry i 25% za trzy.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET
Wspieraj PROBASKET
