W poniedziałek media w Los Angeles poinformowały o tym, że Blake Griffin z uwagi na kontuzje mięśnia czworogłowego opuścił będącą w trakcie serii wyjazdowej drużynę i powrócił do Los Angeles aby przygotować się na domowe spotkania Clippers. Powody jego powrotu wydały się być jednak zupełnie inne, niż wcześniej zapowiadano.
Blake Griffin udał się z zespołem w trasę, w trakcie której Clippers rozegrają pięć spotkań wyjazdowych. Wydawało się, że jest bliski powrotu do gry. Dzisiaj rano Marc Stein z ESPN napisał na twitterze, że zawodnik w dziwnych i niejasnych okolicznościach złamał rękę.
Serwis dla którego pracuje tenże dziennikarz przypuszcza, że w szatni Clippers mogło dojść do bójki Griffina z Joshem Smithem, przez co ten ostatni został wytransferowany do Houston Rockets. W trakcie tej szarpaniny Blake miał doznać złamania prawej ręki (jest praworęczny). Więcej szczegółów odnośnie przerwy jaka czeka koszykarza poznamy prawdopodobnie dzisiejszego wieczora. O tym jak doszło do tego złamania, pewnie się nie dowiemy.
Silny skrzydłowy Clippers rozegrał w tym sezonie 30 spotkań notując średnio 23 punkty, 9 zbiórek i 5 asyst na mecz. Pod nieobecność skrzydłowego Clippers mieli bilans 11-3, a w internecie zawrzała dyskusja odnośnie tego, czy Blake jest w ogóle potrzebny drużynie z Miasta Aniołów.
Oj Blake, boksować trzeba umieć. Polecam lekcje u @szpilka_artur, czyli złamana ręka Griffina –> https://t.co/Ii01IZDtnx @probasketpl
Realgm i hoops piszą że to członek zespolu od wyposażenie, ciekawe. Blake nie jest im potrzebny, nie jest liderem, jest/był monstarsem ze Space Jamu, nie wielkim graczem.
Nie wierze w to co wlsnie przeczytalem!
Dramat!