Były rozgrywający Los Angeles Lakers, Patrick Beverley, ujawnił, że problemy, z którymi mierzy się drużyna z Kalifornii nie mają związku z koszykówką. Beverley spędził w Lakers zaledwie kilka miesięcy, a klub oddał go w trakcie niedawnego trade deadline do Orlando Magic, z którego został już zwolniony. Doświadczony obrońca pozostaje bez pracodawcy, ale wiele wskazuje na to, że wkrótce dołączy do którejś z ekip walczących o mistrzostwo lub przynajmniej udział w play-offach.
– Tu nie chodzi o koszykówkę. To nie była koszykówka. To było jakieś inne g****. To takie g****, którego nie jesteś w stanie jednoznacznie wskazać. Wiesz, o co chodzi – jest i go nie ma. Coś nie gra tutaj, coś tam – powiedział Patrick Beverley w podcaście „The Pat Bev”.
– Nastrój czasem był, a później się ulatniał. Brak regularnego dobrego nastroju prowadził do nieregularnej gry – dodał. Przez ostatnie miesiące niepowodzenia Los Angeles Lakers wiązano z osobą Russella Wesbtrooka, którego władze w końcu w trade deadline oddali do Utah Jazz. Beverley trafił z kolei do Orlando Magic za Mo Bambę, ale zespół z Florydy zdążył go już zwolnić z kontraktu. Lakers byli w ostatnim dniu okienka transferowego bardzo aktywni, pozyskując także D’Angelo Russella, Malika Beasleya, i Jarreda Vanderbilta.
Baverley prawdopodobnie trafi do jednej z drużyn chcących walczyć o jak najwyższe cele, w tym mistrzostwo NBA. Jednym z zainteresowanych mają być Miami Heat, którzy mają miejsce w składzie po oddaniu do Philadelphia 76ers Dewayne Dedmona. Beverley zapewniłby Heat nieco głębi na pozycji obwodowych, tym bardziej że podstawowy rozgrywający, Kyle Lowry, ma problemy zdrowotne.
Rozgrywający to przede wszystkim solidny obrońca, który potrafi też rzucić za trzy. W sezonie 2022/2023 osiąga średnie na poziomie 6,4 punktu, 3,1 zbiórki i 2,6 asysty, trafiając 40,2 proc. rzutów z gry i 34,8 proc. prób zza łuku.
***
Wspieraj PROBASKET
