W ubiegłym roku Nikola Mirotić, będąc wolnym agentem, nie skorzystał z ofert, by pozostać w NBA. Dziś zawodnik jest zadowolony z podjętej decyzji i opisuje kulisy powrotu do Europy.
Decyzja Mirotića była niemałą niespodzianką. Sam zawodnik przyznał, że otrzymał ofertę od Utah Jazz na 3-letni kontrakt. Był już blisko, by przerwać swoje wakacje w Grecji i rozpocząć negocjacje kontraktu z Jazz, lecz w ostatniej chwili się rozmyślił.
– Utah Jazz zaoferowali mi trzy lata świetnego kontraktu. Dużo rozmawiałem z żoną, ona stwierdziła, żebym podjął decyzje, która uszczęśliwi przede wszystkim mnie samego. Tak naprawdę czekałem już na lotnisku w Salonikach, by lecieć do Stanów. Pomyślałem jednak, że to nie ma sensu. Opuściłem lotnisko i wróciłem do rodziny. Napisałem do mojego agenta, że nie chcę już kontynuować swojej kariery w NBA – powiedział Mirotić.
Zawodnik wypowiedział się również dlaczego właściwie zrezygnował z gry w najlepszej lidze świata.
– Są zawodnicy, którzy chcą grać być w NBA, nawet jeśli nie grają. Moim zdaniem koszykówka w Europie jest na bardzo wysokim poziomie, a EuroLeague staje się coraz bardziej konkurencyjna. Dla mnie ten ruch to krok naprzód w mojej karierze – podkreśla reprezentant Hiszpanii.
Nikola Mirotić skomentował również, jakie różnice dostrzega między grą za oceanem a grą w Europie.
– Gra w NBA była zupełnie inna. Mecze rozgrywane co drugi dzień, a gra bardzo indywidualna. Najciężej było mi zrozumieć, że wszystko kręci się wokół gwiazd zespołu: mecze, treningi, gierki. Na wstępie wiedziałem, kto będzie wykonywał decydujące rzuty, nie do końca wiedząc dlaczego. Trenując równie ciężko co gwiazdy, zasługiwałem na więcej rzutów – podsumował zawodnik.
Mirotić jest aktualnie zawodnikiem FC Barcelony, a z jego wypowiedzi wynika, że jest zadowolony z miejsca, gdzie się aktualnie znajduje.