Reprezentacja USA wygrała z Australią po boju, jakiego nie miała od bardzo dawna. Po raz pierwszy od 2004 roku Amerykanie po pierwszej połowie meczu byli gorsi od rywala. Gwiazdy NBA mogły poczuć się naprawdę zagrożone wyzwaniem, jakie rzucili im gracze Andreja Lemanisa.

Australia udowodniła, że w Rio De Janeiro jest siłą, z którą trzeba się liczyć. Mimo porażki, fani The Boomers mogą być dumni z tego, co poprzedniej nocy udało się reprezentacji osiągnąć. Zmusili Amerykanów do walki na sto procent swoich możliwości i tym samym udowodnili, że nawet murowany kandydat do zwycięstwa nie może być zbyt pewny siebie, jeśli chodzi o walkę na Igrzyskach Olimpijskich. Dla podopiecznych trenerach Mike’a Krzyżewskiego była to cenna lekcja.

To był dla nas pierwszy prawdziwy mecz – przyznał trener Krzyżewski. – Grali niesamowitą koszykówkę, byli ze sobą świetnie zgrani – komplementuje rywala. – Dla nas to bardzo ważne zwycięstwo, bo pokonaliśmy znakomitą drużynę i zasłużyliśmy na wygraną – dodał. Z kolei Paul George przyznał, że Australijczycy momentami grali nieczysto, dlatego Amerykanie musieli się do tego odpowiednio dostosować.

Wiedzieliśmy, że oni dadzą z siebie absolutnie wszystko. Przez fizyczność tego meczu, początek nieco wymknął nam się spod kontroli. Wiedzieliśmy jednak czego mamy oczekiwać. Ten zespół jest znany z tego, że gra troszeczkę nieczysto. Musieliśmy im na to odpowiedzieć – przyznał zawodnik Indiany Pacers. Amerykanie odpowiedzieli w drugiej połowie, ogrywając rywala łącznie 15 punktami i budując przewagę, której Aussies nie byli już w stanie zniwelować.

Końcówka tego meczu przypomniała także bolesne wspomnienia dwójce Draymond Green i Klay Thompson. Jednym z rzutów, który zamroził grę była znakomita trójka Kyriego Irvinga z prawego skrzydła. Tym samym kilka miesięcy temu zostali potraktowani Golden State Warriors. – Ten step-back w prawą stronę coś mi przypomniał – mówił Green.

Jednak prawdziwym bohaterem spotkania był Carmelo Anthony, dla którego to już czwarte Igrzyska w karierze. Zawodnik New York Knicks rzucił The Boomers 31 punktów, w pewnym momencie biorąc zespół na własne barki. Przed rozpoczęciem spotkania Melo potrzebował tylko 11 oczek, by zostać najlepszym strzelcem olimpijskim reprezentacji USA. Zawodnik nie chciał czekać i sprawę załatwił trójką pod koniec pierwszej kwarty.

W trakcie brazylijskich IO Melo może zostać liderem jeszcze jednej kategorii. Brakuje mu dokładnie 24 zbiórek, by zdetronizować byłego gracza San Antonio SpursDavida Robinsona. Weteran i lider kadry jest w trakcie naprawdę dobrego lata.

fot. Keith Allison, Creative Commons

Rio: Game-winner Parkera! Australia bliska sensacji


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep Nike
  • Albo SK STORE, czyli dawny Sklep Koszykarza
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Ogromne wyprzedaże znajdziesz też w sklepie HalfPrice
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    3 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments