Giannis Antetokounmpo spotkał się z najważniejszymi osobami zarządzającymi drużyną Milwaukee Bucks. Rozmowa trwała trzy godziny, a sam Grek został zapewniony, że klub jest w stanie zapłacić podatek od luksusu, aby tylko stworzyć Giannisowi rotację, z którą może realnie bić się o mistrzostwo.
Bucks będą musieli w przyszłym sezonie wydać na pensje zawodników 137 milionów dolarów, co jest bliskie granicy, od której będzie trzeba płacić podatek od luksusu. Przynajmniej takie są założenia. Osoby obecne na spotkaniu dyskutowały o poprzednim sezonie i zmianach, jakie trzeba przeprowadzić w związku z niepowodzeniem. Rozmowy mają zostać wznowione gdy Antetokounmpo wróci z wakacji.
Grek ma możliwość podpisania maksymalnego przedłużenia przed startem przyszłego sezonu. W przeciwnym razie może trafić na rynek wolnych agentów po zakończeniu rozgrywek 2020-21. Bucks zaoferują Giannisowi 5-letni kontrakt wart pomiędzy 220 a 250 milionów dolarów. Wszystko zależy od wysokości salary cap. Będzie to 35% tego, co Bucks mogą wydać na pensje.
Bucks drugi sezon z rzędu mieli najlepszy bilans w sezonie regularnym. Jednak w play-offach nie szło im już tak dobrze. W tym roku odpadli już w drugiej rundzie z Miami Heat, wygrywając w tej serii zaledwie jeden mecz. Zarząd Bucks chce, aby trenerem zespołu pozostał Mike Budenholzer. Będzie on musiał znaleźć sposób, do spółki z resztą zarządu, jak ulepszyć skład Kozłów.
Wspieraj PROBASKET
- NBA: Kto MVP – Jokić czy Shai? Wybieramy najlepszych!
- NBA: Ostatnia szansa dla Bena Simmonsa? Trener wskazuje drogę do sukcesu
- NBA: Gorączka Las Vegas jednak nie dla Mavs? Liga nie zamyka się na inne możliwości
- NBA: Mogą mieć chrapkę na Kevina Duranta. Pod konkretnym warunkiem
- NBA: Zagrał znakomity sezon. Teraz chce to samo pokazać w Polsce!