W niedzielnym meczu z Bucks lider Houston Rockets James Harden zaprezentował znakomitą grę w defensywie przeciwko Giannisowi Antetokounmpo.
Często krytykowany za brak zaangażowania na defensywie Harden, w decydujących minutach meczu nie zawahał się zagrać naprzeciw większemu i silniejszemu Grekowi. W jednej z kluczowych akcji zastopował skutecznie Giannisa, który nie mogąc wypracować sobie pozycji do rzutu, odrzucił piłkę do Georga Hilla. Akcja Bucks zakończyła się wymuszonym i niecelnym rzutem Middletona.
Harden put the clamps on Giannis in crunch time 🔒 pic.twitter.com/dPdgdHg9vX
— Bleacher Report (@BleacherReport) August 3, 2020
Cała drużyna Rockets popisała się świetną grą w defensywie przeciwko ekipie Bucks. Znaczna przewaga fizyczna drużyny z Wisconsin nie wystarczyła, aby pokonać wyraźnie zmotywowanych podopiecznych Mike’a D’Antoniego.
Imponująca defensywa Rockets stała się niespodziewanie kluczem do zwycięstwa. Dzięki ruchliwej i twardej obronie Rakiety wymusiły w ostatnich minutach meczu wiele niechlujnych zagrań Kozłów. Po przechwytach i szybkich akcjach udało się im zdobyć kilka kluczowych dla losu meczu punktów.
In 60 seconds, Bucks go from big winning to big choking… pic.twitter.com/erRrqw6GAC
— ClutchPoints (@ClutchPointsApp) August 3, 2020
The Houston Rockets just beat the #1 team in the NBA…with defense. pic.twitter.com/0LIAK7X1Av
— ClutchPoints (@ClutchPointsApp) August 3, 2020
Giannis po raz kolejny rozegrał dobre spotkanie i był nawet bliski triple-double. Jednak mimo imponujących 36 punktów, 18 zbiórek i ośmiu asyst indolencja podczas akcji, gdy krył go niższy Harden, prawdopodobnie przesądziła o porażce Bucks.
Harden do pojedynku z Antetokounmpo podchodzi bardzo poważnie. Ich zeszłoroczna rywalizacja o tytuł MVP sezonu zasadniczego była gorącym tematem w mediach. Harden wielokrotnie podważał słuszność przyznania tego tytułu Giannisowi i jak można było wywnioskować po wczorajszej postawie lidera Rakiet, ich niezwykła rywalizacja trwa w najlepsze.
Mimo iż linijka Giannisa była we wczorajszym meczu bardziej imponująca, to właśnie Harden po zwycięstwie swojej drużyny może czuć prawdziwą satysfakcję.
Zwyciężając z kolejnym mocnym rywalem, Houston potwierdzają swoje wysokie aspiracje. Czarny koń zachodu? Zdecydowanie tak!