Trade deadline już za nami, a w jego trakcie Philadelphia 76ers wzmocnili się nieco na obwodzie, pozyskując Glenna Robinsona III i Aleca Burksa. To jednak może nie rozwiązać wszystkich problemów drużyny, która zmaga się ze sporym kryzysem.
Po serii 4 porażek Sixers wygrali 2 ostatnie mecze, pokonując na własnym parkiecie Memphis Grizzlies i Chicago Bulls. Wciąż jednak zmagają się z krytyką kibiców, którzy mimo wygranych w tych dwóch meczach zafundowali swoim zawodnikom sporą dozę buczenia. Nie ma się co dziwić, w końcu oczekiwania przed sezonem były takie, że drużyna zrobi kolejny krok do przodu i wejdzie do finałów konferencji. To oczywiście jest możliwe, ale patrząc realnie na to jak grają SIxers wcale za różowo to nie wygląda.
W związku z tym pojawiły się pierwsze plotki, które przyniósł Brian Windhorst z ESPN w swoim podcaście:
„W trakcie i po trade deadline gdy rozmawiałem z wieloma zespołami coraz częściej pojawiał się temat wymiany Embiida. Jaka jest za niego cena? Gdzie mógłby pójść?
Sam nie będę w te plotki wchodził, ale chodzi o to, że ludzie w lidze zaczynają o tym rozmawiać. Nie uważam, żeby to zrobili przed zmianą trenera. To przecież tak radykalna zmiana, ale fakt, że jest połowa lutego, a ludzie którzy pracują w NBA, którzy muszą przygotowywać pewne rzeczy z wyprzedzeniem, mówią o tym, że Embiid może trafić na rynek, dużo mówi […] fakt, że ludzie o tym mówią nie jest dobry dla Sixers. To symptom tego gdzie teraz się znajdują.”
W odpowiedzi na ten podcast w mediach społecznościowych uaktywnił się sam Embiid. Zamieścił zdjęcie z meczu z Bulls jak ucisza buczących kibiców po kluczowej trójce i napisał, że albo umiera się bohaterem, albo żyje się na tyle długo, żeby stać się czarnym charakterem.
Wywiązała się z tego ciekawa dyskusja, bo odpowiedział mu w komentarzach Jimmy Butler, twierdząc, że „znam miejsce, w którym czarne charaktery są mile widziane”. Sam Embiid odpowiedział mu krótko: „Damn right my brother”.
Po czym zamieścił wpis na swoim koncie twitterowym, który miał złagodzić wpis na Instagramie:
Ale spotkał się z dużą liczbą negatywnych komentarzy od kibiców, którzy piszą, że chętnie go zobaczą w innej drużynie, skoro tak mu źle w Sixers.
Na razie to oczywiście tylko plotki. W dodatku oparte na dyskusji w mediach społecznościowych między dwoma zawodnikami. Ale w całej dotychczasowej karierze Embiida nie było momentu, w którym było tak źle w Sixers w porównaniu do oczekiwań jakie były stawiane tej drużynie.
Nie zdziwmy się zatem jeśli w przyszłym sezonie ktoś z tercetu Embiid, Ben Simmons, Brett Brown odejdzie z klubu. Robi się tam po prostu za mało miejsca na ich wszystkich.