Władze NBA wpadły na pomysł, jak jeszcze bardziej uatrakcyjnić zmagania związane z konkursem rzutów za trzy. Liga zadecydowała o dodaniu dwóch rzutów oddawanych z większego dystansu, które będą liczone za więcej punktów.
Nowa formuła oznacza, że w każdej rundzie zawodnik będzie mógł oddać 27 rzutów, nie 25. Wydłużeniu uległ również czas, w jakim należy wykonać zadanie – z 60 na 70 sekund.
Dwa dodatkowe rzuty będzie trzeba wykonać z odległości sześciu stóp (ok. 1.85 m) od linii rzutów za trzy punkty. Aby być konkretnym – miejsca te będą zlokalizowane pomiędzy koszami z piłkami umieszczonymi na skrzydłach, a tym na środku boiska.
Każda celna próba, o której mowa wyżej będzie warta trzy punkty. NBA idzie z duchem gry – w tym sezonie trafiono już ponad 300 rzutów z odległości ponad dziewięciu metrów.
Pozostała część konkursu pozostaje bez zmian – pięć piłek w pięciu różnych koszykach, jedna piłka w każdym koszyku warta dwa punkty oraz jeden kosz z samymi piłkami o dwupunktowej wartości. Będzie można teraz zdobyć maksymalnie 40 punktów.
W tegorocznym konkursie rzutów za trzy zmierzą się: Damian Lillard (Portland Trail Blazers), Buddy Hield (Sacramento Kings), Davis Bertans (Washington Wizards), Devonte’ Graham (Charlotte Hornets), Duncan Robinson (Miami Heat), Trae Young (Atlanta Hawks), Zach LaVine (Chicago Bulls) oraz Joe Harris (Brooklyn Nets). Ten ostatni to zeszłoroczny triumfator.
Pełną listę konkursów i ich uczestników możecie znaleźć tutaj: