Coraz więcej szumu na ligowych korytarzach. Kilka ekip dyskutuje o potencjalnych zmianach w rotacji, a Cleveland Cavaliers nadal szukają pomocy na ławkę rezerwowych. Istnieje nawet scenariusz, w którym do drużyny LeBrona Jamesa dołączy… Lance Stephenson.
Według ostatnich doniesień mediów z Ohio, Cleveland Cavaliers wcale nie muszą szukać pomocy poprzez transfer. Zespół zaprosił do swojego ośrodka kilku weteranów, którzy są gotowi zapełnić lukę. Swoją szansę dostali Lance Stephenson, Kirk Hinrich, Jordan Farmar i Mario Chalmers. Historia Stephensona i LeBrona Jamesa to głównie wątek nietypowego rozpraszania LBJ’a przez zawodnika Indiany Pacers podczas finałów konferencji 2014. Natomiast ostatni koszykarski epizod Lance’a miał miejsce w Nowym Orleanie. Mimo dobrej gry, Pels zwolnili go przed rozpoczęciem rozgrywek z uwagi na kontuzję pachwiny.
Mario Chalmers grał z Jamesem w Miami. Panowie również mają wspólną historię. LBJ wielokrotnie był sfrustrowany postawą kolegi na parkiecie, za co później Mario obrywał na ławce. W poprzednim sezonie rozgrywał dla Memphis Grizzlies dobre zawody, dopóki nie doznał kontuzji ścięgna Achillesa. Zawodnik dopiero niedawno zakończył rehabilitację. Kirk Hinrich to niebezpieczny kierunek. Nie grał w koszykówkę od dłuższego czasu i czy na pewno jest play-makerem, którego Cavaliers wkomponują w ławkę? Ma 36 lat i jego ciało przeszło już wiele kryzysów. Farmar kręci się po lidze od lat. Ostatnio ma problem ze znalezieniem stałego miejsca.
W międzyczasie powróciły pogłoski o możliwych negocjacjach na linii Chicago Bulls – Boston Celtics. Ekipa z Windy City miałaby przystąpić do rozmów na temat handlowania swoim najlepszym obecnie zasobem, mianowicie – Jimmym Butlerem. C’s są zainteresowani, ponieważ dodanie takiego zawodnika na pozycję swing-mana mogłoby być decydujące dla szans Celtics w walce z Cleveland Cavaliers. Wszystko jednak sprowadza się do tego, co i kogo Bulls chcą z Bean-City wyciągnąć?
Drużyny rozmawiały na ten temat przed rozpoczęciem sezonu. Wówczas Celtics za Butlera proponowali Jae Crowdera, Marcusa Smarta oraz wybory w pierwszej rundzie draftu 2017 i 2018, które pierwotnie należały do Brooklyn Nets. Propozycja bez wątpienia interesująca, ale jeśli Bulls zdecydowaliby się na ten krok, byłaby to klarowna deklaracja przebudowy. Crowder i Smart to nie kaliber graczy, który pomógłby drużynie cokolwiek uratować. Niemniej byliby ciekawym startem do stworzenia zupełnie nowej drużyny.
Ciekawe rewelacje płyną także z Arizony. Rzekomo Phoenix Suns zaczepili Sacramento Kings w sprawie DeMarcusa Cousinsa. Wysoki latem 2018 może zostać niezastrzeżonym wolnym agentem. Według wcześniejszych doniesień, Kings latem br. są gotowi przedstawić mu przedłużenie kontraktu za 200 milionów dolarów. Niemniej propozycja Suns może wydać się drużynie na tyle interesująca, że zmienią plany odnośnie przyszłości. Za Cousinsa do Sac-Town mieliby trafić T.J. Warren, Alex Len oraz wybór w pierwszej rundzie draftu.
Kings nadal szukają najlepszego rozwiązania na pozycję numer jeden, dlatego pick w nadchodzącej selekcji byłby szansą na zgarnięcie jednego z utalentowanych play-makerów klasy 2017 (Lonzo Ball czy Markelle Fultz). W ewentualny transfer nie byłby włączony ani Eric Bledsoe, ani Devin Booker, zatem to w oparciu o tę dwójkę plus Cousins – Suns spróbowaliby wbić się do czołówki zachodniej konferencji. Bledsoe i DMC grali razem w Kentucky. Jak wam podoba się takie rozwiązanie dla jednego z najlepszych środkowych w lidze?
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET
Wspieraj PROBASKET
