Po fantastycznej końcówce sezonu zasadniczego Washington Wizards udało się zameldować w play-offach, eliminując po drodze Indianę Pacers. W pierwszej rundzie czeka ich jednak nie lada wyzwanie. Duet Bradley Beal – Russell Westbrook zmierzy się z Philadelphia 76ers, którzy kolejny rok z rzędu chcą liczyć się w walce o mistrzowski pierścień.
(1.) Philadelphia 76ers – (8.) Washington Wizards
- Wizards to jedna z największych rewelacji ostatnich tygodni sezonu zasadniczego. Podopieczni Scotta Brooksa wygrali 17 z ostatnich 23 meczów, co pozwoliło im uplasować się na 8. pozycji w tabeli Konferencji Wschodniej. W pierwszym meczu turnieju play-in „Czarodzieje” ulegli Boston Celtics, ale wygrana z Indianą Pacers dwa dni później, zapewniła im miejsce w play-offach.
- Kluczem do zwycięstwa nad Pacers była m.in. postawa Ruiego Hachimury. W spotkaniu z Celtics Japończyk był jedynie cieniem samego siebie i szybko wpadł w problemy z przewinieniami. Przeciwko Indianie 23-latek zagrał jednak na miarę stawianych przed nim oczekiwań. – Jest niesamowitym zawodnikiem. Będzie świetny w tej lidze przez długi czas – mówi o Hachimurze Russell Westbrook.
- Końcówka sezonu w wykonaniu Sixers nie była aż tak zawrotna – „Szóstki” do samego końca musiały walczyć o utrzymanie pierwszego miejsca w tabeli. Bilans 10-2 w dwunastu ostatnich spotkaniach mówi jednak sam za siebie. W ostatnim starciu z Orlando Magic Doc Rivers dał odpocząć wszystkim kluczowym zawodnikom.
- Sixers zdominowali serię z Wizards w sezonie zasadniczym, choć nie obyło się bez problemów. Podopieczni Riversa wygrywali różnicą kolejno 6, 5 i 26 punktów. O ile w ostatnim spotkaniu „Szóstki” rzeczywiście nie pozostawiły wątpliwości, co do tego, kto był lepszym zespołem, o tyle dwie pierwsze potyczki rozstrzygały się dopiero w końcówce. Nie zmienia to faktu, że przeciwko „Czarodziejom” Phila notowała średnio 127 punktów na mecz.
- Najwięcej problemów stołecznej ekipie sprawiał Joel Embiid (średnio 30 punktów, 10 zbiórek na mecz). Główną bolączką Brooksa, trenera Wizards, będzie najprawdopodobniej kwestia obrony wysokiego Sixers. 55-letni szkoleniowiec ma do dyspozycji kilku solidnych środkowych w osobach Daniela Gafforda, Robina Lopeza i Alexa Lena. Kto będzie desygnowany do obrony przeciwko Embiidowi? Wszystko wskazuje na to, że przede wszystkim Lopez. Ostatni z wymienionych może nie być w stanie dotrzymać tempa Kameruńczykowi, z kolei Gafford najprawdopodobniej szybko popadłby w problemy z faulami.
- Najskuteczniejszą bronią przeciwko Embiidowi mogą okazać się podwojenia. Te niosą za sobą ryzyko czystych pozycji za łukiem dla Tobiasa Harrisa bądź Danny’ego Greena. Kluczowe dla trenera Brooksa jest zatem odnalezienie złotego środka.
- Równie istotna może okazać się dyspozycja Davisa Bertansa. W sezonie zasadniczym Łotysz nie był tak skuteczny zza łuku (39,5%) jak chociażby rok temu (42,4%), ale niejednokrotnie udowadniał, że potrafi stanąć na wysokości zadania (9/11 za trzy przeciwko Nuggets, 6/9 przeciwko Suns, 5/6 z Rockets). Nie bez przyczyny jednak Wizards są w bieżących rozgrywkach jednym z najgorszych zespołów pod względem rzutów za trzy (10,2 „trójek” na mecz [28. miejsce w lidze]; 35,1% skuteczności [23. miejsce]).
- Wszystko powyższe może nie mieć większego znaczenia, jeśli na swoim optymalnym poziomie nie zagra duet Bradley Beal–Russell Westbrook. Beal w dalszym ciągu odczuwa ból w nodze i może mieć problemy ze swobodnym poruszaniem się, choć przeciwko Pacers zagrał na poziomie, do którego fani Wizards zdążyli się już przyzwyczaić. Westbrook z kolei w play-inach nie zdołał zanotować kolejnego triple-double, ale przeciwko Indianie zagrał zdecydowanie pewniej niż z Bostonem. Swój występ przeciwko Celtics Russell podsumował następująco: – Powinniście zapytać moją żonę, mamę, tatę, brata. Prawdopodobnie są mną całkowicie podirytowani. Byłem tak wkurzony swoim występem, nie czułem się najlepiej, kiedy mój zespół najbardziej mnie potrzebował.
- Niezależnie od postawy Waszyngtonu, to 76ers będą faworytem tej serii. Ekipa z Pensylwanii ma w swoim składzie zawodników nominowanych do nagród dla MVP (Joel Embiid) i dla najlepszego defensora sezonu (Ben Simmons). Duet ten wspomaga solidny po obu stronach parkietu Harris, a także grupa świetnych zadaniowców w osobach Setha Curry’ego, Matisse’a Thybulle’a, Dwighta Howarda czy Shake’a Miltona. Swoje robi również Tyrese Maxey, który w przyszłości może stanowić o sile Sixers. Philly ma w składzie także Danny’ego Greena, który w porównaniu z zeszłym sezonem (36,7%) poprawił swoją skuteczność zza łuku (40,5%), choć wciąż daleko mu do formy z 2019 roku (45,5% za trzy).
- Sixers muszą zwrócić szczególną uwagę na obronę szybkich ataków Wizards. Większość akcji „Czarodziejów” napędzana jest przez niezwykle dynamicznego Westbrooka, dlatego kluczowa może okazać się komunikacja w defensywie. – W ostatnich 10 lub 15 spotkaniach lepiej się komunikowaliśmy. Walka, pasja, chęć zatrzymania akcji są niezwykle istotne, ale komunikacja jest tym, czego potrzebujemy – podkreśla Green.
- Jak już wspominaliśmy faworytem tej serii są Sixers i każdy inny wynik niż ich zwycięstwo można będzie uznać za nie lada sensację. Wizards stać jednak na wyrwanie 1-2 spotkań, co w zależności od okoliczności może w tej rywalizacji zdecydowanie namieszać. Pierwszy mecz już w niedzielę o godzinie 19:00.
Według zakładów bukmacherskich eWinner zdecydowanym faworytem są zawodnicy Philadelphia 76ers.
Trzeba też pamiętać, że pojedynkom Joela Embiida z Russellem Westbrookiem od kilku już lat towarzyszą ogromne emocje. Z resztą zobaczcie sami:
Jakim wynikiem zakończy się rywalizacja Sixers - Wizards?
- Sixers 4-1 (41%, 26 Votes)
- Sixers 4-2 (20%, 13 Votes)
- Sixers 4-0 (13%, 8 Votes)
- Wizards 4-3 (13%, 8 Votes)
- Wizards 4-2 (8%, 5 Votes)
- Wizards 4-1 (3%, 2 Votes)
- Sixers 4-3 (2%, 1 Votes)
- Wizards 4-0 (2%, 1 Votes)
Total Voters: 64
Loading ...