T.J. Warren i Bradley Beal zakończyli pojedynek pomiędzy Phoenix Suns i Washington Wizards mając na koncie po 40 punktów! Zawodnik ekipy z Arizony podtrzymał formę z czwartej kwarty rywalizacji przeciwko Brooklyn Nets i poprowadził swój zespół do czwartej wygranej w sezonie.
PHOENIX SUNS – WASHINGTON WIZARDS 122:116
– Phoenix Suns przegrywali w tym meczy już różnicą 22 punktów. Ale T.J. Warren w drugiej połowie zanotował 28 ze swoich 40 punktów (16/22 FG, 7/10 FT) i poprowadził drużynę do wygranej, prezentując znakomitą koszykówkę. Skrzydłowy po zmianie trenera w Arizonie, wyraźnie odżył. – Korzysta z tego, że rywal widzi zagrożenie gdzie indziej – tłumaczył tymczasowy trener drużyny Jay Triano.
– W pięciu meczach z Triano, Suns mają bilans 4-1, po tym, jak otworzyli sezon od 0-3. Washington Wizards w drugiej połowie tego pojedynku zwyczajnie nie byli w stanie utrzymać intensywności narzuconej przez rywala. Najlepszym strzelcem gospodarzy był Bradley Beal kończąc z 40 oczkami (12/25 FG, 6/12 3PT, 10/11 FT), 6 zbiórkami i 2 asystami.
– Wizards grali w tym meczu bez kontuzjowanego Otto Portera Jr oraz zawieszonego Markieffa Morrisa. Zawieszenie było efektem opuszczenie strefy ławki podczas przepychanki pomiędzy Bealem i Draymondem Greenem kilka dni temu. Marcin Gortat z kolei zanotował na swoje konto 9 punktów i 13 zbiórek. Wiz mieli mocny start, gdy pod koniec pierwszej kwarty prowadzili już 20 oczkami. Potem jednak Suns konsekwentnie odrabiali straty.
– Suns wracają do Nowego Jorku na mecz z Knicks, z kolei Wizards ugoszczą Cleveland Cavaliers, którzy poprzedniej nocy przegrali czwarty mecz z rzędu. Tym razem obrona Cavs nie poradziła sobie ze starterami Indiany Pacers.
[ot-video][/ot-video]
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET