W najciekawiej zapowiadającym się starciu minionej nocy, Houston Rockets pokonali Miami Heat. Po fatalnym ostatnim występie, Joel Embiid rzucił 33 punkty i poprowadził 76ers do zwycięstwa nad Sacramento Kings. Twarde warunki postawili swoim rywalom zawodnicy Detroit Pistons i Memphis Grizzlies, którzy przegrali różnicą odpowiednio jednego i dwóch punktów. Giannis Antetokounmpo kolejny raz poprowadził Bucks do triumfu, tym razem nad Atlantą Hawks. Mecz toczony w wysokim tempie zapewnili widzom koszykarze Washington Wizards oraz Phoenix Suns, górą byli ci pierwsi. Pewne zwycięstwa zanotowały ekipy Indiany Pacers, Toronto Raptors, Orlando Magic oraz Boston Celtics. W trzech ostatnich spotkaniach rozgrywanych o 4:30, Los Angeles Lakers okazali się lepsi od New Orleans Peicans, Portland Trail Blazers od Oklahomy City Thunder, a Golden State Warriors od Chicago Bulls.
Boston Celtics – Brooklyn Nets 121:110
-Po groźnie wyglądającej kontuzji w meczu z Denver do składu Celtics wrócił Kemba Walker. Rozgrywający Bostonu po wstrząśnieniu mózgu był zmuszony do opuszczenia następnego spotkania przeciwko Sacramento Kings. W meczu z Brooklynem zagrał już w wyjściowej piątce. Po stronie Nets kolejny raz zabrakło kontuzjowanego Kyriego Irvinga dla którego mógł być to pierwszy powrót do TD Garden od czasu odejścia z Bostonu.
-Celtics po bardzo dobrej pierwszej kwarcie (30:22), niespodziewanie przegrywali po pierwszej połowie 57:63, dzięki znakomitej grze Garretta Temple, który tylko w samej drugiej kwarcie rzucił 16 oczek. Nets wygrali tę część meczu aż 40:27.
– Po celnym layupie Jaylena Browna w trzeciej kwarcie, na 2:24 Celtics odzyskali prowadzenie (84:83), którego już nie oddali do końca meczu, stopniowo powiększając przewagę.
– Aż sześciu koszykarzy Bostonu zanotowało dwucyfrowy wynik punktowy. Najlepszy z nich – Walker zdobył 39 punktów, dokładając 6 zbiórek i 4 asysty, przy 54% skuteczności z gry oraz trafiając 6 trójek. Natomiast 22 punkty i 10 zbiórek zaliczył Brown.
– Najlepszym graczem po stronie Brooklyn Nets był wspomniany wcześniej Temple, zdobywca 22 punktów. Innym godnym odnotowania zawodnikiem z Brooklynu był Joe Harris, autor 21 punktów.
– Boston Celtics wygrali zdecydowanie walkę na tablicach (55:38), była to dla nich trzynasta wygrana w sezonie.
Autor: Mateusz Malinowski
Dodatkowe 30% zniżki na produkty z wyprzedaży w oficjalnym sklepie Nike!
Charlotte Hornets – Detroit Pistons 102:101
Cleveland Cavaliers – Orlando Magic 104:116
Indiana Pacers – Utah Jazz 121:102
Philadelphia 76ers – Sacramento Kings 97:91
– Po katastrofalnym występie przeciwko Toronto Raptors Joel Embiid powrócił na parkiet z przytupem. Od pierwszych minut meczu Kameruńczyk wiódł prym w ekipie Sixers, notując w końcowym rozrachunku 33 punkty i 16 zbiórek na 53% skuteczności.
– Gospodarze kontrolowali przebieg spotkania, choć w pewnych momentach rezultat oscylował w granicach remisu. Wówczas dostateczne wsparcie Embiidowi zapewnili Tobias Harris (14), Ben Simmons (10 punktów, 14 zbiórek) i wchodzący z ławki rezerwowych Matisse Thybule (15 oczek, 5/5 z gry).
– Po stronie gości ciężar gry na swoje barki wziął Buddy Hield, autor 22 oczek. Sporo do życzenia pozostawia jego skuteczność zza łuku (3/12). Nie tylko jednak Hield miał tego wieczoru problemy z odnalezieniem odpowiedniego rytmu. Zawodnicy Kings trafili zaledwie 9 trójek w 34 próbach (łącznie 41% z gry).
– W drugiej odsłonie pojedynku 76ers musieli radzić sobie bez Josha Richardsona. 26-latek doznał urazu ścięgna udowego i po przerwie nie powrócił już do gry. Jego miejsce w optymalnej piątce „Szóstek” zajął Furkan Korkmaz.
Autor: Krzysztof Dziadek
Toronto Raptors – New York Knicks 126:98
Houston Rockets – Miami Heat 117:108
– James Harden rzucił 34, a Russell Westbrook 27 punktów. Rockets przerwali serię trzech kolejnych porażek. Prowadzenie Rockets praktycznie przez cały mecz nie było zagrożone. Ekipa z Teksasu wzięła rewanż za porażkę z Heat z 3 listopada.
– Drużyna z Florydy nie mogła skorzystać dzisiaj z usług Jimmy’ego Butlera. Pod jego nieobecność najlepszymi strzelcami zespołu byli Tyler Herro (22) oraz Kelly Olynyk (19). Ogólnie rezerwowi Heat rzucili dzisiaj 51 oczek.
– Kolejny mecz Heat zagrają u siebie z Golden State Warriors. Rockets, również we własnej hali, zmierzą się z Atlantą Hawks.
Memphis Grizzlies – Los Angeles Clippers 119:121
– Lou Williams spudłował floatera, ale Montrezl Harrell był tam gdzie być powinien i na 2.3 sekundy przed końcem dał Clippers dwupunktowe prowadzenie. – Oczywiście miałem nadzieję, że trafię, ale cieszę się, że Montrezl zrobił to za mnie – powiedział autor 24 punktów i 13 asyst.
– Sam Harrell dołożył od siebie 24 oczka, a Clippers po raz kolejny pokazali, że mają jedną z najsilniejszych ławek rezerwowych w lidze. – To niesamowite uczucie, wiedząc, że możesz zastąpić swoich starterów takimi zawodnikami – komplementował swoich zmienników Doc Rivers, trener drużyny z Los Angeles. Clips wydłużyli serię zwycięstw do siedmiu.
– Grizzlies bardzo mocno otworzyli ostatnią kwartę, co dało im 10-punktowe prowadzenie. Niestety la nich, Clippers dość szybko się otrząsnęli, wyrównując stan rywalizacji. Taki stan rzeczy utrzymywał się praktycznie do końcowej syreny. Dla Miśków najwięcej punktów zdobył Jonas Valanciunas – 30.
Dodatkowe 30% zniżki na produkty z wyprzedaży w oficjalnym sklepie Nike!
Milwaukee Bucks – Atlanta Hawks 111:102
San Antonio Spurs – Minnesota Timberwolves 101:113
Phoenix Suns – Washington Wizards 132:140
New Orleans Pelicans – Los Angeles Lakers 110:114
– Mecz stojący pod znakiem wielkiego powrotu Anthony’ego Davisa do Nowego Orleanu. Każde posiadanie 26-latka wiązało się z falą gwizdów i okrzyków kierowanych w jego stronę. Skrzydłowy od samego początku był jednak nadzwyczaj aktywny (14 punktów w pierwszej kwarcie), ostatecznie kończąc spotkanie z dorobkiem aż 41 oczek.
– Dzięki wysokiej skuteczności we wstępnych fragmentach starcia Pelicans zdołali wypracować sobie drobną przewagę, do czego walnie przyczynił się m.in. Jrue Holiday (29 oczek, 12 asyst). Swoje dołożył również były zawodnik „Jeziorowców”, Brandon Ingram (23), dla którego dzisiejszy pojedynek także miało wyjątkowe znaczenie.
– Czas mijał, a różnica punktowa dzieląca obie ekipy sukcesywnie rosła, osiągając pułap nawet 16 oczek. Dodatkową bolączką LAL był uraz Anthony’ego Davisa, który po starciu z Joshem Hartem nabawił się kontuzji łokcia. Po krótkim odpoczynku 26-latek powrócił do gry.
– Dopiero w czwartej kwarcie do głosu doszli przyjezdni z LeBronem Jamesem (29 punktów, 11 asyst) na czele. Na 6 minut przed końcową syreną Lakers doprowadzili do remisu, a po chwili przejęli inicjatywę i objęli prowadzenie.
– Końcówka spotkania to swoista wymiana ciosów, lecz kluczowe okazało się kilka ostatnich akcji. Przy 5 sekundach na zegarze i stanie 112:110 dla „Jeziorowców” grę wznawiali Pelicans. Na wysokości zadania stanął wówczas Davis, który przejął piłkę, a po chwili dwukrotnie trafił z linii rzutów osobistych, przypieczętowując tym samym szesnaste w tym sezonie zwycięstwo Lakers.
Autor: Krzysztof Dziadek
Portland Trail Blazers – Oklahoma City Thunder 136:119
Golden State Warriors – Chicago Bulls 104:90
Dodatkowe 30% zniżki na produkty z wyprzedaży w oficjalnym sklepie Nike!