W pierwszym meczu niedzielnych spotkań koszykarze New York Knicks podejmowali Cleveland Cavaliers. Gospodarze wykorzystali atut własnego parkietu oraz niemoc strzelecką w drugiej połowie Donovana Mitchella i pokonali po raz trzeci Kawalerzystów i potrzebują już tylko jednego zwycięstwa, aby awansować do Półfinałów Konferencji Wschodniej. Kolejny, bardzo dobry mecz Stephena Curry’ego pozwolił drużynie Golden State Warriors wygrać czwarte spotkanie w serii z Sacramento Kings, dzięki czemu broniący tytułu Mistrzów NBA wyrównali stan rywalizacji na 2:2. Duet Jaylen Brown oraz Jason Tatum poprowadzili ekipę Boston Celtics do zwycięstwa nad Atlantą Hawks, dzięki czemu Celtowie są o krok od awansu do drugiej rundy playoffs, a kolejne spotkanie rozegrane zostanie w Bostonie.
New York Knicks – Cleveland Cavaliers 102:93 (stan rywalizacji 3-1)
- Liderami New York Knicks byli w tym spotkaniu Jalen Brunson oraz RJ Barrett. Pierwszy z nich zdobył 29 punktów dokładając do tego po sześć asyst i zbiórek. Barrett natomiast uzbierał o trzy oczka mniej trafiając na 50% skuteczności z gry. Tylko 7 punktów w całym spotkaniu zdobył Julius Randle. Ławka rezerwowych gospodarzy zdobyła jedynie dziewięć oczek.
- Po stronie Kawalerzystów double-double w postaci 23 punktów oraz 10 asyst uzyskał Darius Garland. Nieskuteczny w tym spotkaniu był jeden z liderów Cavs, Donovan Mitchell, który zdobył jedynie 11 punktów trafiając 5/18 rzutów z gry. W drugiej połowie były gracz Utah Jazz zdobył jedynie 2 punkty i to w samej końcówce czwartej kwarty.
- Od początku spotkania gospodarze chcieli narzucić swój styl gry. W drugiej kwarcie ich przewaga sięgnęła trzynastu punktów po punktach Brunsona. Ostatecznie przed długą przerwą prowadzili 54:45. W trzeciej odsłonie goście głownie za sprawą Garlanda zaczęli odrabiać straty, aż w końcu doprowadzili do wyrównania po 59. W kolejnych akcjach Kawalerzyści wyszli nawet na skromne trzypunktowe prowadzenie, jednak nie zdołali go zbyt długo utrzymać. W ostatniej części Knicks utrzymywali kilkupunktowe prowadzenie, które pozwoliło im odnieść trzecie zwycięstwo w tej rywalizacji.
Golden State Warriors – Sacramento Kings 126:125 (stan rywalizacji 2-2)
- Liderem zespołu Golden State Warriors był po raz kolejny Stephen Curry, który zdobył 32 punkty. Jednak o mały włos z bohatera stałby się antybohaterem, ponieważ w zaciętej końcówce poprosił o czas, którego Wojownicy nie mieli. Pomyłka dwukrotnego MVP ligi sprawiła, że goście zbliżyli się do rywali na jeden punkt. W ostatniej akcji spotkania, rzut zza łuku równo z syreną oddał Harrison Barnes, jednak piłka nie znalazła drogi do kosza.
- Po stronie Kings najlepszym graczem bez wątpienia był De’Aaron Fox, który miał 38 punktów, dziewięć zbiórek oraz pięć asyst. Trafił również trójkę na kilkadziesiąt sekund przed końcem meczu, która zbliżyła gości na jeden punkt.
- W ekipie Warriors 26 punktów zdobył Klay Thompson, 22 dołożył Jordan Poole. Wchodzący w tym spotkaniu z ławki Draymond Green zakończył spotkanie mając na koncie 12 punktów, 10 zbiórek i siedem asyst.
- Po stronie gości natomiast 23 punkty i siedem zbiórek padło łupek Keegana Murray’a. Wszechstronne spotkanie rozegrał Domantas Sabonis, autor 14 punktów, 7 zbiórek i ośmiu asyst. 16 oczek z ławki dorzucił Malik Monk.
- Mecz numer pięć jednej z najciekawszych rywalizacji pierwszej rundy tegorocznych playoffów w nocy z środy na czwartek. Ponownie rywalizacja przenosi się do Sacramento, gdzie Kings wygrali dwa pierwsze mecze.
Atlanta Hawks – Boston Celtics 121:129 (stan rywalizacji 1-3)
- Liderzy Celtics, Jaylen Brown i Jayson Tatum zdobyli po 31 punktów w czwartym meczu przeciwko Atlanta Hawks. To zwycięstwo sprawiło, że Celtowie mogą zakończyć pierwszą rundę już w nocy z wtorku na środę w TD Garden. Duet z Bostonu zdobył ostatnie 16 punktów Celtics uprzykrzając tym samym życie Hawks. 19 punktów do dorobku Celtics dorzucił Marcus Smart, a 18 – Derrick White.
- Goście dzisiejszej potyczki byli na prowadzeniu praktycznie przez cały mecz i w pełni kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku. Celtics od momentu objęcia prowadzenia 4:3 na początku meczu cały czas byli o krok przed rywalem. W samej końcówce Tatum trafił z dystansu na dwie minuty przed końcem ustalając ówczesny wynik na 118:106. W odpowiedzi trafił Trae Young, dając ostatni promyk nadziei Hawks na odmienienie losów spotkania. Po drugiej stronie parkietu celnie przymierzył jednak Brown i było po meczu.
- Po stronie gospodarzy brylował przede wszystkim Young kończąc pojedynek z 35 punktami, ale to nie wystarczyło na dobrze dysponowanych Celtics. Oprócz niego na uwagę zasługują występy, De’Andre Huntera, który zdobył 27 oczek oraz DeJounte’a Murray’a, który miał 23 punkty.
Minnesota Timberwolves – Denver Nuggets 114:108 (stan rywalizacji 1-3)
- Trener Michael Malone mówił, że nie chce wracać z tą serią do Denver. Nie będziemy miał jednak innego wyjścia, bo Anthony Edwards zadbał o to, by przedłużyć rywalizację. Nawet to, że Nikola Jokić wziął na swoje barki większą odpowiedzialność za zdobywanie punktów nie pomogło Denver Nuggets uchronić się przed pierwszą porażką w play-offach.
- Joker wyrównał swój rekord kariery w play-offach zdobywając 43 punkty. Dołożył do tego sześć asyst i 11 zbiórek. Nuggets zdobyli ostatnich 12 punktów czwartej kwarty i w ten sposób doprowadzili do dogrywki. Minnesota Timberwovles znalazła się zatem w poważnych tarapatach. Na 11 sekund przed końcem dodatkowych pięciu minut, przy stanie 109:108 dla Wolves Edwards trafił trójkę, która dała Wolves 4-punktowe prowadzenie.
- Tego już zespół z Minnesoty nie oddał. 21-letni Edwards zanotował na swoje konto 34 punkty (12/27 z gry, 5/12 za trzy), sześć zbiórek, pięć asyst, dwa przechwyty i trzy bloki. Kolejnych 17 oczek, 11 zbiórek Karla-Anthony’ego Townsa. Jeszcze żaden zespół w historii play-offów NBA nie wrócił z 0-3. Wolves nie tracą mimo wszystko nadziei. Nuggets z pewnością będą po tej porażce podrażnieni.
Wspieraj PROBASKET
