Po paru miesiącach wyczekiwania, w końcu Kyrie Irving wrócił do ligowego grania, a jego zespół ograł na własnym parkiecie Atlantę Hawks. Lider Brooklyn Nets był niemalże perfekcyjny. Niespodzianka miała natomiast miejsce w Madison Square Garden, gdzie New York Knicks obronili własny parkiet przed Miami Heat. Dużo emocji dostarczył mecz w Toronto. Gdyby nie DeMar DeRozan, spotkanie skończyłoby się dla San Antonio Spurs znacznie szybciej.
WASHINGTON WIZARDS – UTAH JAZZ 116:127
NEW YORK KNICKS – MIAMI HEAT 124:121
- Po raz kolejny Miami Heat pozbyli się prowadzenia w końcówce. Kilka dni temu ich załamanie formy wykorzystali Brooklyn Nets. Tym razem górą ze starcia wyszli New York Knicks.
- Julius Randle zagrał pierwszy mecz po śmierci swojej babci, której role w swoim dojrzewaniu mocno podkreślał. W finałowej odsłonie zanotował 11 ze 26 punktów. Miał także 8 zbiórek, 4 asysty i 2 przechwyty. Kolejne 23 oczka dołożył rookie R.J. Barrett.
- Heat rozpoczynali czwartą kwartę z 10-punktowym prowadzenie wygrywając wszystkie poprzednie części meczu. W czwartej pozwolili Knicks na zdobycie 40 oczek, przy ich 27. Jeszcze w samej końcówce Heat mieli dwie szanse na doprowadzenie do remisu.
- Najlepszym punktującym gości był Jimmy Butler z dorobkiem 25 oczek, 10 zbiórek i 6 asyst. 20 punktów z 15 rzutów Kendricka Nunna. Pierwszy raz w tym sezonie Heat przegrywają dwa mecze z rzędu.
TORONTO RAPTORS – SAN ANTONIO SPURS 104:105
- San Antonio Spurs przegrywali w tym spotkaniu już 18 punktami. DeMar DeRozan dostał od kibiców ciepłe powitanie, ale nie miał zamiaru jakkolwiek im tego wynagradzać, ostatecznie prowadząc ekipę z Teksasu do zwycięstwa.
- Kluczowa okazała się czwarta kwarta, którą goście wygrali 36:22. To trzecie zwycięstwo w ostatnich czterech meczach drużyny Gregga Popovicha. DeRozan skończył noc mając na koncie 25 punktów, 8 zbiórek i 4 asysty.
- Robi dla nas wielkie rzeczy. Robi praktycznie wszystko, a w końcówce miał kilka wielkich momentów – mówi nt. DeRozana Derrick White. Ale to Marco Belinelli na 28 sekund przed końcem trafił trójkę, która dała SAS prowadzenie 103:101.
- W kolejnym posiadaniu wracający do gry po kontuzji Pascal Siakam nie wykorzystał swojej szansy i Spurs udało się wygraną zabezpieczyć. Po stronie Toronto Raptors wyróżniał się Serge Ibaka z dorobkiem 21 punktów i 14 zbiórek. 16 oczek i 15 asyst Kyle’a Lowry’ego.
MEMPHIS GRIZZLIES – GOLDEN STATE WARRIORS 122:102
BROOKLYN NETS – ATLANTA HAWKS 108:86
- Nie było tu wielkiej rywalizacji, ale wszyscy byli ciekawi, jak w pierwszym meczu po powrocie poradzi sobie Kyrie Irving. Rozgrywający nie forsował tempa, korzystał głównie z dobrego rytmu swoich kolegów. Do tego bardzo ostrożnie dobierał swoje rzuty.
- Irving zanotował dla Brooklyn Nets 21 punktów trafiając 10 ze swoich 11 rzutów. Nigdy wcześniej w swojej karierze nie grał na takiej skuteczności. Dostał tylko 20 minut, w trakcie których potwierdził, jak wielką może dla swojej ekipy stanowić przewagę.
- Opuścił poprzednich 26 meczów z uwagi na skomplikowany uraz barku. W trakcie spotkania z Atlantą Hawks sprawiał wrażenie dobrze przygotowanego fizycznie i mentalnie. Nets na pewnym etapie prowadzili różnicą 39 oczek przeciwko bezradnemu przeciwnikowi.
- Goście grali bez swojej gwiazdy. Trae Young ma problemy ze ścięgnem podkolanowym, dlatego postanowiono nie ryzykować. Cam Reddish zanotował 20 punktów, ale jego drużyna przegrała po raz czwarty z rzędu.
- To był dla Vince’a Cartera ostatni mecz wyjazdowy przeciwko swojej byłej drużynie.
DENVER NUGGETS – LOS ANGELES CLIPPERS 114:104
- W drugiej połowie prowadzenie Denver Nuggets urosło już do 20 punktów, ale na minutę przed końcem skurczyło się do 6 oczek, co zapowiadało interesującą końcówkę. Jednak, gdy Patrickowi Beverleyowi odgwizdano faul na Nikola Jokiciu, trener Doc Rivers nie wytrzymał.
- W efekcie dostał dwa przewinienia techniczne, wyleciał z parkietu, a Nuggets otrzymali dwa darmowe punkty, co ewidentnie podcięło Los Angeles Clippers skrzydła. Ekipa z Kolorado odkuła się dzięki temu po porażce z Cleveland Cavaliers.
- Nikola Jokić skończył mecz z dorobkiem 20 punktów i 15 zbiórek. Kolejnych 19 oczek zapewnił Jamal Murray. Co ciekawe był to dopiero pierwszy mecz między tymi drużynami w bieżącym sezonie.
- Clippers znów grali bez Paula George’a, który leczy kontuzjowaną pachwinę. Najlepszym punktującym drużyny był Kawhi Leonard z dorobkiem 30 oczek, 5 zbiórek, 4 asyst i 3 przechwytów. 26 punktów Lou Williamsa i 25 oczek Montrelza Harrella. Tym razem tercet musiał jednak uznać wyższość rywala.
PHOENIX SUNS – CHARLOTTE HORNETS 100:92
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET