Rzut na niespełna sekundę do końca Kawhiego Leonarda okazał się zwycięski dla San Antonio Spurs, którzy odrobili 14 punktów straty z początku czwartej kwarty i zwyciężyli na wyjeździe z Orlando Magic 98:96. Świetny mecz oglądali kibice w Bostonie, gdzie tamtejsi Celtics dopiero po dogrywce pokonali Los Angeles Clippers.


Podobnie jak Spurs, wynik w czwartej kwarcie musieli gonić Sacramento Kings. Królowie ostatnią część wygrali 39:23, dzięki czemu wygrali ostatecznie z Philadelphią 76ers 114:110. Świetna druga kwarta w wykonaniu zawodników Charlotte Hornets pozwoliła im pewnie pokonać na wyjeździe Indianę Pacers 117:95, mimo że kontuzji ramienia nabawił się Michael Kidd-Gilchrist. Problemów ze zwycięstwem nie mieli Grizzlies, którzy pewnie pokonali Brooklyn Nets 109:90 mimo braku w składzie Marca Gasola. Ceremonię zastrzeżenia numeru Chauncey’a Billupsa popsuli sami koszykarze Detroit Pistons, którzy przegrali na własnym parkiecie z Denver Nuggets 92:103. W swoim ostatnim w karierze meczu w Cleveland, Kobe Bryant i jego Los Angeles Lakers przegrali z Cavaliers 111:120. Minnesotta Timberwolves przegrywała z Toronto Raptors już osiemnastoma punktami, jednak upór zawodników Sama Mitchela opłacił się i niespodziewanie wygrali oni z Raptors 117:112. Na siedmiu zakończyła się seria zwycięstw Utah Jazz. Ich pogromcą minionej nocy byli koszykarze New Orleans Pelicans, którzy wygrali 100:96. W meczach kończących tę noc zwycięstwa odniosły ekipy Golden State Warriors oraz Portland Trail Blazers.

BOSTON CELTICS (32-23) –(35-18) LOS ANGELES CLIPPERS 139:134

Na początku spotkania goście postanowili zaatakować gospodarzy rzutami z dystansu. Trzy trójki graczy z Los Angeles dały im kilka punktów przewagi już w pierwszych minutach meczu. W kolejnych akcjach jednak do głosu doszli gospodarze, którzy w dużej mierze dzięki dobrej grze w półdystansie Jareda Sullingera (10 punktów w pierwszej kwarcie) doprowadzili do wyrównania 19:19.

W kolejnych minutach goście zbudowali niewielką przewagę, głównie podpartą dobrą grą Chrisa Paula (10 punktów) oraz DeAndre Jordana (11 punktów, 3/4 z rzutów wolnych). Kwarta zakończyła się czteropunktowym prowadzeniem Clippers.

W drugiej części z dobrej strony pokazali się gracze Celtics, którzy najpierw odrobili stratę, a chwilę później objęli prowadzenie po celnej trójce Marcusa Smarta. Prowadzenie dla Clippers dał jeszcze na chwilę Lance Stephenson, jednak z biegiem czasu gospodarze utrzymywali kilka punktów przewagi. Nastawiona na atak gra gospodarzy przyniosła im siedem punktów przewagi przed drugą połową (71:64).

W trzeciej części mądrze grający gospodarze w dalszym ciągu byli o kilka punktów przed Clippers. Nawet kontuzja Kelly’ego Olynyka nie przeszkodziła w utrzymaniu przewagi. Ciekawie wyglądała także indywidualna konfrontacja Chrisa Paula i <b>Isaiaha Thomasa</b>. Pierwszy z nich przed decydującą kwartą miał na koncie 23 punkty, drugi zaś o jedno oczko więcej.

O ile w trzeciej części gospodarze utrzymywali skutecznie swoją przewagę, tak w czwartej części. Szybka gra Clippers dała im upragniony remis. Na sześć i pół minuty przed końcem celna trójka Jamala Crawforda dała gościom dwa punkty przewagi.

Skuteczność, która przez większość spotkania dopisywała Celtics w czwartej kwarcie odeszła, przez co Clippers mogli zbudować kilka punktów przewagi. Największe emocje jednak czekały kibiców w końcówce. Na minutę przed końcem gospodarze tracili do Clippers 5 punktów. Wówczas trzy punkty zdobyli gracze C’s i w dalszym ciągu liczyli się w tym spotkaniu.

W akcji po drugiej stronie boiska dwa rzuty wolne na punkty zamienił J.J. Reddick. W kolejnej akcji skuteczny floater wykonał Thomas. Clippers w odpowiedzi nie byli w stanie zdobyć punktu (dwa rzuty wolne zmarnował Jordan). W decydującej akcji czwartej kwarty znów w roli głównej wystąpił Thomas, który grając przeciwko Jordanowi oddał skuteczny rzut z odchylenia, co w efekcie dało dogrywkę.

Od mocnego uderzenia rozpoczęli dogrywkę goście, którzy za sprawą Reddicka i jego sześciu punktów z rzędu objęli prowadzenie 128:122. Jednak w kolejnych akcjach gospodarze grali już skuteczniej, a gości zawodziła skuteczność z linii, co w efekcie pozwoliło Celtics objąć prowadzenie po skutecznej akcji 2+1 Evana Turnera. Na 22 sekundy przed końcem dogrywki C’s prowadzili 137:134, przy piłce byli wówczas Clippers. Na nieszczęście dla graczy z Kalifornii rzut z dystansu Crawforda okazał się nieskuteczny, co przekreśliło szansę Clippers na zwycięstwo w tym spotkaniu.

[ot-video][/ot-video]

CHICAGO BULLS (27-25) – (31-24) ATLANTA HAWKS 90:113

W pierwszych czterech minutach gra była bardzo wyrównana. Wówczas Atlanta Hawks prowadziła jedynie 12:11, po rzucie z dystansu Paula Millsapa. Kolejne akcje należały do gospodarzy, którzy między innymi po skutecznych akcjach Derricka Rose’a wypracowali sobie przewagę sięgającą siedmiu oczek.

To jednak były jedyne dobre wieści dla kibiców Bulls w tej kwarcie. Goście grając zdecydowanie mądrzej i skuteczniej w kolejnych akcjach zniwelowali niemal całą stratę i po dwunastu minutach tracili tylko jeden punkt do Byków. Dobrą zmianę dał Dennis Schroeder, który w krótkim czasie zdobył siedem punktów dla Hawks.

W drugiej części goście nie pozwolili już miejscowym na zbudowanie choćby niewielkiej przewagi, szybko obejmując prowadzenie. Kilka oczek przewagi, ekipa z Atlanty bardzo dobrze strzegła nie pozwalając Bulls odzyskać prowadzenia. W końcówce pierwszej połowy dobrze odnajdywał się na boisku Pau Gasol, którego skuteczna gra (14 punktów) utrzymywała Bulls w grze.

Po długiej przerwie, zdecydowanie bardziej zmotywowani z szatni wrócili koszykarze Hawks, którzy po serii 15:5 objęli prowadzenie w tym spotkaniu 68:53. Różnica pomiędzy obiema ekipami ani na moment nie spadła poniżej dziesięciu punktów, co ukazywało pełną kontrolę Jastrzębi nad przebiegiem wyniku.

Ponownie z dobrej strony pokazywał się Schroeder, który był najskuteczniejszym, obok Ala Horforda graczem gości. Po drugiej stronie na uwagę zasługiwała gra Douga McDermotta, który był w przeciągu całego spotkania drugim strzelcem Bulls, z siedemnastoma punktami na koncie.

W ostatniej kwarcie, podobnie jak i w trzeciej, goście spokojnie kontrolowali wynik nie dopuszczając miejscowych do doprowadzenia do nerwowej końcówki. Przewaga Hawks powoli rosła i na trzy minuty przed końcem przekroczyła dwadzieścia punktów różnicy (108:87). Nie mający szans na triumf w tym meczu Fred Hoiberg kolejny raz desygnował do gry swoich żelaznych rezerwowych. Podobnie uczynił również Mike Budenholzer. Ostatecznie, Jastrzębie okazały się lepsze od Byków zwyciężając pewnie 113:90.

[ot-video][/ot-video]

INDIANA PACERS (28-25) – (27-26) CHARLOTTE HORNETS 95:117

[ot-video][/ot-video]

ORLANDO MAGIC (23-29) – (45-8) SAN ANTONIO SPURS 96:98

[ot-video][/ot-video]

PHILADELPHIA 76ERS (8-45) – (22-31) SACRAMENTO KINGS 110:114

[ot-video][/ot-video]

BROOKLYN NETS (14-40) – (31-22) MEMPHIS GRIZZLIES 90:109

[ot-video][/ot-video]

DETROIT PISTONS (27-27) – (22-32)DENVER NUGGETS 92:103

[ot-video][/ot-video]

CLEVELAND CAVALIERS (38-14) – (11-44) LOS ANGELES LAKERS 120:111

[ot-video][/ot-video]

MINNESOTTA TIMBERWOLVES (17-37) – (35-17) TORONTO RAPTORS 117:112

[ot-video][/ot-video]

NEW ORLEANS PELICANS (20-32) – (26-26) UTAH JAZZ 100:96

[ot-video][/ot-video]

PHOENIX SUNS (14-40) – (48-4) GOLDEN STATE WARRIORS 104:112

[ot-video][/ot-video]

PORTLAND TRAIL BLAZERS (27-27) – (27-28) HOUSTON ROCKETS 116:103

[ot-video][/ot-video]

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna



  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    5 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments