Ekipa z Waszyngtonu na kolejnym etapie pogoni za play-offami zmierzyła się na własnym parkiecie z Minnesotą Timberwolves. Zespoły nie potrafiły rozstrzygnąć rywalizacji w 48 minut i potrzebowali 10 dodatkowych. Goście wykorzystali niemoc gospodarzy w końcówce drugiej dogrywki.

MINNESOTA TIMBERWOLVES – WASHINGTON WIZARDS 132:129 2OT

Według Randy’ego Wittmana problemem nr 1 jego zespołu była postawa po bronionej stronie parkietu. Trener starał się ustabilizować grę w defensywie od początku sezonu, ale Wizards ciągle przydarzają się mecze, w których nie są w stanie odpowiednio szybko przystosować się do wymagań stawianych przez przeciwnika. Młodzi Wolves byli bardzo zmotywowani, aby Verizon Center opuścić ze zwycięstwem.

Ten mecz nie sprowadził się dla nas do ostatnich minut – mówi Wittman. – Przegraliśmy go już w pierwszej połowie. Wyszliśmy całkowicie nieprzygotowani w defensywie. Pozwoliliśmy rywalowi poczuć się swobodnie – dodał. Podopieczni Sama Mitchella rzucali w tym meczu na 53% skuteczności. Ani razu nie pomylili się z linii rzutów wolnych, byli 22/22 FT.

Wizards po pierwszej kwarcie stracili Markieffa Morrisa narzekającego na boląca łydkę. Najlepszym graczem w rotacji gospodarzy był John Wall. Rozgrywający skończył spotkanie z dorobkiem 22 punktów, 16 asyst i 2 przechwytów, produktywny był także Bradley Beal – 26 punktów (9/18 FG), 4 zbiórki i 5 asyst. Natomiast Marcin Gortat w 42 minut zdobył 19 punktów, 14 zbiórek, miał 2 asysty i przechwyt. Spudłował jednak 5 ze swoich 8 rzutów wolnych.

Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że to może być jeden z najważniejszych meczów w sezonie. Jesteśmy załamani – mówił po wszystkim Wall. Marcin w drugiej dogrywce nie wykorzystał dwóch wolnych, które zapewniłyby gospodarzom prowadzenie. Wcześniej Beal pod koniec czwartej kwarty i pierwszej dogrywki nie trafił rzutów, które mogły przechylić szalę na rzecz ekipy z DC.

W obozie z Minneapolis najlepiej wyglądali – Karl-Anthony Towns – 27 punktów (12/21 FG), 10 zbiórek, 5 asyst i Zach LaVine – 25 oczek (10/17 FG, 5/9 3PT), 4 asysty i 2 przechwyty. Na 2:13 przed końcem drugiej dogrywki, Wolves przegrywali 5 punktami. Rzuty Gorgui Dienga i wsad Andrew Wigginsa wyprowadziły gości na jednopunktowe prowadzenie. Po pudle Jareda Dudleya za trzy, Dieng sfaulował MG przy zbiórce. Polak spudłował obie próby.

Po przerwie dla Leśnych Wilków, punkty na trzypunktowe prowadzenie zdobył Tayshaun Prince. Dudley miał jeszcze jedną szansę, ale spudłował próbę za trzy kończąc rywalizację w Waszyngtonie. Pięć z kolejnych dziesięciu meczów Wizards grają na zachodnim wybrzeżu, m.in. z Golden State Warriors o Los Angeles Clippers. Następny mecz z Los Angeles Lakers, T-Wolves z Utah Jazz.

[ot-video][/ot-video]

fot. Keith Allison, Creative Commons


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep Nike
  • Albo SK STORE, czyli dawny Sklep Koszykarza
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Ogromne wyprzedaże znajdziesz też w sklepie HalfPrice
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    1 Komentarz
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments