W obu meczach poprzedniej nocy emocje towarzyszyły nam do samego końca. Milwaukee Bucks wpędzili się w ogromne kłopoty, bo po zwycięskich rzutach wolnych Jimmy’ego Butlera, zespół z Wisconsin w półfinale wschodu przegrywa już 0-2. Jeszcze ciekawiej było w starciu pomiędzy Houston Rockets i Oklahomą City Thunder. Mecze numer siedem rządzą się swoimi prawami, o czym przekonaliśmy się, gdy to James Harden zablokował rywala w kluczowym momencie spotkania.
- Mecz lepiej rozpoczęli gracze Heat, którzy po pierwszej kwarcie prowadzili 38:29. Świetnie radził sobie Goran Dragić, autor 23 punktów (8/18 z gry). Istotne trójki dorzucił Kelly Olynyk (3/4 zza łuku).
- Miami grało zdecydowanie pewniej i przez dłuższy czas utrzymywało prowadzenie różnicą około dziesięciu punktów. Swojego rytmu początkowo odnaleźć nie mógł dobrze powstrzymywany Giannis Antetokounmpo, który w końcowym rozrachunku zakończył mecz z dorobkiem 29 „oczek” i 14 zbiórek.
- Bucks pozostawali w grze m.in. dzięki trafieniom Erica Bledsoe (16 punktów) i Khrisa Middletona (23 punkty). W trzeciej kwarcie podopieczni Mike’a Budenholzera zniwelowali stratę i doprowadzili do remisu 78:78. W międzyczasie parkiet opuścił Andre Iguodala, który przy próbie rzutu za trzy punkty wylądował na nodze Kyle’a Korvera i nabawił się urazu prawej kostki. 36-latek nie powrócił już do gry.
- Ścisła końcówka to popis błędów i niemocy strzeleckiej po obu stronach parkietu. W lepszej sytuacji znajdowali się jednak gracze Miami, którzy wciąż utrzymywali skromne prowadzenie. Przy wyniku 113:109 katastrofalny błąd popełnił jednak Jimmy Butler, który przy 8 sekundach na zegarze rzucił piłkę w kierunku Brooka Lopeza, z kolei ten bez większych problemów zdobył łatwe punkty. Chwilę później 30-latek spudłował jeden z dwóch rzutów z linii. W kolejnej akcji Middleton był faulowany przy chaotycznej próbie zza łuku, co poskutkowało trzema osobistymi, które skrzydłowy skutecznie wyegzekwował, doprowadzając tym samym do remisu.
- To nie był jednak koniec. Przy wyniku 114:114 i desperackim rzucie Jimmy’ego Butlera jeden z arbitrów dopatrzył się faulu Giannisa Antetokounmpo. Sędziowie zdecydowali, że moment faulu nastąpił równo z końcową syreną, a Butler rzucać będzie w osamotnieniu. 30-latek pewnie wykorzystał dwie próby i zapewnił Miami kolejne zwycięstwo w tej serii.
- Heat prowadzą z Bucks już 2-0 i są na dobrej drodze do pierwszego od 2014 roku finału konferencji wschodniej. Kolejne spotkanie obu ekip odbędzie się w nocy z piątku na sobotę czasu polskiego.
Krzysztof Dziadek
- To była szalona seria i był to bez wątpienia szalony mecz numer siedem w tej serii. James Harden miał ogromne problemy strzeleckie, ale zdołał je przysłonić bardzo ważnym blokiem w ostatnich sekundach meczu. Zaledwie 4/15 z gry lidera składu w meczu decydującym o twoich losach to wynik dużo poniżej oczekiwań. Oklahoma City Thunder nie była jednak w stanie tego dobrze wykorzystać.
- Mecz był bardzo zacięty i ekipy nieustannie wymieniały się ciosami. Na 1:25 przed końcem po punktach P.J.-a Tuckera Houston Rockets wyszli na prowadzenie 103:102. Po wymianie kilku posiadań, piłka trafiła do otwartego na skrzydle zawodnika OKC Lu Dorta. Przed nim stał James Harden. Zawodnik Rockets dobiegł do rywala wyciągnął rękę i zablokował jego próbę za trzy, gdy na zegarze zostało 4,8 sekundy. To mimo wszystko nadal gwarantowało OKC szansę.
- Faulowany Robert Covington stanął na linii i trafił jedną próbę zwiększając prowadzenie Rockets do 104:102. Nagle sędziowie dopatrzyli się faulu Hardena, zanim piłka została wprowadzona do gry. Oznaczało to dla Thunder rzut wolny oraz posiadanie. Najpierw jednak Danilo Gallinari spudłował próbę z linii, a potem OKC stracili piłkę przy jej wyprowadzaniu. Podopieczni Billy’ego Donovana zmarnowali więc dogodną szansę na to, by doprowadzić do dogrywki lub trafić na zwycięstwo.
- Dort zanotował dla Thunder 30 punktów trafiając 6/12 za trzy, więc podanie mu piłki na kilka sekund przed końcem było uzasadnionym wyborem. Uzasadniona była również szarża Hardena, który zrobił co mógł, by zablokować ten rzut. W obozie zwycięzców po 21 punktów Erica Gordona (5/9 3PT) i Roberta Covingtona (6/11 3PT). Kolejnych 20 oczek zapewnił Russell Westbrook. Rockets zatem awansowali do półfinałów i teraz czeka ich seria z Los Angeles Lakers.
Wspieraj PROBASKET
- NBA: Mecz Gwiazd ustalony? To będzie zupełnie nowe doświadczenie
- Wyniki NBA: Lakers przegrali wygrany mecz, sensacja w Toronto, błysk duetu Miller-Ball
- NBA: Doncic kolejną gwiazdą która odpocznie przez kontuzję
- NBA: Suns szykują fortunę dla Duranta. Gigantyczna inwestycja z nadzieją na mistrzostwo
- NBA: George z kolejną kontuzją, Embiid gasi pożar benzyną