Golden State Warriors pokonali 120:110 Dallas Mavericks w piątym meczu finału Konferencji Zachodniej. Dzięki wygranej zespół z San Francisco awansował do wielkiego finału NBA, gdzie zmierzy się z lepszym z pary Boston Celtics – Miami Heat. Dla Wojowników 32 punkty zanotował Klay Thompson. W szeregach Mavericks najlepiej spisał się Luka Doncić, autor 28 oczek.
Golden State Warriors – Dallas Mavericks 120:110
Warriors wygrali rywalizację 4:1
- Klay Thompson rzucił 32 punkty, a Warriors awansowali do szóstego finału NBA w ostatnich ośmiu sezonach. Obrońca Warriors 19 oczek zanotował w samej pierwszej połowie, gdy Wojownicy zdołali odjechać rywalom z Teksasu na 17 punktów. Andrew Wiggins dołożył 18 punktów i 10 zbiórek, Draymond Green miał 17 oczek, a Stephen Curry 15 punktów i dziewięć asyst. Warriors zagrają w finale NBA z lepszym z pary Boston Celtics – Miami Heat, gdzie na razie 3:2 prowadzą Celtics.
- W barwach Mavericks wyróżnił się Luka Doncić, autor 28 punktów, który jednak nie może zaliczyć początkowych fragmentów meczu do udanych. Spencer Dinwiddie dołożył 26 oczek. Po tym, jak ostatnie dwa sezony Warriors stracili głównie ze względu na kontuzje, teraz wracają na dobrze znaną sobie scenę – są pierwszą drużyną od legendarnych już Chicago Bulls, która była w stanie sześciokrotnie awansować do finałów NBA w trakcie ośmiu sezonów. Ekipa Bulls, prowadzona wówczas przez Michaela Jordana, dwukrotnie wygrała wówczas three-peat.
- Warriors podążyli za wzorem, który wypracowali sobie w pierwszych dwóch rundach, kończąc serię we własnej hali po tym, jak nie udało im się tego zrobić na wyjeździe. Warriors mają w trwających play-offach już bilans 9:0, czym wyrównali swoje osiągnięcie z 2017 r. pod względem kolejnych wygranych w play-offach.
- Gwiazdą meczu był Thompson, który ze względu na kontuzje, stracił dwa ostatnie sezony. Po tym, jak w pierwszych czterech meczach tylko siedem razy trafił zza łuku, dzisiaj miał tego typu trafień aż osiem. Jego dwie trójki w trzeciej kwarcie powiększyły przewagę Warriors do 23 oczek. Mavs przegrywali już 25 punktami, ale zdołali skrócić dystans do ośmiu oczek w ostatniej minucie trzeciej kwarty.
- Warriors nie mogli dzisiaj skorzystać z usług Otto Portera Jr-a, ale w jego buty świetnie wszedł 19-letni Moses Moody, który wszystkie ze swoich siedmiu punktów zdobył w drugiej kwarcie. W pierwszych czterech meczach serii zdołał uciułać łącznie sześć oczek. Najlepszym zawodnikiem serii został Curry, który jako pierwszy zawodnik w historii odebrał statuetkę im. Magica Johnsona dla najlepszego gracza finałów Konferencji Zachodniej.