Ze statystycznego punktu widzenia bohater mijającego tygodnia był tylko jeden: Steph Curry nie dość że zaliczył dwa mecze na poziomie 50 i 40 punktów (pierwszy i czwarty wynik tego sezonu), to jeszcze wyprzedził Raya Allena na liście wszech czasów pod względem celnych rzutów trzypunktowych, biorąc pod uwagę sezon regularny i play-offs.
- Steph Curry w poniedziałkowym meczu przeciwko Atlancie rzucił 50 punktów (miał też 7 zbiórek i 10 asyst). To punktowy rekord sezonu w lidze, dotąd liderem był Jaylen Brown – 46 z samego początku rozgrywek. Był to dziesiąty mecz Currego z co najmniej 50 punktami, ma ich teraz tyle samo co Kareem Abdul-Jabbar, a więcej ma dziewięciu innych graczy: Allen Iverson (11), Damian Lillard i LeBron James (po 12), Rick Barry (14), Elgin Baylor (17), James Harden (23), Kobe Bryant (25), Michael Jordan (31) i Wilt Chamberlain (118). Mecz z 50 punktami i z dwucyfrowymi asystami oglądaliśmy po raz 34 w historii. Curry w poprzednich 9 swoich meczach na tym poziomie punktów, nie miewał 10 asyst. Najwięcej występów na poziomie 50-10 z asystami w historii ma Harden (8). Curry jest za to najstarszym graczem w historii z takim meczem, natomiast jeśli pominiemy asysty, jest 13 najstarszym zdobywcą 50 punktów w NBA (najstarszy był Jamal Crawford w 2019, miał 39 lat i 20 dni).
- Cztery dni później Curry zaliczył 40 punktów po raz 52 w karierze, zrównał się z Adrianem Dantleyem na miejscach 16-17 w historii pod względem liczby takich meczów. W obu wspomnianych spotkaniach obwodowy Warriors trafił po 9 rzutów za trzy. Był to jego 35 i 36 mecz z co najmniej dziewięcioma trafieniami zza łuku, na 170 takich meczów w historii NBA. Kolejni za Currym, James Harden i Damian Lillard mają po 9 takich występów.
- Przytaczane mecze pozwoliły Curry’emu wyprzedzić Raya Allena na liście wszech czasów pod względem liczby celnych rzutów za trzy, biorąc pod uwagę sumę z sezonu regularnego i z rozgrywek posezonowych. Gracz Golden State ma ich teraz 3366, Allen 3358. Warto zauważyć że Curry potrzebował do tego wyniku niemal dwukrotnie mniej gier (886 spotkań, a Allen 1471). Do rekordu sezonu regularnego brakuje jeszcze zaledwie 77 trafień, możemy spodziewać się zatem zmiany lidera w ciągu kilkunastu meczów.
- W tym miejscu warto odnotować też wyniki Golden State. Co prawda ich terminarz nie należał do najtrudniejszych, ale ostatnie mecze są imponujące. Warriors wygrali 7 gier z rzędu, a najniższa różnica punktowa wyniosła 13 oczek. Tylko jedna drużyna w historii miała dłuższą serię zwycięstw w takich rozmiarach. Osiem meczów z rzędu wygranych co najmniej 15 punktami zanotowali w marcu 2004 Detroit Pistons – późniejsi mistrzowie NBA w tamtym sezonie.
- W przegranym (z Golden State nawiasem mówiąc) meczu rzutową formą zachwycił Anthony Edwards. Zdobył 48 punktów, na doskonałej skuteczności 16/27 z gry. Tym samym pobił swój poprzedni rekord kariery z zeszłego sezonu (42 punkty), a przy okazji był to 6 najlepszy wynik punktowy w historii Timberwolves (rekord to Karl-Anthony Towns z 2018 – 56 punktów). Edwards ma dopiero 20 lat i 3 miesiące, młodsi od niego zdobywając tyle punktów w historii byli tylko Brandon Jennings w 2009 (55 punktów, 20 lat i 52 dni) i LBJ w 2005 (56 punktów, młodszy od Edwardsa o 17 dni).
- LaMelo Ball w ostatnich trzech swoich występach notował średnio ok. 16 punktów, 14 zbiórek, 9 asyst i prawie 3 przechwyty. Przeciwko Lakers zaliczył triple-double, ale ciekawsza ze statystycznego punktu widzenia była jego linijka z meczu przeciwko Knicks. Uzbierał wtedy 12 punktów, 17 zbiórek, 9 asyst i 5 przechwytów. Był to ósmy przypadek w historii kiedy zawodnik osiąga te wartości w tych 4 kolumnach statystycznych. Po roku 1990 udało to się tylko Nikoli Jokiciowi 4 lata temu (linijka 12-19-9-5). Dla Balla jest to też rekord zbiórek w karierze, w zeszłym sezonie miał 14, a kilka dni wcześniej 16. Jest ósmym obrońcą w historii NBA (pozycja „G” w bazie basketball-reference), który ma w jednym sezonie co najmniej dwa mecze z min. 16 zbiórkami. Poprzednicy to Russel Westbrook, Fat Lever, Jerry West, Bob Cousy, Richie Guerin, James Harden i Josh Hart.
- W nocy z soboty na niedzielę Karl-Anthony Towns rzucił LA Clippers tylko 8 punktów i przerwał tym samym liczącą 172 mecze serie z występów z podwójnymi zdobyczami punktowymi. Ostatni raz zakończył występ z mniej niż 10 punktami na koncie w październiku 2018. Była to seria mieszcząca się w top50 w historii ligi, a jedyne dłuższe w Minnesocie miewał Kevin Garnett (398 i 338). Jeszcze jedna ciekawostka – lista zawodników ze średnimi co najmniej 9 zbiórek na mecz i 3 celnych trójek to: Towns w sezonie 2020 (ale wtedy zagrał raptem 35 meczów i nie kwalifikował się do zestawień statystycznych) oraz Towns z obecnego sezonu. Innymi słowy – nie było w historii NBA gracza który jednocześnie zbierałby na tablicach tyle piłek i trafiał tyle trzypunktowych rzutów.
- Marcus Smart nie zalicza początku sezonu do udanych. Gra na zaledwie 33.6% skuteczności z gry, co przekłada się na średnią poniżej 10 punktów na mecz. Jest jedynym zawodnikiem obecnego sezonu który ma pojedyncze wskaźniki w każdej z trzech najważniejszych kolumn statystycznych (punkty, zbiórki i asysty: 9.3/3.7/4.7), grając przy tym powyżej 35 minut na mecz. Następni są Dorian Finney-Smith i Royce O’Neale, ale nie przekraczają oni średnio 32 minut w meczu. W całej historii NBA było tylko 21 graczy powyżej 35 minut gry na koniec sezonu z jednocyfrowymi wskaźnikami, a najwięcej z nich grał Anthony Mason w 2002 (38.3min, średnie na poziomie ok. 9 punktów, 8 zbiórek i 4 asyst).
- Ricky Rubio miał dwa słabsze mecze rzutowo (6/26 z gry w ostatnich meczach), ale w poprzednią niedzielę wychodząc z ławki zanotował 37 punktów i 10 asyst. Trafił też 8/9 za trzy. Mecz rezerwowego na poziomie co najmniej 37-10 (z asystami) w NBA mieliśmy po raz szósty w historii: Spencer Dinwiddie (37-11) i Lou Williams (40-10) w 2018, Jamal Crawford (37-11) w 2014, Brian Winters w 1982 (40-10) i Pete Maravich w 1973 (42-10). Rezerwowych trafiających 8 trójek z co najwyżej jedną pomyłką też nie było wielu: Sam Perkins w 1997 miał 8/8, Anfernee Simons w 2021 i Buddy Hield w 2020 mieli po 9/10, a 8/9 jak Rubio jeszcze pięciu innych graczy w historii. Przy okazji 8 trójek to rekord kariery Rickiego, najwięcej trafiał 6, w sezonie 2016-17, ostatnim dla Minnesoty.
- Nikt w lidze nie rzuca częściej trójek w stosunku do rzutów za dwa niż Danny Green (poza graczami niekwalifikowalnymi do statystyk jak np. Sam Merril, który ma w sezonie 0/0 za 2 i 5/17 za 3, ale zagrał tylko 4 mecze). Wracając do Greena – aż 88.9% jego oddawanych w tym sezonie rzutów to trójki, następny jest Duncan Robinson (87.6%). Co ciekawe Green trafia prawie 42% rzutów zza łuku i 100% za dwa (ma 4/4 w sezonie). W karierze Green zagrał 45 meczów bez oddanego rzutu za dwa, za to z minimum 5 próbami za trzy, wyprzedził pod tym względem w tym tygodniu Shane’a Battiera i tylko Anthony Tolliver (46) i Kyle Korver (52) mają takich występów więcej w historii NBA. Green w aż 152 meczach kariery (na 768 rozegranych) trafiał wyłącznie za trzy, czyli miał minimum jedną celną trójkę, ale nie trafił przy tym ani za dwa, ani z linii rzutów wolnych. Pięciu graczy w historii ma takich spotkań więcej na koncie, liderem jest Kyle Korver (189 takich meczów), a pozostali to James Jones, Steve Blake, Anthony Tolliver i Damon Jones.
Na kolejne statystyczne ciekawostki z parkietów NBA zapraszam już za tydzień.
Moje dotychczasowe artykuły na PROBASKET znajdziecie tutaj.