Koszykarze Energa Czarnych Słupsk, mimo porażki w meczu numer dwa, wyprawę do grodu Kopernika mogą zaliczyć do udanych. Brak przewagi parkietu został zniwelowany i podopieczni trenera Donaldasa Kairysa mają teraz możliwość zakończyć rywalizację na własnym parkiecie. Pierwsze spotkanie w hali Gryfia już dziś o godzinie 20:00, jednak wróćmy jeszcze do sobotniego spotkania w Arena Toruń. Zaraz po spotkaniu chwilę na rozmowę znalazł Łukasz Seweryn (11pkt, 2zb, eval 12).
Marcin Rutkowski: Jest 1-1. Plan minimum wykonany?
Łukasz Seweryn: Zgadza się. Może nie w takiej kolejności, bo różne opinie z boku słyszałem. Że może ten pierwszy będzie przegrany a drugi zwycięski – było inaczej. Udało nam się wygrać pierwsze spotkanie. Teraz mamy przed sobą dwa mecze w swojej hali i będziemy bardzo zmotywowani, żeby tam zakończyć.
Czy to pierwsze spotkanie kosztowało Was zbyt dużo sił, że w drugim trochę zaczęliście odpadać z gry?
Na ten pierwszy ogień poszliśmy nawet na 150% swoich możliwości. Kosztowało to nas bardzo dużo zdrowia, ale takie są play-offy. Trzeba sobie z tym radzić. Trzeba umieć szybko wracać do siebie, do dyspozycji, bo są kolejne mecze przed nami. To spotkanie też nas kosztowało dużo sił. Mamy teraz na odpoczynek raptem dwa dni wraz z podróżą. Do tego dochodzą jeszcze drobne kontuzje, które nas trapią i musimy sobie po prostu z tym dać radę. Nie ma żadnych wymówek.
Słabo radziliście sobie na desce. Z czego to wynikało?
Trener drużyny przeciwnej biorąc do ręki statystyki po pierwszym meczu, na pewno zwrócił swojej drużynie uwagę na to, że nie ma takiej możliwości, żeby u siebie przegrać zbiórkę, a przegrali ją bardzo mocno. Wiedzieliśmy, że tak będzie, ale mimo wszystko w kluczowych momentach Toruń zdecydowanie lepiej walczył na zbiórce. To był kluczowe. Do tego jeszcze trzeba dołożyć jedną rzecz, że mieli bardzo dobrą skuteczność na linii rzutów wolnych – 85%.
Mówiąc o skuteczności, to również całkiem nieźle rzucali za trzy. W kluczowych momentach spotkania mili 8/16.
To jest 50%, w tym momencie meczu to jest naprawdę bardzo dużo. Drużynowo na takim poziomie to praktycznie jest doskonały wynik. Stąd zrobiła się przewaga. Ze zbiórek i dobrej skuteczności za trzy w kluczowych momentach.
Kolejne dwa mecze w hali Gryfia. Kibice Wam pomogą?
Liczymy na to. Zawsze było piekło i miejmy nadzieję, że tak będzie teraz!
z Torunia, Marcin Rutkowski
Obserwuj @MarcinRutkowski
Obserwuj @PROBASKET