Jedna z najmocniej obsadzonych pozycji w lidze. Grali na niej najlepsi koszykarze w historii. Panowie mieli zatem trudny wybór. Sprawdźcie, co mieli do powiedzenia i sami zagłosujcie w naszej sondzie.
Jan Melerski
W tym sezonie rywalizacja na „trójce” jest naprawdę gorąca. Mimo wszystko Król jest tylko jeden. Niezmienny, równy i przede wszystkim skuteczny. O LeBronie można mówić wiele rzeczy, jednak jego indywidualna wartość nie podlega żadnej dyskusji. Na boisku potrafi zrobić dosłownie wszystko od kreowania kolegów, zbiórki, gry w obronie po wzięcie ciężaru gry na własne barki w końcówce meczu. Pokazał to m.in ostatni mecz z Wizards gdzie podczas ostatnich 2 minut trafił 4/4 za trzy, w tym fenomenalny rzut równo z końcową syrena, który doprowadził do dogrywki. James potrafi się dopasować w zależności do sytuacji i potrzeb zespołu. Nawet jeśli przez większość meczu nie jest za bardzo widoczny, to nigdy nie można go lekceważyć. Kiedy tylko zespół potrzebuje wyraźnego impulsu James przeradza się w zabójcę, który momentalnie może zmienić cały przebieg spotkania. Jest to cecha wyjątkowa, która odróżnia go od innych kandydatów do tego tytułu. Antkowi i Leonardowi mimo wszystko jeszcze trochę do niego brakuje. Najlepsze jest jednak to, że prawdziwego Jamesa zobaczymy dopiero w playoffach…
[ot-video][/ot-video]
Piotr Zach
Ciężko mi wskazać, czy LeBron James czy Kevin Durant. To zupełnie dwie różne koszykarskie osobowości. Durant fenomenalnie odnalazł się w Golden State Warriors, kreując tam sobie miejsce najlepiej punktującego, jednocześnie nie godząc w interesy wszystkich pozostałych all-starów w drużynie. W dodatku nieźle rozwinął swoją grę w obronie, co w połączeniu z jego fizycznymi możliwościami i już posiadanymi umiejętnościami w ataku, czyni go graczem niebywale wszechstronnym i groźnym po obu stronach. Wielkość Jamesa to natomiast kwestia jego spojrzenia na grę; w tym sezonie wygląda jak doświadczony „starszak” na osiedlowym boisku – ogranicza się na tyle, by spokojnie pograć, po cichu dyktując tempo gry, ale potrafi pokazać niezaprzeczalną przewagę w kluczowych momentach. Na domiar wszystkiego to prawdopodobnie najlepiej podający w lidze. Niestety, Charles Barkley powiedział, o dziwo, mądre słowa odnośnie płaczliwych komentarzy Jamesa – LeBron zachowuje się jak rozwydrzone dziecko, które poprzez swoje humory rządzi rodziną. Dla mnie za dużo jest w nim dziwnych żądań i pretensji (czy to do klubu, czy to do sędziów), które naprawdę irytują. Nie odmawiam mu umiejętności, ale w całokształcie chyba jednak nieznacznie wygrywa Durantula, gdy muszę wybrać jednego.
Wojciech Zwaduch
Mam ogromny szacunek do LeBrona. Bezdyskusyjnie, jest jednym z najlepszych zawodników w historii koszykówki. Cenię go za jego postawę w tym sezonie, nieprzeciętne umiejętności i to, że potrafi być liderem na parkiecie, ale niestety nie jest to zawodnik, którego uważam za aktualnie najlepszego SF w całej NBA. Przed rozpoczęciem rozgrywek wiedzieliśmy czego spodziewać się po chłopaku z Akron, i że będzie on decydował o obliczu Cleveland Cavaliers. Większe wrażenie zrobił jednak na mnie Kevin Durant i sposób w jaki wkomponował się w gwiazdorską ekipę Golden State Warriors. Spekulowano o potencjalnych konfliktach między czołowymi zawodnikami drużyny z Kalifornii. Twierdzono, że indywidualne ambicje gwiazd nie pozwolą im stworzyć zgranego zespołu. KD zamknął usta wszystkim sceptykom z miejsca stając się jednym z liderów Warriors. Golden State zajmują obecnie pierwsze miejsce w całej NBA a jego średnie zdobywanych punktów oraz zbiórek są najwyższe w drużynie. To jednak nie osiągnięcia statystyczne Duranta zdecydowały o moim wyborze. Uważam, że Kevin dojrzał i zrozumiał, że kluczem do sukcesu jest współpraca na boisku. Podoba mi się jego wszechstronność, zmiana podejścia do swoich obowiązków w defensywie, spokój i pewność w wykańczaniu akcji. Moim zdaniem, dzięki zebranemu doświadczeniu, niesamowitym umiejętnościom oraz znakomitym warunkom fizycznym, KD nie ma sobie obecnie równych na pozycji SF.
[ot-video][/ot-video]
Damian Wełna
Jeśli skupimy się tylko na tym sezonie, to zdecydowanym objawieniem na pozycji niskiego skrzydłowego jest Giannis Antetokounmpo. Jest zawodnikiem kompletnym, potrafi podawać, zbierać, blokować i oczywiście zdobywać wiele punktów. W czwartym sezonie swojej kariery ma najlepsze statystyki w większości kategorii. Rzuca o ponad 6 oczek więcej niż w poprzednich rozgrywkach, co czyni go absolutnym liderem w ubieganiu się o statuetkę MIP. ”Greek Freak” wyrósł na lidera Milwaukee Bucks i moim zdaniem to dotychczas najlepszy SF tegorocznych rozgrywek.
[ot-video][/ot-video]
fot. Keith Allison, Creative Commons