Reprezentacja Polski pokonała w ERGO Arenie w Gdańsku Holandię 85:76 w ostatnim meczu kwalifikacyjnym do Mistrzostw Świata w Chinach. Biało-Czerwoni zagrają na imprezie tej rangi po 52 latach przerwy!
Uczestnicy MŚ w 1967 roku: Andrzej Chmarzyński, Mieczysław Łopatka i Włodzimierz Trams w przerwie meczu Polska – Holandia otrzymali pamiątkowe koszulki#KoszKadra #DawajPolska
fot. Andrzej RomańskiWięcej ➡ https://t.co/Ax3Uv1jq9Y pic.twitter.com/fRCqnMYNtf
— KoszKadra (@KoszKadra) February 25, 2019
Biało-Czerwoni świetnie weszli w to spotkanie – i po trójce Mateusza Ponitki prowadzili nawet 7:0. Holendrzy szybko odpowiadali i zbliżali się nawet na punkt dzięki trafieniu z dystansu Rienka Masta. Nie trzeba było czekać długo na reakcję Polaków i kolejne siedem punktów z rzędu. Później kibice w ERGO Arenie zobaczyli m.in. pierwsze punkty w kadrze Dariusza Wyki, a dzięki trafieniu Karola Gruszeckiego po 10 minutach było 26:16.
Drużyna trenera Mike’a Taylora grała szybko i efektownie dla oka, a na początku drugiej kwarty prowadziła już nawet 14 punktami. Goście starali się grać pod kosz, wykorzystując swoją fizyczność. W pewnym momencie, po trójce Maartena Bouwknechta, przegrywali już tylko dziewięcioma punktami, ale nasz zespół udowadniał, że ma wszystko pod kontrolą. Dzięki rzutom wolnym Mateusza Ponitki po pierwszej połowie było 46:36.
Znacie podobne zdjęcie? ?
Mateusz Ponitka @1Ponitka0 zagra dzisiaj mecz nr 100 w #KoszKadra!
Początek o godz. 20:30. Transmisja w TVP 1 i TVP Sport #DawajPolska
fot. Andrzej Romański pic.twitter.com/CwUKtwfO5h
— KoszKadra (@KoszKadra) February 25, 2019
W trzeciej kwarcie trójkę trafił Aaron Cel, a to oznaczało, że cała jedenastka, którą do dyspozycji miał trener Mike Taylor, miała już na swoim koncie punkty. Polacy starali się zapewnić publiczności sporo efektownych akcji, a jednocześnie powiększali swoją przewagę. Po 30 minutach było już 66:50.
Holendrzy ostatnią część gry rozpoczęli od małej serii 5:0, ale szybko przerwał to Karol Gruszecki. Krzysztof Sulima trafił nawet trójkę, a nasz zespół był już pewny swego. Biało-Czerwoni kontrolowali sytuację na parkiecie, chociaż rywale w pewnym momencie zbliżyli się ponownie na zaledwie osiem punktów. Kolejne zwycięstwo ekipy trenera Mike’a Taylora nie było zagrożone. Ostatecznie Polacy wygrali 85:76.
Polska – Holandia 85:76 (26:16, 20:20, 20:14, 19:26)
Polska: Waczyński 18 (4), Hrycaniuk 12, Slaughter 9 (1), Ponitka 8 (2), Gruszecki 8 (2), Cel 7 (1), Sulima 7 (1), Sokołowski 7, Koszarek 4, Wyka 3 (1), Łączyńsi 2.
Holandia: Schaftenaar 12, Hammink 12, Bouwknecht 11 (3), van der Vuurst de Vries 9 (1), Mast 9 (1), de Jong 8, Slagter 7 (1), van der Mars 6, Stilma 2, Schaftenaar 0, van Vilet 0.
źródło: Kosz Kadra
Poniższy fragment pochodzi z zapowiedzi meczu z Holandią:
Długa droga na Mundial
Polska reprezentacja zagra na Mistrzostwach Świata po raz pierwszy od 1967 roku. Należy jednak przypomnieć, że z biegiem lat impreza organizowana przez FIBA rozrastała się. Jeszcze w roku 2002 na mistrzostwach grało 16 ekip, w tym tylko 5 z Europy. W latach 2006-2014 udział zapewniały sobie 24 zespoły, w tym 6 z naszego kontynentu, a dodatkowo kilka mogło dostać się na Mundial poprzez „dzikie karty”, czyli dzięki zaproszeniom od federacji. Europejską kwalifikacją na wszystkie ostatnie imprezy mistrzowskie był zawsze poprzedzający imprezę Eurobasket, a tam nasza reprezentacja od dawna nie przebijała się do czołowej ósemki.
Wszystko zmieniło się po mistrzostwach w Hiszpanii w 2014 roku. FIBA zapowiedziała rozszerzenie turnieju z 24 do 32 zespołów i system kwalifikacji oparty na okienkach reprezentacyjnych, podobnych do tych znanych z piłkarskiego kalendarza. To z kolei wyeliminowało z części meczów graczy z NBA oraz Euroligi. Wbrew powszechnej opinii takie reprezentacje jak Chorwacja czy Słowenia (a kto wie czy nie Rosja i Serbia) nie przegrały tych eliminacji wyłącznie przez ten fakt. Chorwacja przegrywała mecze choćby w Gdańsku z Polską grając w zestawieniu bliskim optymalnemu, a porażek Słowenii z Ukrainą czy Chorwacji z Holandią nie można tłumaczyć tylko brakami kadrowymi.
Siłą polskiej reprezentacji w eliminacjach na pewno był stabilny trzon – liderzy naszej kadry pojawiali się praktycznie w każdym okienku, podczas gdy przykładowi Chorwaci testowali blisko czterdziestkę zawodników w 12 meczach. W trwających ponad 1,5 roku kwalifikacjach uniknęliśmy też wpadek (może poza porażką na Węgrzech w pierwszej fazie) oraz wywalczyliśmy dwa bezcenne zwycięstwa z wyżej notowanymi rywalami – wspomniana wrześniowa batalia z Chorwacją oraz grudniowe przekonywujące zwycięstwo z reprezentacją Włoch.
Wszystkie powyższe czynniki złożyły się na niewątpliwy sukces, który niekoniecznie powinniśmy dewaluować „wypominając” czynniki takie jak kalendarz, dostępność zawodników czy szczęśliwy układ w grupie. Nasza gra i cele na Mundial w tym momencie są niewiadomą, ale śmiało można powiedzieć że nie jesteśmy skazani na odpadnięcie po trzech meczach. Na rozszerzonych mistrzostwach znalazło się miejsce dla 20 zespołów z Azji, Afryki, obu Ameryk i Oceanii. Wyłączając silne reprezentacje takie jak USA, Kanada, Argentyna, Brazylia czy Australia, pozostałe 15 zespołów będzie dość egzotycznymi drużynami. W każdej z grup mogą znaleźć się nawet dwa takie zespoły, a awans do drugiej rundy uzyskają dwie z czterech drużyn w każdej z grup.
Losowanie odbędzie się 16 marca. Po nim będziemy zapewne mądrzejsi.
autor: Damian Puchalski
Długa droga reprezentacji Polski. Teraz czas na świętowanie!
Mamy to! Kończymy kwalifikacje do Mistrzostw Świata zwycięstwem z Holandią!
Brawo #KoszKadra! #DawajPolska #FIBAWC #ThisIsMyHouse pic.twitter.com/0Dc8nVzpRQ
— KoszKadra (@KoszKadra) February 25, 2019