Nic nie wskazuje na to, byśmy zobaczyli Ziona Williamsona przed końcem tego roku. Zawodnik cały czas rehabilituje kolano i New Orleans Pelicans nie chcą w jego sprawie podejmować ryzyka, co jest całkiem zrozumiałym zachowaniem klubu.
Zatem kibice New Orleans Pelicans muszą uzbroić się w cierpliwość. Przewidywano, że Zion Williamson zakończy rehabilitację kolana w grudniu. Zawodnik przeszedł operację łąkotki. Miał odpoczywać 6/8 tygodni, ale już wiemy, że przerwa nowego zawodnika Pels się przedłuży. W Luizjanie nie chcą podejmować ryzyka, bo wiedzą, jak wielka jest stawka. Zion jest przyszłością całej organizacji.
– Jego postęp jest bardzo widoczny – mówił kilka dni temu generalny menadżer Pelicans, David Griffin. – On sam jest dużym optymistą – dodaje. Griffin przyznał, że sztab medyczny Pelicans stosuje pewną „metrykę” w kontekście powrotów zawodników do gry po długich przerwach. Williamson jak na razie nie przeszedł pozytywnie wszystkich badań, dlatego nie otrzymał zielonego światła.
– Staramy się postępować bardzo ostrożnie, bo ma 19 lat i waży 130 kilogramów. To odosobniony przypadek, więc mamy do niego nieco inne podejście w kontekście zwiększania obciążenia – mówi dalej Griffin. Williamson był rewelacją rozgrywek przedsezonowych. Żaden pierwszoroczniaków w historii nie notował takich liczb w ramach pre-season.
Trener Alvin Gentry w rozmowie z dziennikarzami przyznał, Zion już przebiera nogami na myśl o swoim pierwszym oficjalnym meczu. Musi jednak zrozumieć, jak ważną jest postacią dla przyszłości zespołu. W Nowym Orleanie doskonale zdają sobie sprawę, że jego masa i siła stanowią ogromne obciążenie dla stawów, ścięgien i więzadeł, dlatego zdrowie Williamsona będzie ściśle monitorowane.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET