Wszystko wskazuje na to, że czeka nas ciekawa końcówka okienka transferowego. Jak donosi Shams Charania, w siedzibie Indiany Pacers rozdzwoniły się telefony z pytaniami o Milesa Turnera i Carisa LeVerta.
Pacers notują jeden z najgorszych sezonów od wielu lat i z bilansem 15-26 zajmują dopiero 13. miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej. Mimo sporego kadrowego potencjału wyprzedzają jedynie znajdujących się w przebudowie Orlando Magic i Detroit Pistons. Przypomnijmy, że ponad miesiąc temu NBA obiegła informacja o skłonności działaczy ekipy z Indiany do gruntownych zmian w składzie. Będą oni mogli z pewnością przebierać w ofertach.
Szczególne zainteresowanie wzbudza ponoć Myles Turner, który dzięki swoim kompetencjom obronnym może być idealnym fitem dla wielu zespołów. Obok 13 punktów i 7 zbiórek, zawodnik notuje średnio 2.9 bloku na spotkanie, co jest obecnie najlepszym wynikiem w lidze. Ponadto umie powalczyć na ofensywnej desce i rzucić zza łuku, dzięki czemu z każdym kolejnym sezonem staje się on coraz bardziej nowoczesnym i wszechstronnym graczem.
Usługami Turnera zainteresowani są Dallas Mavericks, New York Knicks, Los Angeles Lakers, Minnesota Timberwolves oraz Charlotte Hornets. Szczególnie realnie wygląda wymiana z udziałem drużyny z Nowego Yorku, która w zamian musiałaby jednak zaoferować paczkę wokół Mitchella Robinsona, lub Obiego Toppina. Zawodnik pasowałby również świetnie do Hornets, którzy w drugą stronę posłać by mogli Kelly’ego Oubrey’a Juniora, jednak to już jedynie czyste dywagacje.
Nie milknie także kwestia przenosin do innego klubu Carisa LeVerta. Głównymi chętnymi na zawodnika są Cleveland Cavaliers, którzy po urazach Collina Sextona i Ricky’ego Rubio chcieliby jeszcze przed końcem okienka transferowego wzmocnić swoje szeregi. LeVert na przestrzeni 28 występów w tym sezonie notuje średnio 17 punktu i 4 asysty na spotkanie.