Russell Westbrook jest królem triple-double. Nikt temu nie przeczy, ale okoliczności, jakim towarzyszy „wykręcanie” takich statystyk pozostawiają wiele do życzenia. Westbrook pudłuje mnóstwo rzutów, słabo broni, ma dużo strat i nie potrafi kierować grą drużyny, która często przegrywa. To wszystko sprawia, że jego kolejne triple-double nie mają znaczenia, jeśli nie idą za tym zwycięstwa drużyny.

Amerykanie tak kochają statystyki, serie, rekordy i osiągnięcia jak double-double, czy triple-double, że głos w tej sprawie muszą zabierać autorytety, aby sprowadzać ich zachwyty na ziemię.

Zaliczenie triple-double nie oznacza, że zawodnik grał w tym meczu dobrze – powiedział Stan Van Gundy, nawiązując do świątecznego osiągnięcia Westbrooka.

W meczu przeciwko Brooklyn Nets Russ zdobył 13 punktów i miał 12 zbiórek oraz 11 asyst, ale trafił zaledwie 4 z 20 rzutów z gry. Do tego pięć fauli i trzy straty.

Na grafice obok zobaczycie, skąd Westbrook nie trafiał najczęściej. Większość tych rzutów była z bliska. Wliczając w to nieudane wejście w końcówce, kiedy Los Angeles Lakers mogli jeszcze liczyć na wygraną.

11 niecelnych rzutów spod kosza to wyrównanie rekordu NBA z ostatnich 10 sezonów. Ten rekord należał oczywiście również do Westbrooka, który 22 stycznia 2020 roku, grając dla Houston Rockets, również nie trafił 11 razy z bliska.

Jeziorowcy przegrali 115:122, ale nazwisku Westbrooka współczynnik +/- wynosił aż -23, czyli kiedy on był na boisku, to Lakers przegrali ten okres właśnie taką różnicą punktów.

Porażka z Nets była piątą z rzędu. Wcześniej Lakers zostali upokorzeni przez San Antonio Spurs 110:138. Przegrywali też z Suns, Bulls i Wolves.

Z bilansem 16-18 Lakers zajmują 9. miejsce na Zachodzie. Mają szczęście, że tabela jest tak ciasna, bo mogą jeszcze spokojnie awansować nawet na 5-6. miejsce. Muszą jednak coś zmienić w swojej grze. Anthony Davis wypadł z gry na co najmniej cztery tygodnie. LeBron dwoi się i troi i poza zmiennikami, to Westbrook jest graczem, który zawodzi.

LeBron James powiedział ostatnio, że dopóki Westbrook gra zaangażowany, stara się, walczy, to on nie ma z nim problemu. Kłopot w tym, że Westbrook nie pasuje do LeBrona. Nie rozgrywa, notuje dużo strat, nie jest strzelcem, nie umie ścinać w tempo, ale też nie potrafi tak dominować z piłką jak James Harden. Przez lata Westbrook opierał swoją grę na dynamicznych wejściach i kontratakach. Rzecz w tym, że już nawet to mu nie wychodzi.

W obronie odpuszcza, jak cały jego zespół, a w ataku poza niecelnymi rzutami, potrafi dać taką stratę, że ręce opadają nie tylko fanom Lakers. Strata stracie nierówna. Russowi często zdarzają się te z kategorii najgorszych, czyli takich, po których idzie kontra i rywale nabierają wiatru w żagle, albo jego zespół totalnie jest wybijany z rytmu.

Amerykanie uwielbiają statystyki, także te negatywne. Dzięki temu dowiedzieliśmy się, że ostatnio Westbrook zagrał 400. mecz z rzędu z co najmniej jedną stratą. To absolutny rekord NBA. Drugi na tej liście jest Harden (239), ale przerwał tę serię w 2019 roku. 3. miejsce należy do Karla Malone’a (legendy Jazz), który miał takich meczów 208 z rzędu. Na 4. miejsce znajduje się… Westbrook! Na przełomie lat 2013-2016 zanotował takich meczów 179.

Zaskoczeniem może być też to, że Westbrook rzuca wolne ze skutecznością 65,6%, kiedy przez lata jego skuteczność z osobistych wynosiła ponad 80%. Tego się nie da wytłumaczyć racjonalnie.

Aktualizacja: warto obejrzeć ten materiał na temat rzutów wolnych Westbrooka:

Można oczywiście szukać wymówek i tłumaczyć, że Lakers ciągle grają różnym składem, że trener Frank Vogel jest poza drużyną, ale przecież wszyscy mają ten sam problem w mniejszej lub więcej skali.

To może transfer?

Czy Lakers powinni myśleć o transferze Westbrooka? Ale czy ktokolwiek byłby nim zainteresowany? 33-latkiem, który w tym sezonie zarobi 44 miliony dolarów i ma opcję zawodnika na przyszły rok. Jeśli się na nią zdecyduje, to otrzyma 47 milionów.

Jedna z szalonych teorii mówi, że jedynymi chętnymi na transfer Westbrooka będą Houston Rockets, którzy mogliby oddać Johna Walla (ma taki sam kontrakt). Może z Wallem Lakers graliby lepiej?

Inni mówią „Simmons za Westbrooka!„, ale na to pewnie nie zgodziliby się Sixers. Westbrook i Embiid razem? Panowie się nie lubią, a poza tym kontrakt Simmonsa jest niższy o 10 milionów w tym sezonie. Sixers musieliby dodać kogoś jeszcze, na co raczej nie byliby chętni, a raczej oczekiwaliby, że dostaną kogoś jeszcze.

Jeszcze inny scenariusz, to wymiana z Cleveland Cavaliers. Cavs mogliby się pozbyć kontraktu Kevina Love’a i dodać np. rozgrywającego Dariusa Garlanda. Myślicie, że to możliwe? Przecież Westbrook rozbiłby od środka drużynę, która uznawana jest za objawienie tego sezonu.

Możliwości jest mało. Chętnych raczej jeszcze mniej.

A może Lakers muszą zmienić taktykę? Inaczej ustawić założenia. Już teraz widać, że dużo grają z LeBronem jako stawiającym zasłony i otwierającym się po zasłonach. Czy jednak można w to wszystko jakoś wkomponować Westbrooka. Najważniejsze pytanie – czy będzie potrafił się w to wkomponować?

Są też tacy, którzy uważają, że problemem Lakers nie są pojedynczy zawodnicy, ale brak zaangażowania całego zespołu w walkę w obronie i bierność w ataku. Kiedy wszyscy wokół nie wywiązują się ze swoich zadań, to może zwalanie winy na jednego zawodnika, to jednak nadużycie?

Rozmawialiśmy o Lakers i Westbrooku

W przedświątecznym podkaście PROBASKET Live wspólnie z Krzysztofem Sendeckim rozmawialiśmy o Los Angeles Lakers. Jeśli klikniesz w czas poniżej 50:16 lub 1:06:53, to otworzy Ci się na YouTube najnowszy odcinek naszego podcastu – tutaj znajdziesz informacje gdzie go oglądać lub słuchać oraz sprawdzisz spis treści.

50:16 – Przechodzimy do wtorkowych pojedynków. Zaczynamy od Los Angeles Lakers, których nie da się oglądać! Do Jeziorowców dołączył Isaiah Thomas, ale to nie rozwiązuje ich problemów. Ten zespół jest źle zbudowany. Nie ma podziału ról. Chaos i niemoc, aż biją po oczach. Russell Westbrook jest sobą, nie da się go zmienić, a to zła wiadomość dla fanów Lakers.

1:06:53 – Lakers mogli pozyskać latem DeMara DeRozana i zachować Alexa Caruso, ale zdecydowali się na Russella Westbrooka. Do Miasta Aniołów mógł trafić też Kyle Lowry. Czy kierownictwo Jeziorowców żałuje swoich decyzji?

Na poniższym nagraniu zobaczycie nieudane zagrania Westbrooka z meczu świątecznego przeciwko Nets. Było tego naprawdę dużo.

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep Nike
  • Albo SK STORE, czyli dawny Sklep Koszykarza
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Ogromne wyprzedaże znajdziesz też w sklepie HalfPrice
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna

  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    13 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments