Choć Victor Wembanyama twierdzi, że dobrze dogaduje się z Jeremim Sochanem, to nie podoba mu się fakt, że ulubionym zespołem piłkarskim Polaka jest londyński Arsenal. Największa gwiazda San Antonio Spurs mówiła to oczywiście z przymrużeniem oka, stwierdzając, że przeciwko Sochanowi grał już kilka lat temu, więc wiedział, czego może się po nim spodziewać. Ujawnił także, że Sochan był jednym z pierwszych graczy Spurs, którzy przywitali go w nowym zespole.
Victor Wembanyama i Jeremy Sochan są wielkimi fanami piłki nożnej — wychowali się w Europie, gdzie ten sport jest zdecydowanie najpopularniejszy. Obaj też kibicują, co zrozumiałe, klubom z krajów, w których się wychowali. — Od czasu do czasu rozmawiamy o piłce nożnej. Moim ulubionym klubem jest Paris Saint-Germain, co jest dość oczywiste. (…) Dobrze się dogadujemy. Szkoda tylko, że Jeremy kibicuje Arsenalowi — powiedział Wembanyama po porażce z New York Knicks, cytowany przez portal basketnews.com.
W rozmowie z dziennikarzami Wemby przyznał, że Sochan był jednym z pierwszych zawodników San Antonio Spurs, który powitał go w nowym zespole. — Zrobił to jeszcze przed draftem — przyznał Wembanyama. Gdy okazało się, że Spurs będą wybierać z pierwszym numerem tegorocznego draftu, Sochan napisał w języku francuskim: „Cześć, mam na imię Jeremy, a Ty?”.
— Dawno temu grałem przeciwko niemu, więc znamy się już jakiś czas — dodał Wembanyama, który nie zaliczy debiutu w Madison Square Garden do udanych. Francuz zakończył zawody z 14 punktami, trafiając cztery z 10 prób za dwa i pudłując wszystkie rzuty za trzy punkt. Miał za to dziewięć zbiórek, dwie asysty i blok. — Myślę, że bez znaczenia, ile razy będę grał w MSG, to zawsze będzie wyjątkowe przezycie — przyznał Wemby.
***
Wspieraj PROBASKET
