Metta Sandiford-Artest, bo tak obecnie nazywa się koszykarz, który kiedyś był po prostu Ronem Artestem, cieszy się obecnie urokami emerytury i co jakiś czas wspomina w podcastach swoją nietuzinkową karierę, która jest pełna ciekawych anegdot. W jego ostatniej przytoczonej historii pojawiła się postać Michaela Jordana.



Pamiętacie Malice at The Palace? Choć wydarzenie w teorii było dla NBA prawdziwych PR-owym koszmarem, przyniosło lidze bardzo dużą popularność i do dzisiaj jest wspominane na różne sposoby. Ron Artest był wówczas zawodnikiem Indiany Pacers. Jednym ze słabych punktów koszykarza był jego gorący temperament. Niewiele było trzeba, aby wyprowadzić Artesta z równowagi. W tamtym czasie całkowicie puściły mu hamulce. 

Bójka z parkietu przeniosła się na trybuny i nie tylko Artest był winien te sytuacji. Jeden z kibiców rzucił w niego napojem, gdy koszykarz leżał na stoliku sędziowskim, próbując ochłonąć po wymianie zdań. W reakcji Artest wbiegł na trybuny i go uderzył, co wywołało bójkę z udziałem zarówno zawodników, jak i widzów. W wyniku incydentu nałożono liczne zawieszenia, kary finansowe oraz postawiono zarzuty karne wobec zaangażowanych osób.

Niedawno minęła 20. rocznica tego wydarzenia. W ostatnim odcinku podcastu Byrona Scotta o nazwie “Fast Break” Metta Sandiford-Artest przyznał, że Michael Jordan zadzwonił do niego, aby zaoferować mu swoje wsparcie.

Ostatni raz rozmawiałem z (Michaelem Jordanem) po tej bójce. Był jedynym graczem, który do mnie zadzwonił. Powiedział: “Nie martw się, młody, spróbuję cię przywrócić.” Kiedy to usłyszałem, pomyślałem: “Wow, skoro MJ we mnie wierzy, to wrócę.” Ale nawet Michael nie mógł nic wskórać z Davidem Sternem. Był nieugięty – przyznał. 

Artest został przez ligę zawieszony na 86 meczów, co pozostaje najdłuższym zawieszeniem w historii za incydent mający miejsce na parkiecie. Na tym się konsekwencje dla koszykarza nie zakończyły. Został również oskarżony o napaść i pobicie. Ostatecznie skazano go na rok w zawieszeniu z nadzorem, 60 godzin prac społecznych, grzywnę w wysokości 250 dolarów oraz obowiązkowe uczestnictwo w terapii zarządzania gniewem.

Ostatecznie wrócił do NBA. Po okresie w Indianapolis, grał dla Sacramento Kings, Houston Rockets, a następnie Los Angeles Lakers, gdzie był ważną postacią mistrzowskiego składu z 2010 roku. U boku Kobego Bryanta sięgnął po tytuł. Choć zawsze był graczem o niepohamowanej naturze, to już nigdy więcej nie pozwolił sobie na to, by ktoś wyprowadził go z równowagi w tak dużym stopniu, jak 20 lat temu w Detroit. 

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!



Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna



  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    6 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments