Sacramento Kings grali poprzedniej nocy z Minnesotą Timberwolves. Przegrywali już 27 punktami, ale dobry mecz Buddy’ego Hielda i spryt w końcówce spotkania De’Aarona Foxa pozwoliły ekipie doprowadzić do dogrywki, w której rywala pokonali.
Gdy De’Aaron Fox stanął na linii rzutów wolnych, a jego zespół przegrywał trzema punktami, miał bardzo przejrzysty plan na to, w jaki sposób doprowadzić do wyrównania. Trafił pierwszą próbę i zszedł do -2, potrzebował więc zbiórki i rzutu z gry. Postanowił spróbować i zamiast trafić do kosza trafił precyzyjnie w obręcz, piłka wróciła w jego ręce i ten lay-upem zapewnił Sacramento Kings dwa punkty, które doprowadziły do remisu.
Nie da się ukryć, że bardzo sprytne zachowanie rozgrywającego Kings. Poza tym musiał się wykazać nie lada precyzją, by trafić w obręcz dokładnie tak, by pomarańczowa wróciła prosto do niego i aby skończył wszystko lay-upem. Plan powiódł się dokładnie tak, jak sobie to Fox zakładał i obok 42 punktów Buddy’ego Hielda bez wątpienia jest autorem 17 w sezonie zwycięstwa ekipy Luke’a Waltona. Sami zobaczcie, jak to wykombinował…
Kings wygrali mecz 133:129. Zespoły NBA potrzebowały 8379 prób, by wrócić z -17 w ostatnich trzech minutach spotkania. Udało się Kings kosztem Minnesoty Timberwolves, która od kilku tygodni przeżywa bardzo trudny okres.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET