Golden State Warriors przegrali drugi mecz z rzędu, trzeci na wyjeździe, a po spotkaniu z Detroit Pistons (114:128) ich bilans wynosi 3-4. Na początku sezonu regularnego NBA Warriors mają problemy z bronieniem szybkich ataków przeciwników, a w ofensywie nie dzielą się piłką. Steve Kerr zdaje sobie sprawę z problemów swoich podopiecznych.
Jeszcze przed startem sezonu Golden State Warriors uczulali, że drużyna będzie potrzebowała trochę czasu, by dobrze wkomponować w rotację nowych zawodników. Szczególnie że do pełni zdrowia wraca nie tylko Klay Thompson, ale i James Wiseman. Nikt w sztabie mistrzów NBA nie ma zamiaru panikować.
– To zajmie trochę czasu. Dotrzemy do tego punktu. Jestem tego pewny. Nasi zawodnicy potrzebują się zjednoczyć w poczuciu wspólnego celu. Musimy się dowiedzieć, co to znaczy – powiedział Kerr po meczu z Detroit Pistons. W starciu z Tłokami 30 punktów zdobył Jordan Poole, a 32 oczka dołożył Stephen Curry.
Pozostali gracze Warriors nie byli w stanie zdobyć nawet dwucyfrowej liczby punktów. – Kilku zawodników rozmawiało w szatni o potrzebie wygrywania, musimy zacząć to robić. Na tym chcemy się skupić – dodał Poole.
Warriors pozwolili przeciwnikom rzucić przynajmniej 125 punktów w czterech z pierwszych siedmiu meczów, drugi raz w historii klubu. Dodatkowo klub dał sobie rzucić już 854 punkty – żaden mistrz NBA nie pozwolił rzucić sobie tak dużo w pierwszych siedmiu meczach kolejnego sezonu.
Draymond Green wskazuje, że ofensywa Warriors zabija ich defensywę. – Rzeczywistość jest taka, że nie jesteś w stanie naprawić wszystkiego. Dla nas kluczowe jest wskazanie rzeczy, które szkodzą nam najbardziej. Niektóre rzeczy, które nas krzywdzą, nie decydują o porażkach. Musimy zatroszczyć się o te ważniejsze kwestie – dodał Green.
***
Jeremy Sochan znakomicie rozpoczął karierę w NBA. Po początkowych problemach w ataku, skrzydłowy San Antonio Spurs prezentuje się coraz solidniej. Zdecydowanie gorzej mają się Los Angeles Lakers, którzy na początku rozgrywek wyglądają okropnie przede wszystkim w ataku. Niewiele wskazuje na to, by ten stan rzeczy się zmienił. W najnowszym odcinku podcastu PROBASKET LIVE Michał Pacuda mówi też o tym, dlaczego szkoda mu Bena Simmonsa.