Środkowy Miami Heat wyciągnął telefon i zaczął przeglądać odebrane wiadomości. W końcu Bam Adebayo trafił na zwycięstwo równo z syreną. Heat nie grali w ostatnich meczach dobrze, ale pokonanie Brooklyn Nets może sprawić, że ekipa z Florydy rozpocznie marsz po kolejne triumfy.
– Sprawdźmy. Mama. Juwan Howard i kilku najbliższych znajomych – powiedział Adebayo przeglądając skrzynkę odbiorczą swojego telefonu. Bam otrzymał piłkę od Gorana Dragicia, znajdował się z lewej strony boiska, na linii rzutów za trzy. Słoweniec, gdy tylko oddał piłkę, postawił fałszywą zasłonę i chciał otrzymać podanie zwrotne. Jednak Adebayo machnął rękę, dał do zrozumienia, że on sobie z tym poradzi.
Środkowy ruszył w kierunku kosza, odepchnął broniącego go Jeffa Greena, tworząc sobie wystarczająco dużo miejsca na rzut. – Zrobił to co należało. Popatrzył na ławkę, udało się nam złapać kontakt wzrokowy. Nie protestowałem, ręce miałem uniesione i myślałem „Dobra, niech to będzie ostatni rzut” – powiedział trener Heat, Erik Spoelstra.
Game-winner Adebayo był pierwszym dla Heat od 2019 roku, kiedy dokonał tego Dwyane Wade. Środkowy przyznał, że przeszło mu przez myśl świętowanie tego wydarzenia w stylu legendy Heat. – Chciałem wskoczyć na stół komentatorski jak D-Wade. Innym razem – przyznał Adebayo z uśmiechem na twarzy. Zawodnik przyznał, że jest to coś, o czym marzył od dziecka. To jego pierwszy game-winner w NBA i pierwszy tego rodzaju rzut od szkoły średniej.
Jednak sami Heat mają nadzieję, że będzie to początek czegoś, co może odwrócić ich sezon, który do tej pory przypomina roller-coaster. – Rozgrywki mogą się obrócić dzięki jednemu spotkaniu. Liga widziała już dziwniejsze rzeczy – dodał Adebayo. Heat wywalczyli w poprzedniej kampanii awans do Finałów NBA, ale bieżące rozgrywki rozpoczęli bardzo wolno – w lutym byli siedem meczów od bilansu na poziomie 50%. Od tego momentu zespół z Miami wygrał 15 z 19 spotkań i do przerwy na Mecz Gwiazd zbliżyli się do czołówki Konferencji Wschodniej.
Ostatnie niepowodzenia sprawiły, że podopieczni Spoelstry zajmują dopiero siódme miejsce na Wschodzie z bilansem 29-28. Taka sytuacja oznacza, że musieliby walczyć z Charlotte Hornets w turnieju play-in. Heat tracą aktualnie półtora meczu do szóstych w tabeli New York Knicks. Trzy kolejne porażki, w tym ta najbardziej wstydliwa, przeciwko Minnesota Timberwolves sprawiły, że Jimmy Butler miał do powiedzenia kilka cierpkich słów w kierunku kolegów z drużyny, w tym do Adebayo, o którym powiedział, że musi grać bliżej obręczy.
Butler nie mógł zagrać przeciwko Nets z powodu kontuzji kostki, ale Adebayo stanął na wysokości zadania i wziął na swoje barki większość ofensywnych obowiązków, rzucając 21 punktów i zbierając z tablic 15 piłek oraz rozdając pięć asyst. – Tutaj nie chodzi tylko o zdobywanie punktów. Jednym z podstawowych bolączek tej ligi jest fakt, że ludzie ograniczają się do sprawdzania tego, ile dany gracz rzucił punktów. Bam robi dla nas strasznie dużo rzeczy, które niekoniecznie zobaczycie w boxscorze – dodał Spoelstra.
Adebayo zamknął Kyrie’emu Irvingowi drogę do kosza, skutecznie broniąc go w kluczowych momentach, wliczając w to ostatnie posiadanie Nets. Ogólnie zawodnicy Nets trafili tylko 3 z 17 rzutów, kiedy bronił ich Bam, a sam Irving był 0 na 8 z gry w tych sytuacjach. – Ma niesamowity potencjał. Czuję, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i wskoczy na kolejny poziom – przyznał Dragić.